Startuj z namiNapisz do nasDodaj do ulubionych
   
 

Pamiętnikiem opiekuje się Meg

[ Powrót ]

Środa, 03 Września, 2008, 12:23

64. Czerwień i złoto kontra zieleń i srebro.

Witam! Mam nadzieję, że nowy rok szkolny rozpoczął się dla Was dobrze i sympatycznie  Ach, jaka szkoda, że już nie jestem uczennicą… ale cóż, przede mną jeszcze kilka tygodni pseudo - wakacji, a więc postanowiłam umilić Wam kierat szkolny nowymi wpisami u Dracona i Severusa  Mam nadzieję, że nowe notki spodobają się Wam  Buziaki, kochani !
P.S. Tak, z tymi literówkami racja, moja droga, dziękuję za zwrócenie uwagi! Co do koloru szat Krukonów… ha, pewnie niebieskie, ale co nam szkodzi pofantazjować ? :P


***

17 grudnia, środa, 3:09, PW

Nie mogłem spać dzisiejszej nocy, chociaż jak wróciłem z astronomii, to byłem święcie przekonany, że zasnę. Obudziłem się pół godziny temu i kręciłem się w pościeli, aż doszedłem do wniosku, że lepiej będzie mi wstać i wykorzystać ten czas na opisanie dzisiejszego dnia, a jest o czym pisać!
Na dzisiejszych eliksirach mieliśmy zająć się eliksirem czyszczącym. Potrzebowaliśmy do niego przede wszystkim ziół i różnych olejków, a także sporo wywaru z trawy morskiej, nasączonej pewnymi cząsteczkami masy perłowej (wywar ten musi dojrzewać przez miesiąc w specjalnych muszlach, nasze pochodziły z Morza Północnego). Oczywiście Potter, ta gryfońska niedojda, posiekał trawę tak niechlujnie, że wszystko się rozsypało i pokruszyło(trzeba ją kroić delikatnie tak, żeby łodygi się nie pootwierały i nie zaczęły kruszyć):P
-Najwyraźniej udzielił ci się stres przedtreningowy, Potter…- powiedział nasz opiekun, widząc bajzel na ławce Wielkiego Pe. Zachichotałem, szturchając chłopaków i pokazując głową zaczerwienionego Gryfona. -… nie mogę jednak pozwolić, byś wyładowywał go na moich zajęciach. Gryffindor traci pięć punktów.- powiedział i spojrzał na Granger, która siedziała po jednej stronie Pottera. -Panno Granger, czy mówiłem, że trawa musi być pokrojona w równe części, aby uniknąć otwarcia się łodyg i skruszenia?
-Tak.- przytaknęła Granger, nie patrząc na Pottera a nasza grupa (mam na myśli Ślizgonów) teraz już jawnie nabijała się ze Świętej Trójcy (Weasley też tak się biedził z tym eliksirem, że aż się spocił :D). Prof. Snape uniósł brwi i zapytał z delikatną nutą rozdrażnienia:
-A więc, dlaczego nie powiedziała o tym pani Potterowi? Gdyby mu pani o tym powiedziała, może wasz dom nie straciły punktów… minus pięć za twój egoizm i ambicję bycia najlepszą po trupach najlepszych przyjaciół.- zaakcentował te słowa z takim sarkazmem, że parsknąłem śmiechem. Uwielbiam naszego opiekuna!
-Ale, panie profeso…- zaczął Weasley, odrywając się na chwilę od swojego kociołka i patrząc z oburzeniem na Snape’a, który uciął momentalnie:
-Jeśli masz coś do powiedzenia, co nie wiąże się z lekcją, Weasley, lepiej zamilcz… i uważaj, żeby nie przesolić eliksiru… twój pot ścieka do niego strumieniami… co za fleja z ciebie!- spojrzał z obrzydzeniem na rudzielca i jego (zapewne godny pożałowania) eliksir. Weasley zaczerwienił się i otworzył buzię, ale Granger złapała go za dłoń i potrząsnęła lekko głową.
-Szkoda, że nie dyskutowali dłużej… może Gryffindor straciłby okrągłą pięćdziesiątkę…- szepnąłem z zawodem do siedzącej przede mną Pansy, a ona wyszczerzyła zęby. Snape podszedł do nas i zajrzał do mojego kociołka, potem ujął chochlę i przemieszał nią, kiwając z zadowoleniem głową, a następnie spojrzał na moją podkładkę i posiekaną trawę.
-Spójrz, jak zrobił to pan Malfoy… starannie, ostrożnie, każdy kawałek idealnie równej długości, żadnego wypadającego rdzenia… powinieneś brać z niego przykład, Potter.- powiedział Snape, nie patrząc na niego, a ja musiałem zagryźć wargi, żeby nie wybuchnąć śmiechem :P
-Potter miał minę, jakby chciał cię zamordować.- powiedziała mi potem Pansy, gdy wyszliśmy już z lochów i udaliśmy się do WS na lunch.
-Cóż, nie moja wina, że zjada go stres… gdybym też tak miał wszystko załatwiane po znajomość i tytule Chłopca, Który Niestety Przeżył, też bym się denerwował, że moje beztalencie wyjdzie na jaw.- odpowiedziałem beztrosko i na tyle głośno, by idący przede mną Gryfoni usłyszeli to. Obejrzeli się na mnie ze złością, a my wyminęliśmy ich, pękając ze śmiechu.
Przyznam się bez bicia, że oczekiwaliśmy pokazowego treningu Gryfonów z niecierpliwością, ale wcale nie z taką, jaką masz na myśli, Pamiętniku :D Postanowiliśmy po prostu zrobić cichaczem mały kawał Wielkiemu Pe i jego drużynie… ^^ Nawet nie wiem, kto to wymyślił, grunt, że wszyscy zaaprobowali nasz pomysł i byli nim totalnie zachwyceni :P
-Tylko uważajcie, żeby nikt was nie przyuważył.- ostrzegły nas dziewczyny, gdy staliśmy w kolejce na trybuny (fanki Pottera przygotowały olbrzymi, czerwono - złoty szyld z napisem „POTTER IS THE BEST!* i miały „lekki” problem z wniesieniem go przez bramę).
-Spokojna głowa, nikt się nie skapnie.- mruknąłem pobłażliwie i jak tylko weszliśmy do przejścia, rozpoczęliśmy nasze show ;-)
Polegało ono na tym, że zacząłem się strasznie zwijać z bólu, jęczeć i ogólnie odgrywać ból brzucha, a Roan (postanowiliśmy, że on nadaje się do akcji lepiej od moich kumpli, Crabbe’a i Goyle’a, bo zna się lepiej na lewitacji) zajął się mną troskliwie, niczym siostra miłosierdzia i wyprowadził mnie do szybko pustoszejącego wejścia.
Chłopacy, którzy go pilnowali (oczywiście, Gryfoni z piątej klasy), poszli sobie w pięć minut później a my natychmiast wśliznęliśmy się z powrotem, tyle że nie poszliśmy na trybuny, ale weszliśmy p o d nie, chyląc się i stąpając bardzo ostrożnie.
Nigdy w życiu nie byłem pod trybunami i powiem szczerze, że nie chciałbym tego powtarzać drugi raz: owszem, miejsce na kryjówkę idealnie, jednakże warunki do bani. Półmrok, pełno kurzu, piasek wciskający się do oczu, czasami śmieci… kto by chciał tam siedzieć pół meczu? No, na przykład ja i Roan, ale dla dobra sprawy, a to się chwali :P
W końcu wycyrklowaliśmy odpowiednie miejsce i ja podsunąłem się nieco do najniższej szpary tuż przy powierzchni boiska, żeby wyjrzeć, czy mamy odpowiednie warunki.
-Idealnie, nikt nas nie zobaczy!- szepnąłem do Roana, który odmruknął z ukontentowaniem i także podsunął się do szpary. Była ona dość spora, jakieś cztery cale wysokości, w dodatku nikt nie zasłaniał nam jej skrajem szaty, można powiedzieć: bosko :P Roan wyjął różdżkę zza pazuchy, ja zaś wydobyłem z kieszeni małego orzeszka z papierowymi skrzydełkami, oklejonego pazłotkiem i potraktowanego zaklęciem nabłyszczającym.
Odczekaliśmy spokojnie do 1720 (z tego, co widziałem przez górną szparę co jakiś czas, przez którą wyglądałem na zmianę z Roanem, więcej było dodatkowych akcji, szumu i widowiska aniżeli skupienia się na szybkiej, skutecznej grze :P) i wówczas ja wysunąłem delikatnie naszego fałszywego znicza przez szparę, trzymając go w dwóch palcach a Roan stuknął go różdżką i wymówił cicho zaklęcie:
- Wingardium Leviosa .
Orzeszek drgnął, więc wypuściłem go, a on uniósł się w powietrze. Roan ułożył się wygodniej na brzuchu i sterował różdżką a ja wspiąłem się na palcach do wyższej szpary i obserwowałem przez małą „lornetkę”, pożyczoną od jakiegoś pierwszaka, co się dzieje na boisku, nasłuchując jednocześnie komentarza lektorskiego (Lee Jordana).
-Potter właśnie leci do znicza… nurkuje… za nim trzyma się pesudoprzeciwnik, jakiego gra wyjątkowo Alicja Spinnet… piękny wiraż tuż nad samą ziemią i Potter dolatuje do znicza… - emocjonował się Jordan. -…ale co to? Potter nagle odwraca się i…
-Co tam?- usłyszałem głos Roana. Przycisnąłem lornetkę do oczu i odszukałem Pottera.
-Zdaje się, że nasz kumpel Potter myśli, że ma zeza.- odparłem z uciechą, obserwując, jak Potter ogląda się z dezorientacją i zawraca miotłę. Alicja Spinnet, która siedziała mu non stop na ogonie, też spojrzała na niego ze zdumieniem, ale, niewiele myśląc, puściła się za nim.
-…Potter leci w górę, czyżby Spinnet zmyliła go? Wszyscy wyraźnie widzą znicza, przeleciał właśnie przed moim podium, a nasi szukający wciąż na zachodniej części boiska…- dudnił przez megafon Jordan, a w jego głosie słychać było niepokój. Zobaczyłem, że któryś z bliźniaków, mijając Pottera, walnął go lekko pałką w ramię i wrzasnął coś, ale nie usłyszałem, co. Potter leciał jednak dalej, goniąc za zniczem… to było coś niesamowitego :P Roan cały czas sterował swoim zniczem spod desek a ja co chwila prychałem cichym śmiechem w rękaw (Jordan swoim megafonem i tak nas nieco zagłuszał). Po czterdziestu minutach Potter złapał znicza tuż przy trybunach i rozległ się jeden wielki ryk radości oraz gromkie brawa, podczas gdy Jordan komentował:
-I tak, po wielu niebezpiecznych akcjach, zwodach, wirażach i nieoczekiwanych taktycznych ruchach udało się! Potter złapał znicza przed szukającym drużyny przeciwnej. Mam nadzieję, że trening pokazowy drużyny Gryfonów podobał się wszystkim. To z pewnością jeden z trudniejszych, bardziej niebezpiecznych i zaskakujących treningów tego tygodnia, Oliver Wood przeszedł chyba nie tylko nasze lecz i swoje oczekiwania… - tu nastąpiła chwila przerwy, podczas której pewnie McGonnagall powiedziała mu parę słów na temat obiektywności (zawsze to robi na meczach, zwłaszcza wtedy, gdy grają Gryfoni… :P) a reszty nie słuchaliśmy już: Roan zakończył niepostrzeżenie lewitację znicza (deski zaczęły dudnić, nieomylny znak, że ludzie opuszczali trybuny) i szybko zaczęliśmy się zwijać, w sam raz, by wmieszać się w wychodzący tłum.
-Wow, byliście fenomenalni!- to była reakcja Pansy, gdy już w spokoju naszego dormitorium zaśmiewaliśmy się z dzisiejszego treningu, czekając na astronomię. -Żebyście widzieli minę Pottera po treningu!
-Słyszałam, jak mówił do tej dwójki swoich przyjaciół, że coś było nie tak, że były dwa znicze, albo jest głupi.- dodała Wilma.
-Może ma zeza?- zastanowiła się Rox a my wybuchliśmy śmiechem.
-Nie no, trzeba to uczcić… mam gdzieś zapas kremowego piwa, które ludzie z drużyny zostawili po jakiejś imprezie na dole.- powiedziałem, nadal śmiejąc się złośliwie. -Crabbe i Goyle zwinęli je, zanim tamci się zjarzyli, zresztą byli w takim stanie, że raczej nie obeszło ich to.
-Nie wypiliście ich dotąd?
-Nie, są pyszne, ale po tym, jak Dan kiedyś założył się z nami i wypił dwie i pół butelki za jednym zamachem a potem z lekka mu odbijało, woleliśmy sobie je dozować no i zostało nam coś około dziesięciu… poza tym, chłopaki czasem dają się namówić i przynoszą nam z Hogsmeade, wiecie, tego miasteczka, co tylko czarodzieje żyją. Proszę.- wydobyliśmy wespół zespół z chłopakami skrzynkę piwa kremowego i zajęliśmy się zaprawioną dowcipami i ironią konsumpcją… :P

* tłumaczenie napisu:"Potter jest najlepszy!"

Komentarze:


Parvati Patil
Środa, 03 Września, 2008, 15:13

Świetnie napisana notka, jak zawsze:) bardzo, ale to bardzo podoba mi się Twój, Marto, styl, taki lekki, zgrabny a zarazem strasznie wciągający. Poprzednia notka chyba mi się troszkę bardziej podobała, mimo to ta również jest rewelacyjna. Jak już pisałam, nikt nie potrafi tak jak Ty oddać charakteru bohatera...:)
W każdym zdaniu, to też już pisałam, widać Malfoya, jego charakterek i słynne cechy, jego nastawienie do Gryfonów itp. Jest to jeden, przynajmniej moim zdaniem, największy plus Twoich wspaniałych notek.
Nie wiem, co jeszcze napisać...Chyba po prostu, że Twoje notki, również ta, zachwycają mnie swoją zgrabną, wciągającą, ciekawą i po prostu perfekcyjnie doskonałą treścią. :)
Obyś zawsze tak pisała, bo chyba sama pani Rowling nie pisze lepiej...:)
buziaki
Parvati:*

 


Ann-Britt/ZKP
Środa, 03 Września, 2008, 16:07

Droga Marto!
Notka jak zwykle napisana poprawnie gramatycznie i stylistycznie. Ciekawa akcja, ładne opisy.
Heh, ciekawy ten kawał, nie wpadłabym, że można coś takiego wymyślić! Jak już pisała Parvati, doskonale oddajesz nastawienie Malfoya do Gryfonów, a szczególnie Pottera.
Wpis ogółem mówiąc ładny, zgrabny, ciekawy, poza tym przyjemnie się czytało. Dobra notka, naprawdę całkiem całkiem.
Zazdroszczę Ci, że do szkoły nie musisz iść...
Pozdrowienia!;*

 


K@si@@@/ZKP
Środa, 03 Września, 2008, 18:01

No naprawdę nieźle, Marto ;)
Ciekawa akcja, fakt, opisy dokładne, zawsze zachowywały charakter ślizgoński, a nastawienie Malfoy'a realne i.. świetnie przedstawione.
notka tryska humorem i niepowtrzalną ironią, jak dobrze napisana pod względem gramatycznym.
Fabuła świetna, chociaż ja chciałabym w twoich notkach zobaczyć coś innego niż dowcipy i żarty Dracona i jego kumpli. Mówię tu o jakiś faktach, wydarzeniach, wątpliwościach, problemach...
Jestem ciekawa, jak sobie poradzisz z takim zadaniem ;]... No i napomknij coś o Komnacie Tajeminc i podkreśl obojętność Dracona na te straszne wydarzenia (niechęć do szlma itp.). W tej notce nie nazwał Hermiony szlamą, co wydaje mi się... dziwne. Poza tym ok.

PS Hm... Może i jestem głupia, ale co to jest "dozować" xD?
PPS Gratuluję WP!

 


Sol Angelika
Poniedziałek, 08 Września, 2008, 15:39

Już nie płacze po Twojej notce u Severusa, więc biorę się za tą. Choć nie było mi łatwo się otrząsnąć, nie byłam w stanie nic przeeczytać, ani napisać, ale lepiej późno niż wcale. Więc już bez chusteczek w ręce czytam z zapartym tcchem (dosłownie) Tą nocie. I co moge o niej powiedzieć? To co zawsze, czyli: wybitnie, super, extra, świetnie. Tym razem dodam jeszcze: brakuje mi słów. I to dosłownie, a mam nadzieję, że wkrótce mi to przejdzi:) Choć z powodu Twych notek taka reakcja jest normalna i całkiem zrozumiana. A teraz zacytuje to, co pisze mi na świadectwie: Twój wkład w pracę i ciekawe pomysły wzbudziły we mnie zainteresowanie. Życzę dalszych sukcesów.
Pospisano: Soluś:-)
Buźki:***

 


Nutria(Hanna Abbott)
Poniedziałek, 08 Września, 2008, 16:18

Świetny pomysł z tym podwójnym zniczem. Pewnie panu bliznowatemu pokręciło się coś w główce i widział podwójnie^^. Jestem bardzo przywiązana to Twojego stylu i Twoich prac. Największą przyjemnością jest dla mnie, gdy mam chwilę wolnego móc usiąść przy komputerze i poczytać wspaniałe wpisy.
Super:*

 


Ann
Środa, 10 Września, 2008, 18:59

Martusiu, świetny nagłówek!

 


Agu
Środa, 10 Września, 2008, 19:54

Hej!
Notka oczywiście bardzo fajna i w ogóle, ale jednak nie podobała mi się tak, jak poprzednie^^
Myślałam, że będzie większa "akcja" z tym meczem i Potterem, a tu...rozczarowanie? hm. Wolałabym coś bardziej tajemniczego, zabawnego i ślizgońskiego;)
Ale było fajnie;)
Czekam na kolejny rozdział!:)
Pozdrawiam gorąco:]

 


Madeleine Halliwell
Piątek, 12 Września, 2008, 20:56

super nagłówek - tylko jakby był bardziej w barwach Slytherina czy coś...
pomijajac nagłówek notka podobała mi się. jednak zgadzam się z poprzedniczkami a zwłaszcza z Agu. pomyślałam tak samo jak Agu czytajac pierwsze pare linijek wpisu. trochę jednak się rozczarowałam - komentarz poprzedniczki.
ale była akcja fajna z tym orzeszkiem, Lee świetnie komentował mecz a ja czekam na następną notkę.
pozdrawiam

 


pgerhagy@gmail.com
Środa, 10 Października, 2012, 16:12

wow, awesome blog article.Much thanks again. Cool.

 


wqhacv@gmail.com
Czwartek, 11 Października, 2012, 08:34

A round of applause for your article post.Thanks Again.

 


umexohzrk@gmail.com
Piątek, 12 Października, 2012, 09:22

Thanks a lot for the blog article.Thanks Again. Cool

 


dwngzqjbtm@gmail.com
Piątek, 12 Października, 2012, 10:39

Awesome blog post. Cool.

 


cunfyszslr@gmail.com
Piątek, 12 Października, 2012, 12:03

Thank you ever so for you blog article.Really thank you! Much obliged.

 


msxuennonex@gmail.com
Sobota, 13 Października, 2012, 02:39

Thank you ever so for you blog article.Really thank you! Much obliged.

 


huzcvvszbr@gmail.com
Poniedziałek, 15 Października, 2012, 14:45

I think this is a real great article post.Much thanks again. Keep writing.

 


nfyovqpkhov@gmail.com
Poniedziałek, 15 Października, 2012, 22:00

Really enjoyed this blog article.Really looking forward to read more. Cool

 


nfyovqpkhov@gmail.com
Poniedziałek, 15 Października, 2012, 22:00

Really enjoyed this blog article.Really looking forward to read more. Cool

 


nfyovqpkhov@gmail.com
Poniedziałek, 15 Października, 2012, 22:00

I think this is a real great blog post.Much thanks again. Keep writing.

 


nfyovqpkhov@gmail.com
Poniedziałek, 15 Października, 2012, 22:00

Thanksgiving owing to you against creating valuable news round the issue.

 


nfyovqpkhov@gmail.com
Poniedziałek, 15 Października, 2012, 22:00

A big thank you for your post. Awesome

1 2 3 4 »

Twój komentarz:
Nick: E-mail lub strona www:  

| Script by Alex

 





  
Kolonie Harry Potter:
Kolonie Travelkids
  
Konkursy-archiwum

  

ŻONGLER
KSIĘGA HOGWARTU

Nasza strona JK Rowling
Nowości na stronie JKR!

Związek Krytyków ...!
Pamiętnik Miesiąca!
Konkurs ZKP

PAMIĘTNIKI : KANON


Albus Severus Potter
Nowa Księga Huncwotów
Lily i James Potter
Nowa Księga Huncwotów
Pamiętnik W. Kruma!
Pamiętnik R. Lupina!
Pamiętnik N. Tonks!
Elizabeth Rosemond

Pamiętnik Bellatrix Black
Pamiętnik Freda i Georga
Pamiętnik Hannah Abbott
Pamiętnik Harrego!
James Potter Junior!
Pamiętnik Lily Potter!
Pamiętnik Voldemorta
Pamiętnik Malfoy'a!
Lucius Malfoy
Pamiętnik Luny!
Pamiętnik Padmy Patil
Pamiętnik Petunii Ewans!
Pamiętnik Hagrida!
Pamiętnik Romildy Vane
Syriusz Black'a!
Pamiętnik Toma Riddle'a
Pamiętnik Lavender

PAMIĘTNIKI : FIKCJA

Aurora Silverstone
Mary Ann Lupin!
Elizabeth Lastrange
Nowa Julia Darkness!

Joanne Carter (Black)
Pamiętnik Laury Diggory
Pamiętnik Marty Pears
Madeleine Halliwell
Roxanne Weasley
Pamiętnik Wiktorii Fynn
Pamiętnik Dorcas Burska
Natasha Potter
Pamiętnik Jasminy!

INKUBATOR
Alicja Spinnet!
Pamiętnik J. Pottera
Cedrik Diggory
Pamiętnik Sarah Potter
Valerie & Charlotte
Pamiętnik Leiry Sanford
Neville Longbottom
Pamiętnik Fleur
Pamiętnik Cho
Pamiętnik Rona!

Pamiętniki do przejęcia

Pamiętniki archiwalne

  

CIEKAWE DZIAŁY
(Niektóre do przejęcia!)
>>Księgi Magii<<
Bestiarium HP!
Biografie HP!
Madame Malkin
W.E.S.Z.
Wmigurok
OPCM
Artykuły o HP
Chatka Hagrida!
Plotki z kuchni Hogwartu
Lekcje transmutacji
Lekcje: eliksiry
Kącik Cedrica
Nasze Gadżety
Poznaj sw�j HOROSKOP!
Zakon Feniksa


  
Co sądzisz o o zakończeniu sagi?
Rewelacyjne, jestem zachwycony/a!
Dobre, ale bez zachwytu
Średnie, mogłoby być lepsze
Kiepskie, bez wyrazu
Beznadziejne- nie dało się czytać!
  

 
© General Informatics - Wszystkie prawa zastrzeżone
linki