Startuj z namiNapisz do nasDodaj do ulubionych
   
 

Pamiętnikiem opiekuje się Karolina F
Do 31 czerwca 2008 r. pamiętnikiem opiekowała się Karolcia
Do 24 kwietnia 2007 notki wyczarowywała Fafcia

  brak tematu
Dodała Susan Bones Poniedziałek, 09 Marca, 2009, 16:14

wiec tak informacja:
postanowiłam





zrezygnować
pisanie notek nie sprawia mi już takiej frajdy
ale dzięki wam za te:
wszystkie miłe chwile o raz inne
dzięki wam mam czwor0ki za wypracowania i pani mnie chwali ze tak umiejętnie wprowadzam różne rzeczy np. fragmęnty listów


,,za mną przeszłość"

,,Siedzę w Twe dłonie wtulony,
Patrzę w jasną Twą twarz
Uśmiechu pełną.
Jestem na rozstajach życia.
Dwie drogi przede mną.
Pierwsza - wegetacyjną gnuśność wskazuje,
Nicość, samotność, nudę i spokój pozorny.
Na drugiej , TY, cała w bieli,
Z uśmiechem zachęcenia ręce wyciągasz.
Dalej - życie nowe, pełne trosk, radości,
I kłopotów dnia codziennego
Budzące tkliwość, serdeczność, miłość...
Czas, jak obłok płynący po niebie
Ucieka, bezpowrotnie mija.
Którą drogę wybrać mam,
Na wskroś przeniknięty głębią Twych oczu?
Idę jak ślepiec,
Daj rękę - poprowadź,
Bądź dobra, bądź miła
I kochaj...
Bądź mi przyjacielem."

,,tEsknota"

,,Tęsknię do wichru pędzącego przez step.
Tęsknię do szumu drzew i traw.
Tęsknię do świergotu ptaków,
I kumkania żab
O zmierzchu dnia.
Tęsknię do rąk Twych miękkich,
Tęsknię do ust Twych wilgotnych,
Tęsknię do Twych pocałunków,
Pieszczot gorących.
Tęsknię do spacerów przy księżycu,
Tęsknię do szumu fal bijących o brzeg,
Tęsknię do głosu rzeki płynącej wśród skał.
Błądząc po omacku szukam
Celu swych dni.
Czy znajdę go?
Odpowiedz mi.
Targany niepewnością - czekam.
Czekam na Ciebie.
Jak długo jeszcze
Jak długo?
ODPOWIEDZ MI!!"

,,WIERSZ NA POżEGNANIE"

Czy byłeś przy mnie blisko tak

Jak przy nowym dziecku świat?

Czy cierpiałeś za me żale?

Czy kochałeś mnie tak doskonale,

Czy to nie tylko były kłamstwa,

Jakbyś mi noża w plecy nie wbijał wcale?

Czy musiałeś łgac tak bardzo

Czy przestałeś wierzyć, że

Tak bardzo uwielbiasz mnie?

Lecz teraz, wybacz mi

Za te spojrzenia namiętności

Za wielkie za inną żalości

Za ogromną miłość bez końca

Za żarty

Za śmiech

Za czułości

Wybacz

Na szczęście to już koniec, kochanie!

"Mamy już siebie z głowy."

- myślimy, bo to i tak już nie boli,

Odchodząc każde w swoją stronę

I wyciągając ręcę do nieba

"Boże! Nie takiej kanalii mi bylo trzeba!"




teraz krótki wiersz ode mnie
na zakończenie mojego kolejnego rozdziału życia


Odchodzę stąd. Może na zawsze może i nie,
Lecz zawsze będę pamiętać chile które tu spędziłam.
Mam do was jedną prośbę pamiętajcie choć troszkę mnie,
oraz żłauję że w roli pisarza was zasmuciłam.:-( :-(


mam nowinę dla których moja informacja zasmuciła
będę tę stronę odwiedzać i nadal komentować.
Jeśli kto kolwiek będzie chciał ze mną utrzymać kontakt
niech napisze zawsze będę czekać aż do śmierci.


ZAWSZE SłóżE RADą W SPRAWIE NAPISANIA NOTKI

chyba troszkę przesadziłam

[ 1617 komentarze ]


 
ŚWIĘTA !!!!!!!
Dodała Susan Bones Środa, 24 Grudnia, 2008, 11:53

[zloty]Z okzaji świąt BożeGo NarodZeNia cHIałAm wam złoŻyć SErdecznE życzEnia
http://podzielsieoplatkiem.pl/piper_lolcia,323390/
oprÓCZtego:
Dużo Piwka
obFitego MikoŁaj
SpokoJnYch SiwąT Bez ŻadnYch wToP
I tak W ogóle tEGo co tylko Sobie ŻyczycIE[zloty/]
[u]
K S
A u
r S
O a
l n
i
N B
a o
n
F E
s[u/]

[ 1665 komentarze ]


 
KOncert cz 3
Dodała Susan Bones Wtorek, 23 Grudnia, 2008, 11:05

Dedykacje dla
każdego a największe dla Madeleine


Pełna energii i zapału zaproponowałam urządzenie konkursy
gier
telewizyjnych. Wszyscy się zgodzili, więc zaczął się wielki konkurs.
Najpierw podzieliliśmy się w pary, później zagraliśmy w marynarzyka (by
wybrać, kto pierwszy zagra). Wypadło, że ja i Mariol zagramy pierwsze.
Włączyłam jakąś grę i zaczęłam grać wraz z mamuśką bliźniaczek. Po
trzech minutach harówki wygrałam! Następnie grały So i Ni. Ni wygrała.
Następnie była zmiana So i ja, a Ni ze swoją mamą. Ja przegrałam, a Ni
wygrała. Później ja wygrałam z Ni, a So z Mariol, córeczka wygrała.
Kolejny drugi etap (ja, So i Ni) poległa, że znów gramy ze sobą, ale na
trudniejszym stopniu. Najpierw grałam ja z So i wygrałam, później So i
Ni, to druga znów wygrała. I na koniec ja z Ni, Ni przegrała. No i
FINAŁ, ja z Ni, po kilko minutowej grze Ni wygrała. Właśnie w taki
sposób minęły nam dwie godzinki. Dla Ni dałam paczkę i powiedziałam:
- Jak chcesz możesz przymierzyć.
Na to Ni pobiegła do sypialni, ja zaczęłam czytać książkę. Po chwili
wpadła Ni w moim stroju wieczorowym.
- No, fajnie wyglądasz, ale ściągnij to- powiedziała Mariol.
- No, daj spokój, mamo, nic się... - nie dokończyła Ni, bo wylała sok
na moją kieckę.
- Mogłabyś ją ściągnąć? - spytałam- Spróbuję tę plamę wyprać.-dodałam.
-Ehe- odparła, i poszła ściągnąć suknię.
Gdy wyszyła i mi oddała kreację wieczorową, ruszyłam do sypialni z
poplamioną suknią i z książką pod pachą. Na swoim łóżku położyłam suknię
a ja nawet nie czułam jak książka mi wyleciała i otworzyła się na
stronie setnej.
Siadłam na podłodze, zaczęłam lamentować i szlochać.
- Nie no, ja się - szlochałam.- Magii nie, nie - znów szloch.-
KOSZMAR!!!! - rozbeczałam się na dobre.
- Girls. - usłyszałam głos.
Zaczęłam rozglądać się po pokoju.
- Spójrz w dół - powiedział ten głos.
- To tylko moja wyobraźnia - powiedziałam na widok gadającej książki.
- Nie to nie wyobraźnia - zaczęła książka.- Widzę, że masz kłopot
z…
- Tak, wpadanie kłopoty to moja specjalność- burknęłam pod nosem.
- …Twoją suknią - mówiła dalej nie zważając uwagi na moją
odpowiedź. -
Otwórz na stronie siedemset trzynastej.
Otworzyłam.
Co za czad!!!- Wykrzyknęłam na widok magicznych przepisów na plamy bez
użycia magii.
Pobiegłam z książką i suknią do łazienki. Robiłam wszystko tak jak pisało
w książce. Po jakimś czasie skończyłam i powiesiłam suknię na kaloryfer,
a go odkręciłam na maksa. Teraz wszystko Oki. Następnie pobiegłam sobie
zrobić manikiur, lecz wcześniej dodałam sobie kilka lat makijażem.
Wesoła ruszyłam na zrobienie mi paznokci. Pochwali siedziałam i już
miałam robione paznokcie. Po jakimś czasie ruszyłam do pokoju z
rękawiczkami(żeby się nie zmyły). Jak weszłam pobiegłam do sypialni
sprawdzić czy suknia się wysuszyła. Gdy otworzyłam drzwi od razu
poleciała ciepłe powietrze. Szybko zakręciłam kaloryfer i dotknęłam
sukni, była jeszcze wilgotna. Pobiegłam w rękawiczkach umyć się wzięłam
ręcznik, klapki, mydło i krem po opalaniu.
Myłam się letnia wodą, myłam się mydłem i znów obmyłam. Wytarłam się i
nałożyłam dużą warstwę kremu. Gdy wsiąkł udałam
się do sypialni. Tam ubrałam się w bieliznę moją suknię, bolerko,
podkolanówki i buty. Zrobiłam sobie makijaż tym razem dodający uroku.
Wyszłam ze sypialni i jakiś czas czekałam na pozostałe. Gdy po jakimś
czasie wzięłam torebkę i spakowałam tam jakieś rzeczy. W ostatniej chwili
wzięłam SEVENDAY'sa.
Jakiegoś rogala z czekoladą.

[fiolet] JAKIŚ CZAS PÓŹNIEJ{fiolet/]
Dotarłyśmy na miejsce i kupiliśmy sobie po popcorn i po coli.
Zobaczyliśmy losy i również je kupiliśmy. I po chwili zaczęło
się.
Tutaj wklejam kilka tekstów zespołu FEEL:

Jest już ciemno:
Jest już ciemno, ale wszystko jedno.
Pytam siebie, czym jest piękno?
Piękne usta, jasne dłonie, czyste myśli.
O boże i mówi tak, jak ja.
Myślę sobie, jesteś słaby, to patrz
A w myślach:

Chodź tu do mnie, poczuj się swobodnie,
przy mnie bądź, aaa, przy mnie bądź.
A teraz chodź tu do mnie, poczuj się swobodnie,
przy mnie bądź, aaa, przy mnie bądź.

Jest już ciemno, wszystko jedno.
Mam nadzieję, głupi jestem, że ją mam.
Bo spojrzała, jesteś słaby, to fakt. (to fakt)
A w myślach:

Chodź tu do mnie, poczuj się swobodnie, przy mnie bądź, aaa, przy mnie
bądź.
A teraz chodź tu do mnie, poczuj się swobodnie,
przy mnie bądź, aaa, przy mnie bądź.

Wiesz.
Zaufaj mi, jak chcesz.
Zaczaruj mnie, jak chcesz.
Pokochaj, kiedy ja, sam ze sobą kłócę się.
Oddychaj dla mnie.
Spójrz czasem w oczy me.
Zastanów się.
No zastanów się!! I...

Chodź tu do mnie, poczuj się swobodnie,
przy mnie bądź, aaa, przy mnie bądź.
A teraz chodź tu do mnie, poczuj się swobodnie,
przy mnie bądź, aaa, przy mnie bądź.



Pokaż na co cię stać:
Możesz iść szybciej niż niejeden chciałby biec
możesz mieć wszystko czego, czego tylko chcesz
każdą myśl zamień w pozytywne słowo
słuchaj, słuchaj bo
zabawnie tak oddychać przez różową słomkę
cudownie tak rozmawiać bez niemiłych wspomnień
każdy dzień mówi nam coraz więcej
słuchaj, zaufaj sobie jeszcze raz


(Refren)
Pokaż na co cię stać, ale nie jeden raz
słuchaj, słuchaj, je je
piękne słowa mówią wszystko
lecz nie zmienią nic, ohoh..

Pokaż na co cię stać, ale nie jeden raz
słuchaj, słuchaj, je je
piękne słowa mówią wszystko
lecz nie zmienią nic,
nie zmienią nic,
nie zmienią nic!

Możesz iść szybciej niż niejeden chciałby biec
możesz tak, tak po prostu znów zapomnieć się
nowy dzień zawsze daje nowe życie
słuchaj, zaufaj sobie jeszcze raz

Pokaż na co cię stać, ale nie jeden raz
słuchaj, słuchaj, je je
piękne słowa mówią wszystko
lecz nie zmienią nic, ohoh..

Pokaż na co cię stać, ale nie jeden raz
słuchaj, słuchaj, je je
piękne słowa może powiedzą ci wszystko,
ale nie zmienią nic,
nie zmienią nic! (x2)



Pokonaj więc siebie:

Chce, potrafię, wzniosę się
to naprawdę dobry dzień
jak w westernie jeden sen

Hej, mówię sobie siłę masz
i nie przegraj, wygraj, grasz
ale w pokonanie siebie

Pokonam więc siebie, pokonam siebie
udowodnię, że można lepiej
pokonam więc siebie, pokonam siebie, udowodnię

Chcę, potrafię, jestem skał
stać jak posąg - to za mało
wole ruszyć posad świat

hej, nigdy więcej białych flag
chociaż już bywało tak
wczoraj był ostatni raz

Obiecuje sobie...
Iwona:
Pokonam więc siebie, pokonam siebie
udowodnię, że można lepiej
pokonam dziś siebie, pokonam siebie, udowodnię, że można lepiej

Pokonam dziś siebie,
pokonam siebie, udowodnię, że można lepiej
pokonam dziś siebie,
pokonam siebie, udowodnię

Chce, potrafię, wzniosę się
to naprawdę dobry dzień
mam przed sobą jasny cel

Hej, mówię sobie siłę masz
i nie przegraj, wygraj, grasz
ale w pokonanie siebie

Pokonaj więc siebie... (x2)
Wyżej, mocniej, dalej... (x2)


Później było losowanie.
Wygrałam plakat(z autografami) słodycze i koszulkę.
Gdy szłam do hotelu kupiłam sobie gazetę i długopis. Po drodze zjadłam
rogala. Później oglądałam gwiazdy i widziałam wiele gwiazdozbiorów a
także widziałam spadające gwiazdy. O półgodzinie poszłam spać.
To był zdecydowanie udany dzień.

Podoba wam się???

Propozycja
mam w planie przyspieszyć akcję o te dwa tygodnie, zgadzacie się???

[ 882 komentarze ]


 
Koncert i… zresztą, sami się przekonacie!!!!!!!!!!!! Cz. 2
Dodała Susan Bones Czwartek, 30 Października, 2008, 19:03

Koncert i… zresztą, sami się przekonacie!!!!!!!!!!!! Cz. 2

Przepraszam za nieobecność i liczę na komentarze

Spojrzałam na moją torbę, i stwierdziłam, że jest ona za duża. Pójdę do Mariol po mniejszą. Raźnym krokiem ruszyłam do pokoju.
-Mariol, masz jakąś małą torbę?? spytałam. –moja jest za duża- dodałam w myślach
-Mam, ale teraz nigdzie nie pójdziesz, znasz plan??- spytała mnie
-Jasne!! Dziesiąta śniadanie.
-No właśnie.
Do jasnej anielicy!!!!!! Można zwariować, czy ja wyglądam na małą dziewczynkę, bo, wszystko muszę z kimś robić. Zebrała się we mnie złość, i najchętniej bym wszystko zdemolowała. Spokój jest najważniejszy zero agresji…
Wdech wydech wdech wydech
jeden, dwa, trzy, cztery, pięć, sześć, siedem, osiem, dziewięć, dziesięć i od tyłu, dziesięć, dziewięć, osiem, siedem, sześć, pięć, cztery, trzy, dwa, jeden.
I od razu lepiej. Już mogę iść na śniadanie
-Ok, ok

*** PÓŁ GODZINY PÓŹNIEJ***

Zamówiłam sobie tosty masłem czosnkowym PYCHOTKA!!!! Po zjedzeniu Ich Było Mi cudownie przyjemnie, ale czas na klub fitness. Pogrzebałam w rzeczach Mariol
(nie powinnam) i znalazłam odpowiednią. Przepakowałam wszystko i dodałam kilka rzeczy. Szybko wyszłam z sypialni i powiedziałam do M*:
-Lecę, pożyczyłam od ciebie torbę.
-Dobrze, kiedy wrócisz??
-Hmm sama nie wiem.
-Rozumiem-odparła.- Ale przed drugą wrócisz??
-No jasne. Bayyyy- zakończyłam
Doszłam do windy i nią zjechałam na trzecie piętro, i weszłam do klubiku. Ogarnął mnie zachwyt nie do opisania, ściany pomalowane na zielony kolor. Weszłam do przebieralni i przebrałam się w letnie ubranko buty i skarpetki. Ruszyłam by poćwiczyć na bieżni(czy jak jej tam). Po pół godziny poszłam na rower (śmieszne urządzenie), więc sobie tak dreptałam pół godziny. Kolejne pół godziny poszło na ,,parówe” czyli saunę jedna wielka nuda i duchota. Po tych męczarniach odrobina relaksu nie zaszkodzi. Do Sali kąpieli leczniczych, usunęło, by, się martwy naskórek i posmarować się samoopalaczem by ładnie wyglądać no koncercie. Kierunek: sale lecznicze w Klubiku. Wielgachne wanny, a w nich pełno wody, ku mojej uldze woda był letnia. Weszłam i leżałam tak pół godziny. Było cudnie wprost przecudnie można by, było leżeć tak calutkimi godzinami, ale niestety trzeba robić inne rzeczy. Wielkim żalem wyszłam z wanny i poszłam na masarz. Po krótkiej chwili dotarłam na miejsce i weszłam, i o chwili usłyszałam głos:
-Witam, o to lista masarzy. Połóż się zachwalę ktoś do ciebie przyjdzie.
Odwróciłam się i zobaczyłam mężczyznę.
-Ok.-odparłam
Położyłam się(z ręcznikiem który wcześniej wzięłam z torby) i zaczęłam przeglądać masarze. Tajski… nie za długi, pół godziny to za długo… I tak zastanawiałam się trochę aż w końcu trafiłam RÓŻANY super nazwa i dziesięć minut.
-Różany- powiedziałam- gdy pojawił się masażysta.
-Dobrze- odpowiedział.
Położyłam się na brzuchu i zaczął się masarz. Posmarował olejkiem różanym ręce(oczywiście masażysta)(swoje) i plecy (moje). Myśli zaczęły mieszać się zabawnie z początku chciałam krzyknąć. Lecz uznałam to za zabawne, ledwo co powstrzymywałam się by nie parsknąć histerycznym śmiechem.

***Dziesięć minut późnej***

Masarz, dobiegł końca, a ja udałam się, by przebrać się i pójść do pokoju. Wyszłam zrelaksowana i pełna sił. Pojechałam na siódme piętro, Jest 13 do koncertu 7 godzin, licząc dojście(z godzinkę i na miejscu coś porobić) i przygotowania(z dwie godziny) to do koncertu zostały 4 godziny. Ale co robić przez cztery godziny????
Weszłam do pokoju i zauważyłam dużą paczkę.
-Co to za paczka?? –spytałam.
-Lepiej ty nam powiedz- Odparło Ni
-Racja, racja- dodała druga bliźniaczka.
-A skąd mam ja to wiedzieć czy ja jestem du…- nie zdążyłam dokończyć.
STUK-PUK STUK-PAK STUK-STUK
Odwróciłam się, szybko wzięłam mała paczkę krakersów. Otworzyłam: drzwi na balkon i paczkę krakersów. Wleciała moja słodka sowa rzuciła mi liścik i czekała na krakersa. Podałam jej krakersa i wsadziłam do klatki.
-To, co to za…-zaczął ktoś.
-Ciiiii. –powiedziałam.

Hejka Susan
Mama kazała mi napisać ten list.
Ok. Dostaniesz paczkę(albo już dostałaś). W środku jest : suknia, buty i jakieś kremy
Nie bujam Cię.
P.S. W środku jest list od mamuśki
Pozdrawiam Jo

Otworzyłam paczkę w środku była moja wymarzona suknia, buty i kremy: do opalania po opalaniu i szybko opalający krem. Szybko wyciągnęłam suknie. Suknia z przodu biegła po skosie a z tyłu miała dość duże wycięcie. Do tego były buty i bluza w gwiazdki. Wszystko ładne, ale gwiazdki i kwiaty na (sukni) zmieniały kolor w środku był list:

Susan!
Spokojnie kwiatki i gwiazdki zabezpieczone zaklęciem.
Pozdrawiam mama.

-Ta paczka jest od rodziców-wyjaśniłam.
-Acha.- odpowiedziała M.
Gdy suknia została dokładnie ,,zobaczona” ruszyłyśmy na obiad.

C.D.N.


[fiolet] w następnej noci:
-będzie opisane, co będzie robiła Susan
-sam koncert
-i być może gwiazdy

pozdrawiam i przepraszam buziaki:*

[ 855 komentarze ]


 
Koncert i… zresztą, sami się przekonacie!!!!!!!!!!!!
Dodała Susan Bones Poniedziałek, 25 Sierpnia, 2008, 14:38

Jak głosi tytuł ta notka będzie o koncercie i innych sprawach. Jakich?????? Tego dowiecie się czytając tę notkę. Początek będzie inny niż zwykle


Gwiazdy… tysiąc maleńkich punkcików lśniących na niebie. Tworzą się w różne gwiazdozbiory. A oto kilka z nich:
Perseusz(podobny do T), Pegaz(jeden z największych gwiazdozbiorów), Mała Niedźwiedzica znana jako Mały Wóz(najdalsza gwiazda z tego gwiazdozbioru to Gwiazda Polarna wskazująca północ), Lutnia(najjaśniejsza gwiazda tego gwiazdozbioru to Wega spadający sęp), Kasjopeja (położona koło drogi mlecznej wygląda jak W) i jeszcze Łabędź(jeden z bardziej wyrazistych gwiazdozbiorów).
Te wszystkie wyżej wymienione gwiazdozbiory są na niebie północnym. I to właśnie śniło się Susan, to, że ogląda te maciupkie punkciki przez lornetkę, szuka spadających gwiazd. Siedzi na balkonie i pisze, w jakimś zeszycie oraz czyta gazetę. Sen tak odbiega od snów pełnych wyobraźni ze wyglądał jak wizja

Czy ja zawszę muszę mieć takie sny do jasnej anielicy, dzisiaj śniło mi się, że oglądam gwiazdy, piszę i czytam jakąś gazetę mugoli. Zamiast ciągle pisać bliźniaczki postanowiłam nazwać jedną So a drugą Ni, wiem, wiem dziwaczne przezwiska, ale nie mam głowy do innych przezwisk. Tylko jedno w tym poranku można było dać na plus KONCERCIK. Ale, o której on jest… muszę zobaczyć na bilecie… lecz gdzie on jest o to jest pytanie!!!!!!! Hmmm na stoliku nie ma. Pora na szuflady. Bałagan to moje drugie imię(jak to mugole mówią), ale w tym Momocie nie mogłam nic znaleźć. W dorminatorium zwykle króluje większy bałagan, a znajduję swoje rzeczy. A tu nic… zawartość pierwszej szufladki poszła na podłogę. Szukałam, szukałam i… nic, kolej na drugą szufladę. Wyrzuciłam ją i co znów nic.
,,Susan zamiast demolować pokój to może pomyśl, co robiłaś, gdy coś zgubiłaś.-usłyszałam wewnętrzny głosik
Hmmm zwykle siadałam i cofałam się w czasie, i przypominałam sobie od czasu gdy to coś ostatni raz widziałam. Warto spróbować, położyłam się na łóżku i zaczęłam akcję. ,, Po ogłoszeniu zwycięskiego numeru poszłyśmy do recepcji, aby odebrać bilety, następnie ruszyłyśmy do restauracji na kolację(o mijamy ja i jedziemy dalej). Ale czy Mariol brała bilety, do pokoju czy nie?? Zakładam, że tak, ja poszłam umyć a ona siedział przed telewizorem. Gdy wyszłam z łazienki, to ona nadal tam siedziała siedziała.”
Dobra idę do Mariol, kierunek pokój, poszłam o pokoju i tam ją znalazłam.
-wiesz gdzie są bilety?? –spytałam.
-zaraz, niech pomyślę…-powiedziała i zaczęła myśleć- W pokoju raczej nie ma… zobaczę w sypialni-dodała.
W sypialni… o nie… przecież ja tam nie posprzątałam. No ta będę miała kłopoty wielkie kłopoty.
-Mariol a może ty sprawdzisz tutaj, tak profilaktycznie, a ja pójdę poszukać w sypialni??- wypaliłam.- Przecież i tak musze się ubrać-dodałam szybko.
Mariol popatrzyła na mnie dziwnym wzrokiem a ja starałam się zrobić zwykłą minę.
-Dobrze Susan- powiedziała- idź i szukaj.
Szybko pobiegłam do sypialni, i zabrałam się za porządek. Szybko zrobiłam porządek, a potem raz, dwa się ubrałam i uczesałam. Dobrze teraz z grubsza poszukam. Szukałam, szukałam, i intuicja mówiła mi cały czas:
NIEMA TU BILETÓW, NIEMA.
Moja intuicja jeszcze nigdy mnie nie zawiodła więc, może zaufam jej. Poszłam do pokoju i powiedziałam:
-W pokoju nie było biletów.
-Wiem- odpowiedziała- znalazłam, je były w sejfie.
-To dobrze, że się znalazł- powiedziałam i odetchnęłam z ulgą.
Oj nie wiem, co by było jakby ich Mariol nie znalazła, ale na szczęście się znalazły.
Ale co teraz robić??? Niezłe pytanie.
,,Może w coś zagrać?”
Nie to nudne.
,,Obudzić bliźniaczki w śmieszny sposób :-D typu wiadro + woda= mokro :-D
Kategorycznie nie!!
„Obejrzeć telewizor.”
Nie tu nudne.
,,To może zwiedzanie hotelu.”
,,Nie odpada.”
Nie to może być!!

Taką ,,wymianka” toczyłam ze zewnętrznym głosem.
Szybko podbiegłam do sypialni. W sypialni znalazłam kartkę z opisem hotelu, jego wyposażeniem, ranking i kilka innych rzeczy. Hmmm co ze sobą wziąć. Na pewno torbę sportową do niej:
Na pewno bluzkę z krótkim rękawkiem krótkie spodenki(coś kazało mi je tu wziąć). NO dobra letni strój jest. A teraz co wziąć? Pieniądze?? Czemu nie! Jak mnie napadnie ochota na coś do jedzenia to sobie kupię, pieniądze wrzucone, i może… nie potem pójdę popływać, na razie bolą mnie plecy. I klapki bo w czym mam chodzić po klubie fitness??? W kozakach, sandałach albo w adidasach. Chociaż jak będę ćwiczyła to adidasy byłyby ok. ale w łaźni już nie. Więc wrzuciłam adidasy i klapki to torby.
Doszłam do wniosku że ta torba jest za duża jak na tyle rzeczy.
C.D.N.

[ 928 komentarze ]


 
Ferie cz. 2
Dodała Susan Bones Wtorek, 29 Lipca, 2008, 09:30

Nareszcie notka po dość długim czasie. Czytać i komentować:-D


-…713- powiedział recepcjonista
-Co??!!- spytałam za nim się powstrzymałam.
-Coś ci się stało?? -spytała mnie Mariol
Nie no czy musi być ten numer?? Taki sam co skrypty w której było włamanie. Spokojnie Susan to tylko zbieg okoliczności
-Nie nic mi nie jest- powiedziałam
Pojechaliśmy windą na siódme piętro i weszłyśmy do pokoju było mnóstwo rzeczy. Kulkę położyłam na komódce. I poszłam do sypialni. W sypialni były cztery:
Szafy, łóżka wodne, stoliki, budziki i telefony. I do tego okna :-D
Do szafy włożyłam ubrania. Wypakowałam kosmetyczkę i poszłam do łazienki. A w łazience były niesamowite rzeczy:
jacuzzi, duuuuuuuuuże lustro, WC, umywalka i chodniczki łazienkowe .
Położyłam kosmetyczkę nad umywalkę. Poszłam do pokoju. Na stoliku były następujące rzeczy:
kwiaty, dvd, koszyczek z przekąskami, telefon, książka ,,Władca Pierścieni” no i sprzęt komputerowy. Na mniejszym stoliku była mikrofalówka. I jeszcze pozostałe rzeczy. A oto one:
okno, sejf, barek, lodówka, dwie sofy, telewizor plazmowy (,,42”), mały stolik, lampy, no i wygaszasz światła :-D. I jeszcze balkon mamy
Bliźniaczki oglądały telewizor, wiec się przysiadłam. Oglądały telewizję , przysiadłam się. Po pół godzinnym oglądaniu TV przyszła Mariol:
-Chodzie idziemy na dwór na pierwszą lekcje jazdy na nartach.
-Musimy??, to jest ostatni odcinek tej serii!!!- powiedziały bliźniaczki
-No i co z tego????- spytała Mariol
-To że chcemy obejrzeć.
-Nie…
Miałam dość tych kłótni więc poszłam się ubrać. Rozebrałam ubranie i ubrałam się w inne. A mianowicie w dłuższy sweter i spodnie (właściwie cieplejsze ubrania). Na to kurtkę (cieplutką), jeszcze parę spodni, specjalne buty do jazdy na nartach, dłuuuuuugi biały szalik z kwiatkami i białą czapkę (z kwiatuszkiem). Narty zarzuciłam na bark(jak zwykle zawodnicy po meczu :-D) i wyszłam do pokoju.
-pójdziecie, nie przyjechaliśmy to oglądać telewizje!- krzyknęła Mariol.
Wymiona zdań przerobiła się w kłótnie:-(.
Nie my nie chcemy nigdzie…-no właśnie w tym momencie zauważyły mnie- hej Susan. –po chwili dodały- Ok, ok już idziemy się przebierać.
I poszły
- No ja też pójdę.- powiedziała Mariol
-Ok, ja pójdę na balkon.
Więc wyszłam na balkon. Gdy otwierałam drzwi wspaniałe górskie powietrze sprawiło że poczułam się błogo. Po kilku minutach przyszły .
-Dobrze idziemy.
Ruszyłyśmy do wind w holu jakiś głos oznajmił:
-wszyscy którzy maja u nas pokój wezmą udział w losowaniu, a nagroda to cztery bilety na koncert zespołu Feel. Losowanie o 20.00!!!!!!!!!!
Ruszyłyśmy w kierunku nauki jazdy na nartach.
-Witam państwo pewnie na kurs??- spytał instruktor
-Tak jakby.- powiedziała Mariol i szepnęła coś nauczycielowi na ucho.
-Acha.-powiedział- więc dla was drugi kurs a dla ciebie-to zwrócił się do mnie- pierwszy.
Przyszedł drugi nauczyciel i wziął bliźniaczki i Mariol dalej natomiast ja zostałam z tym pierwszym.
-Nazywam się Thomas.- przedstawił się
-A ja Susan. Susan Bones. Miło mi
-Mi też, zaczynamy.
Lekcje zaczęły się od lekcji przygotowawczej. Po godzinie zaczęliśmy ćwiczyć. Kilkanaście razy musiałam od nowa zaczynać dopiero podkowiec udało mi się.
-Ładnie Susan.
-Dzięki.
Wzięłam swoje narty i czekałam na pozostałych, wrócili po pół godzinie.
-Idziemy?- spytałam- chłodno tu
-Tak.
Tym razem wracaliśmy wyciągiem i podziwialiśmy górskie widoki. Tak jechaliśmy z pół godziny. Pół godziny pełne pięknych widoków górskich. Fajnie było by tu mieszkać piękne góry, i na pewno widoki z nich też. Niema nic piękniejszego niż góry pełne: strumyków, wodospadów, małych rzeczek, szczytów i potoczków. CUDO NATURY!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! ,,Napiłabym się gorącej czekolady mmm jak ja ją uwielbiam słodka rozgrzewająca pyszna i już lepiej na serduszku” Nie wiem jakim cudem ale Mariol chyba potrafi czytać ludziom w myślach bo zaproponowała:
-Słuchajcie może pójdziemy do restauracji coś zjeść i napić się gorącej czekolady????????????
-No prawdę mówiąc mam ochotę na czekoladę-powiedziałam- A wy??-spytałam bliźniaczek
-No też
-To chodźmy.
Gdy zeszłyśmy z wyciągu to poszłyśmy do hotelu po klucz. Z hotelu do pokoju. A w pokoju się przebrałyśmy. A mi przypomniał się że nie odpakowałam prezentu od Ross, więc zaczęłam go szukać. Wreszcie znalazłam. Odpakowałam go, ze środka wypadły te o to rzeczy; jakaś kartka, list i dość gruba książka (chyba książka). Zaczęłam od listu
Hej Susan
Susan ta kartka to bon w wysokości 30 gelonów do miodowego królestwa, a to drugie to album (sama zrobiłam). Udanych przerwy w górach.
Pa twoja
Przyjaciółka
Ross
Moja Ross, Moja przyjaciółka Ross zrobiła dla mnie album i go przysłała i jeszcze na dodatek no właśnie z skąd ma ten bon.
-Susan chodź na chwilkę-powiedziała Mariol
-dobrze-powiedziałam
Spakowałam prezent i raz dwa poukładałam ubrania. I w tempie Błyskawicy poszłam do PW (żartowałam) pokoju.
-Posłuchaj poobiedzie robimy co chcemy ale do 19.30 potem przychodzimy do pokoju i w cos się przebieramy i idziemy na losowanie-wypaliła Mariol-co ty na to??
-Dobrze zgadzam się-odparłam
-To dobrze-na twarzy Mariol zauważyłam ulgę.
Bliźniaczki na chwilkę postanowiły wejść do pokoju. Po chwili wypadły… … umalowane. Razem ruszyłyśmy na obiad. Zjeżdżamy windą… zjeżdżamy… zjeżdżamy i … jesteśmy na miejscu. Weszłyśmy do restauracji poszłam zająć miejsce przy oknie po chwili pozostałe przyszły. Kelner podszedł i dał menu. Wzięłam spaghetti z sosem paprykowym i serem
-To co dla was-spytał kelner
-Dla mnie żurek z ziemniakami i cebulką-powiedziała Mariol
-Dla nas pierogi z serem- powiedziały bliźniaczki.
-A dla mnie spaghetti- powiedziałam.
Kelner odszedł od nas i poszedł do kuchni. W czasie czekania na nasze zamówienie gadałyśmy o różnych sprawach kobiecych. Po piętnastu minutach przyszedł kelner z naszym zamówieniem. I po kwadransie kelner przyniósł nam zamówienie.

***Po obiedzie.***

Mariol poszła zapłacić za nasz obiad. I pochwali przyszła.
-Na dobra zabieramy rzeczy i idziemy najpierw do pokoju.-powiedziała Mariol.
Jedziemy… jedziemy … jedziemy … i… jesteśmy na siódmym piętrze. Poszłam do pokoju i wzięłam moją ulubiona torbę. Spakowałam do niej: strój kąpielowy, reklamówkę, ręcznik, klapki i intuicja kazała mi wziąć portfel (z mugolskimi pieniędzmi). Założyłam torbę na ramię poszłam w kierunku wind. Zjechałam do holu i poszłam w kierunku basenu.
Na basenie się przebrałam i wskoczyłam popływać. Popływałam: żabką, pieskiem, na plecach no i trochę wymyślonymi prze zemnie figurami. Potem trochę leżałam, i poszłam sprawdzić która godzina. Jeszcze było dużo czasu wiec się przebrałam i poszłam zobaczyć gdzie co jest. ,,o jest sala konferencyjna, pójdę zobaczyć co tam jest” poszłam i była tam sala komputerowa. Poszłam i trochę siedziałam na komputerze. Potem poszłam do czytelni poczytać sobie książkę ,, hm mam jeszcze pół godziny pójdę na lody” więc poszłam do baru na lody. Zamówiłam podwójne czekoladowo-truskawkowe z polewą toffi i orzeszkami. Mmmmm lody były pyszne. Jak zjadłam lody to poszła do pokoju. Jak przyszłam to chwilkę czekałam na Mariol I bliźniaczki. Szybko się przebrałam i lekko pomalowałam maiłam jeszcze czas żeby obejrzeć album. Liter lśniły wieloma kolorami, a na pierwszych stronach były zdjęcia(moje Ross i Hanny). Oh ta Ross ma talent. A dalsze kartki były wolne, super będzie miejsce na kolejne zdjęcia czarodziejskie. Wyszłam z sypialni, i poszłam do pokoju. Po chwili wszyscy byliśmy już gotowi i pojechaliśmy windą do holu. Gdy dojechaliśmy to siadłyśmy na pobliska sofę i czekaliśmy ma rozstrzygnięcie konkursu. Po chwili głos recepcjonisty oznajmił:
-Proszę państwa za pięć minut będzie losowanie.
Jeszcze pięć minut. Pięć długaśnych minut i będzie losowanie. Cztery minuty coraz więcej ludzi. Trzy znów przyszło z około 15stu osób. Dwie czy to tak długo musi trwać?????? Jedna tu jest taki tłum!!!!!!!!!!!!!! Pół minuty nie wytrzymam. Dziesięć już niedługo. Dziewięć… osiem… siedem …sześć… pięć… cztery… trzy … dwa… jedna sekunda… iiiiiii
-Zwycięski numer to-i w tym momencie spojrzał na kartkę-713!!!!!!!!!!
-Wy… wygra… wygrałyśmy????- spytałam z niedowierzaniem
-Tak – odpowiedziała Mariol- chodźmy po bilety.
Poszłyśmy po bilety i pokazałyśmy klucz. Mężczyzna spojrzał na nas i dał nam bilety. Ale mnie korciło żeby zaczarować bilety!!!! Mówię ci pamiętniczku!!!!!! Odebraliśmy bilety i ruszyliśmy do restauracji na coś lekkiego. Kelner przyszedł i Mariol zamówiła cztery sałatki greckie i do tego mrożoną herbatę. Chwilkę czekaliśmy; a po chwili już jedliśmy. Następnie ruszyliśmy do pokoju. Gdy już byliśmy to Mariol i bliźniaczki, oglądały telewizor a ja poszła się umyć nalałam wody do jacuzzi oraz płynu do kąpieli i zanurzyłam się w wodzie
-AAAAAAAAAAA- krzyknęłam z bólu – co jest????- spytałam samą siebie- hm potem sprawdzę- dodałam.
Ledo co wytrzymując myłam się szybko. Potem spękałam się zimną wodą i podeszłam do lustra. Mała co nie krzyknęłam. Całe plecy były czerwone. Ubrałam się i poszłam napisać list do mamy
Kochana Mamo
Mam do ciebie prośbę!!!! Przyślesz mi krem do opalania i po opalaniu???? Proszę Cię przyślij mi z powodu przypieczonych pleców
Susan
Poszłam po moja sowę przywiązałam jej liścik i poszłam spać. Na szczęście szybko zasnęłam.

[ 455 komentarze ]


 
Ferie
Dodała Susan Bones Czwartek, 26 Czerwca, 2008, 11:36

Co niektórzy denerwowali się moją porzednią informacją. Ale mówiłam wam że dodam przed lipcem notkę:-D. I dodałąm niektórzy niedodają notki dłużej niż ja :-( Pozdrawiam wszystkich czytającyh;-)

Nareszcie ferie…
Wcześnie wstałam w porównaniu do innych dni. A DOKŁADNIEJ WSTAŁAM O 6.00. Poszłam się umyć. Pod prysznicem rozmyślałam o wszystkim co to ma być za prezent, jak dostanę się do Londynu no i o innych sprawach. Z prysznica wyszłam o 6.30. Ubrałam się i poszłam do pokoju. Ross już nie spała i spytałam się:
-Wiesz gdzie jest kuchnia?
-Słyszałam jak Weasleyowie mówili że trzeba połaskotać gruszkę, w jakimś obrazie z owocami. A co chcesz??
-Głodna jestem a śniadanie jest o 7.30.
-Acha.-powiedziała Ross-to dla ciebie, ale odpakuj dopiero jak będziesz na miejscu.
-Ok.
Zeszłam do PW. Gdy miałam wychodzić usłyszałam pukanie. Odwróciłam się, okazało się że to sowa rodziców North.
-Co tam masz North?-spytałam.
Odwinęłam list z malutką paczuszką. Na liście było napisane:

Witaj Susan!!
Oto twoje pieniądze. Życzymy Ci udanych ferii. Odpisz z tyłu kartki i napisz do nas jak będziesz na miejscu.
Mama&tata&Jo

Szybko napisałam:
Dziękuję i napiszę jak będę na miejscu
P.S. Teraz lecę do kuchni.
Pozdrawiam Wasza Susan

Po drodze znalazłam Grubego Mnicha i spytałam się go gdzie jest ten ów obraz z owocami, a on od razu odpowiedział beż chwili zastanowienia. No nareszcie coś zjem. Po kilku minutowej akcji znalazłam owy obraz i połaskotałam gruszkę obraz się odsunął a ja weszłam do kuchni
-Dzień dobry.-powiedziałam-Czy mogę prosić jakieś jedzenie??
-Oczywiście.-powiedział jakiś skrzat.
Po chwili skrzaty przyniosły: szaszłyki, sos do szaszłyków, zapiekanki z masłem czosnkowym i białą herbatę.
-To dla mnie?- spytałam z nie dowierzeniem.
-Tak.-odpowiedział inny skrzat.
Zaczęłam od szaszłyków. Pychota papryka, pomidorki, ogórki ogólnie mówiąc wegetariański(bez mięsa). A ten sos… mmmmm kremowy z ogórkami i delikatnym posmakiem czosnku. Zapiekanki jak zapiekanki, tylko że z masłem o smaku czosnku ser żółty (chyba gouda), pieczarki z drobno pokrojoną cebulką i pomidorki. Na końcu nadszedł czas na herbatę. Piłam powoli i delektowałam się smakiem. Gdy spojrzałam na zegarek(zapomniałam dodać pokazywał nasz czas i mugolski czas)była SIÓDMA mam jeszcze pół godziny!!
-Dziękuję i dowidzenia-powiedziałam szybko. Poleciałam do wieży Puchonów a tam McGongall w PW siedziała.
-Susan zabierz swoje rzeczy i tu przyjdź.
Szybko wzięłam swoje rzeczy a właściwie użyłam zaklęcia Wingardium Leviosa. No i zeszłam, co prawda zaklęcie musiałam powtórzyć trzy razy. McGongall spytała się mnie:
-Czy mają tam kominek??
Zdziwiłam się po co mim kominek???? Ale odpowiedziałam:
-Nooo tak.
-To dobrze.-powiedziała
-A no co nam kominek??- spytałam
-Żeby się dostać do… Mariol dobrze mówię??
-Tak.
-Nom dobrze teraz przedostaniemy się do Mariol za pomocą sieci Fiuu…
-Nareszcie przyleciałaś.-powiedziałam do sowy
-…wiesz jak dział sieć Fiuu??
-Oczywiście
Wzięłam proszek do ręki, stanęłam w kominku mówiąc do Mariol przy tym puściłam proszek. Zaczęłam wirować i wkońcu znalazłam się u Mariol. Po chwili z kominka wpadała McGongall w raz z moim bagażem.
-Witam Cię Susan. -powiedziała Mariol-a to kto jest
-Ja… przyszłam odprowadzić Susan dostałam list od jej rodziców…
No jasne myśli że dam się nabrać pomyślałam.
Zadzwoniła taksówka i Mariol w raz z bliźniaczkami poszły wziąć walizki
-Susan to dla Ciebie na jakieś słodycze pamiątki czy inne rzeczy-powiedziała ,,mama” wyciągając z kieszeni 20 funtów.
Zatkało mnie ,,mama” dała mi 20 FUNTÓW. Ciekawe z skąd je ma.
-Dziękuję-wymamrotałam.
-No ta już pójdę.
Weszła do kominka i zniknęła. Po chwili przyszła Mariol i bliźniaczki. Spakowałyśmy bagaże do taksówki i pojechaliśmy na lotniska podróż minęła spokojnie no prawie Kulka cały czas pohukiwała, i właśnie to mnie troszkę denerwowało. O ósmej byliśmy na lotnisku(odlot godz. 9.00) wypakowaliśmy rzeczy i poszłyśmy na odprawę. Czekamy…czekamy…czekamy…. Aż tu nagle wychodzi jakiś mężczyzna i mówi
-Nie można tak wziąć sowy, trzeba mieć klatkę.-powiedział zdziwiony-inaczej nie odlecicie.
Chcąc nie chcąc kulka poszła do klatki(po wyjściu z taksówki wypuściłam ją), ato jeszcze nie koniec!!!
-Musicie dać ją osobnie do innych zwierząt…
Nie no tego już za wiele. Dałam kulce butelkę z wodą, krakersy, paluszki i specjalną karmę dla sów.
-Kulka musiałam to zrobić!!- powiedziałam do sowy.
Nareszcie w samolocie!!!!! Siadłam koło Mariol.
-Susan bym zapomniała to dla Ciebie.-z plecaka wyjęła prezent owinięty błękitnym papierem odpakowałam. Odpakowałam paczuszkę, a w niej była mp3.
-Mariol…-wyszeptałam-…DZIĘKUJĘ CI!!!!
-Nie ma za co kochana.
No nareszcie wylot. Strasznie drżało na samym początku. Pochwali było o wiele lepiej i dzięki bogu. Teraz zajęłam się instrukcją. 10 minut później rozgryzłam całą instrukcję i słuchałam piosenek(kilka było). Znudziło mi się słuchanie. Więc poszłam sobie kupić coś do picia. Było tam wiele napojów nawet sok z dyni. Jednak kupiłam puszkę Coca Coli. Pyszna potem sprawdziłam czy mam coś do jedzenia, okazało się że skrzaty włożyły mi dwie zapiekanki. Zjadłam z apetytem. Potem zasnęłam.
-Susan wstawaj za chwilę będziemy lądować
-Już??- zapytałam
-No.-odpowiedziała
Zapięłam pasy i czekałam na lądowanie. Znów nie przyjemny okres i nareszcie na dworze. Tylko gdzie my jesteśmy
-Gdzie jesteśmy?? -spytałam
-W Alpach-odpowiedziała Mariol.
-CUDNIE TU JEST!!!!!
I znów taksówka (Kulka już nie huczała) po jakiś 20 minutach wysiedliśmy do hotelu był cudny . Wypuściłam Kulkę, a ona razu poleciała.
-No dobra wchodzimy.
Weszłyśmy, w holu panowała miła atmosfera. Poszłyśmy do recepcji, recepcjonista powiedział nam miłym głosem:
-Witamy w hotelu Alpy, czym mogę służyć
-Przyszłyśmy odebrać klucz.-powiedziała Mariol
-Dobrze o to wasz klucz. Pokój numer…
C.D.N.

[ 449 komentarze ]


 
Notka
Dodała Susan Bones Środa, 18 Czerwca, 2008, 08:58

Witam notkę dodam przed lipcem,:-) pozdrawiam wszystkich. Tą informację piszę ze szkoły;-) . Pozdrawiam wszystkie kolezanki z klasy!!!!!!!!!!:-D

[ 963 komentarze ]


 
MECZE
Dodała Susan Bones Niedziela, 08 Czerwca, 2008, 19:12

Z okazkji meczu POLSKA-NIEMCY chciałabym złożyć naszym piłkarzą szczęścia. NNNNNNNNNNNNNAAAAAAAAAAAASSSSSSSSSIIIIIIIIIIIIII GGGGGGGGGGGGGGÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓRRRRRRRRRRRRRĄĄĄĄĄĄĄĄĄĄ:-D :-D :-D :-D
Nasi przegrali 2-0... lepiej niemówić
ALE DZIŚ GRAJĄ Z AUSTRIĄ(JEŚLI DOBRZE KOJARZĘ) BYĆ MOŻE WYGRAJĄ DZIŚ
TRZYMAJMY KCIUKI;-)

[ 958 komentarze ]


 
Przygotowanie do ferii
Dodała Susan Bones Piątek, 06 Czerwca, 2008, 19:01

Dedykacja dla moich kuzynek Weroniki i Doroty oraz Alysi(Alyssa nie jest moją kuzynką):-D Jadę na wycieczkę więć trochę sie rozpisałam;-)

Do ferii pozostał tydzień. Wysłałam Kulkę do Mariol w raz z moim pytaniem. A oto one (pytanie oczywiście)
Mariol czy sprawa ferii jest nadal aktualna???? Jak tak powiedz co mam ze sobą wziąć.
P.S. Daj Kulce pół krakersa, bardzo je lubi ( inaczej będzie dziobać). Jak nie masz(krakersa) to cokolwiek innego, do chrupania.
Susan
Pobiegłam do sowiarni i przyczepiłam Kulce moje pytanko(Kulka jak zwykle zawsze jest gdy jej potrzebuję do wysłania listu). Podbiegłam do sowy mówiąc:
-Tym razem nie dziób, i zanieś to Mariol, dobrze? -spytałam
Sowa huknęła i po chwili poleciała a ja poszłam na zielarstwo. Weszliśmy do ciemnej cieplarni. ,,Nowa roślinka. Super” pomyślałam. Na zielarstwie zajmowaliśmy się diabelskimi sidłami jak je rozpoznać i co zrobić gdy kogoś atakują. Gdy już powiedzieliśmy co zrobić kogoś atakują diabelskie sidła. Przyszła McGongall i zawołała profesorkę. Przed wyjściem powiedziała:
-Możecie robić co chcecie ale bez wygłupów.
Wyszła. Wtedy ja wyjęłam mugolski zeszyt w kratkę ( jak się zrobi dużo równych poziomych i pionowych linijek to mniej więcej wyjdzie) i dwa długopisy ( coś w rodzaju pióra ale nie trzeba moczyć w atramencie ) Znalazłam Ross i powiedziałam:
-Zagramy w państwa i miasta??
-W co??
- W państwa i miasta. Mugolską grę.
-Może potem.
-Dobrze
-A teraz chcę z tobą pogadać. Więc słuchaj wczoraj chodziłam po Hogwarcie…
-Jakoś nie zauważyłam.
-Bo w nocy chodziłam. I dalej było tak…aż trafiłam na trzecie piętro. Weszłam do jakiegoś pokoju i zauważyłam klapę. Podniosłam ją i zauważyłam dibelskie. Chciałam wejść ale zmieniałam zdanie i wróciłam ciekawe co tam było.
-Oszalałaś???
-Nie. Spokojnie.
Przyszła profesorka i powiedziała:
-Odbędzie się konkurs wiedzy o świecie magii. Kto chce niech się zgłosi do pani McGongall. Macie czas jeszcze miesiąc. Do wygrania jest 200 galeonów i 200 punktów dla domu. Zachęcam was.
Chyba wezmę udział. Reszta zielarstwa przebiegła w spokoju. Potem lochy (eliksiry). Uczyliśmy się robić eliksir który zmienia zwierzęta takie jakie były na początku np. kura się zmieni w kurczątko (hahahaha). Profesor Snape dał nam 2 godziny na przyrządzenie eliksiru oraz jakieś małe zwierzęta, mówiąć:
-Ten kto zrobi poprawnie otrzyma 20 punktów.
Po dwóch godzinach mój eliksir wyglądał tak jak powinien i…
-Panno Bones, mam nadzieję że pani eliksir będzie dobry czego nie można powiedzieć o pozostałych. Kolor odpowiedni, tylko trzeba wypróbować. Poproszę o pani zwierzątko.
-Proszę bardzo panie profesorze.
Snape w kropił zwierzątku trochę eliksiru i po chwili z zwierzątko stało się małe. Po chwili kolejne kropelki i zwierzątko stała się takie jak przed pięcio minutami. Profesor popatrzył z obrzydzeniem (jak dla mnie) i powiedział:
-20 punktów dla panny Bones.
Zadzwonił dzwonek. „Nareszcie ale jestem głodna od tego mieszania,” pomyślałam. Na obiad zjadłam ziemniaki, kotlet i na deser budyń czekoladowy. Gdy miałam wychodzić zauważyłam Kulkę.
-No pokaż co tam masz. Masz tutaj trochę płatków.
Nasypałam Kulce trochę płatków na stół a ja czytałam krótki list a oto on (no fragment):

…Oczywiście że ważne. A o to co masz wziąć jakieś ciepłe ubrania. No i jakieś około 70 funtów.
P.S. mamy dla Ciebie prezent.
Mariol
Zmartwiłam się bowiem nie miałam mugolskich pienie. Wpadłam na pomysł napiszę do mamy
Kochana mamo!
Mariol napisała że mam ciepłe ubranie naszykować i wziąć około 70 funtów. Pomocy!!
Susan
-Kulka zanieś to mamie.
Moja sowa pokręciła głowa przecząco. Muszę coś jej zaproponować”
-Dostaniesz jeszcze płatków, krakersów i innych pyszności.
Teraz się zgodziła. Nasypałam jej płatków, dałam krakersa, paluszka, i kilka innych pysznych przekąsek. Odleciała, ja poszłam pod klasę transmutacji. Uczyliśmy się zamieniać zwierzę w puchar. Nasza kochana McGongall znów gadała o konkursie:
-… Mam nadzieję ze niektórzy-tu spojrzał na mnie, na swoją córeczkę -wezmą udział w konkursie. A teraz dalej ćwiczymy.
No i znów zarobiłam punkty (20 punktów) dla mojego domu. Nareszcie koniec lekcji szybko pobiegłam do pokoju wspólnego.
-Hasło?????
-Hufflepuff
Weszłam i zaczęłam robić lekcje. Gdy skończyłam gadałam sobie z Ross i Hanną o babskich sprawach, lakierach, modzie no i innych super sprawach. Hanna przyniosła miesięcznik Nastoletnia Czarownica. Skończyłam oglądać mówiąc:
-Ta sukienka na stronie 50 jest boska!!
-Racja!!- powiedziały razem Ross i Hanna.
PUK PUK PUK PUK PUK
Usłyszałyśmy za oknem
- Kulka pokaż co tam masz.
Sówka wysunęła nóżkę, a ja wzięłam list od mamy i znów fragment
…Nie martw się tata kupił zdrapkę (spytaj się Ross ona Ci wyjaśni co to jest) i wygrał 5 tysięcy funtów przyślemy Ci potem...
Papa Susan!! Twoja mama!!!
-Ross co to jest „zdrapka”??
-To coś w rodzaju kawałka papieru niekiedy ze specjalnymi oznaczeniami, pokryta jakby połyskującą warstwa ochronna. A co się stało??????????
-Mój tata wygrał.
Wtedy moja sowa nie wytrzymała i dziobnęła mnie.
-Kulka oszalałaś!!
Wyciągnęłam krakersa i paluszka, dałam Kulce która cały czas mnie dziobała. Gdy zjadła i odfrunęła Hanna spytała:
-Co się stało z twoja sową??
-Jak zauważyłaś jak nie dostanie czegoś do chrupania to zaczyna dziobać
-Niezłe ziółko z tej twojej Kulki.
-Wiem ale za to ją bardzo lubię i kocham.
Jeszcze trochę gadałyśmy. Po pół godzinie dziewczyny poszły robić swoje prawy, aj kułam. Koło 20 poszłam na kolację , potem się myć, i czytać książkę koło 22 poszłam spać.
Papa pamiętniczku

Pozdrawiam wszystkich.;-)

[ 2423 komentarze ]


1 2 3 4 »  

| Script by Alex

 





  
Kolonie Harry Potter:
Kolonie Travelkids
  
Konkursy-archiwum

  

ŻONGLER
KSIĘGA HOGWARTU

Nasza strona JK Rowling
Nowości na stronie JKR!

Związek Krytyków ...!
Pamiętnik Miesiąca!
Konkurs ZKP

PAMIĘTNIKI : KANON


Albus Severus Potter
Nowa Księga Huncwotów
Lily i James Potter
Nowa Księga Huncwotów
Pamiętnik W. Kruma!
Pamiętnik R. Lupina!
Pamiętnik N. Tonks!
Elizabeth Rosemond

Pamiętnik Bellatrix Black
Pamiętnik Freda i Georga
Pamiętnik Hannah Abbott
Pamiętnik Harrego!
James Potter Junior!
Pamiętnik Lily Potter!
Pamiętnik Voldemorta
Pamiętnik Malfoy'a!
Lucius Malfoy
Pamiętnik Luny!
Pamiętnik Padmy Patil
Pamiętnik Petunii Ewans!
Pamiętnik Hagrida!
Pamiętnik Romildy Vane
Syriusz Black'a!
Pamiętnik Toma Riddle'a
Pamiętnik Lavender

PAMIĘTNIKI : FIKCJA

Aurora Silverstone
Mary Ann Lupin!
Elizabeth Lastrange
Nowa Julia Darkness!

Joanne Carter (Black)
Pamiętnik Laury Diggory
Pamiętnik Marty Pears
Madeleine Halliwell
Roxanne Weasley
Pamiętnik Wiktorii Fynn
Pamiętnik Dorcas Burska
Natasha Potter
Pamiętnik Jasminy!

INKUBATOR
Alicja Spinnet!
Pamiętnik J. Pottera
Cedrik Diggory
Pamiętnik Sarah Potter
Valerie & Charlotte
Pamiętnik Leiry Sanford
Neville Longbottom
Pamiętnik Fleur
Pamiętnik Cho
Pamiętnik Rona!

Pamiętniki do przejęcia

Pamiętniki archiwalne

  

CIEKAWE DZIAŁY
(Niektóre do przejęcia!)
>>Księgi Magii<<
Bestiarium HP!
Biografie HP!
Madame Malkin
W.E.S.Z.
Wmigurok
OPCM
Artykuły o HP
Chatka Hagrida!
Plotki z kuchni Hogwartu
Lekcje transmutacji
Lekcje: eliksiry
Kącik Cedrica
Nasze Gadżety
Poznaj sw�j HOROSKOP!
Zakon Feniksa


  
Co sądzisz o o zakończeniu sagi?
Rewelacyjne, jestem zachwycony/a!
Dobre, ale bez zachwytu
Średnie, mogłoby być lepsze
Kiepskie, bez wyrazu
Beznadziejne- nie dało się czytać!
  

 
© General Informatics - Wszystkie prawa zastrzeżone
linki