Startuj z namiNapisz do nasDodaj do ulubionych
   
 

Pamiętnikiem opiekuje się Arwena_Eowina_Black.

  Pomożecie się zdecydować?
Dodała Lili Evans Środa, 09 Maja, 2007, 19:44

Witam!!! Notkę napiszę i dodam w sobotę lub niedziele, lecz na razie sama nie wiem czy uśmiercić tatę Lilly czy zostać przy ciężkim zranieniu lub napisać że był to tylko głupi żart (przy tej ewentualności mam wymyślony ciąg dalszy). Ponieważ ja sama nie mogę się zdecydować co zrobić, proszę was o pomoc. Napiszcie w komentarzach która z tych propozycji jest według was najlepsza. Wasza opinia pomoże mi wybrać.

[ 9892 komentarze ]


 
Petunia- posłańcem tragedii
Dodała Lili Evans Sobota, 24 Kwietnia, 1976, 15:46

Wróciłam niedawno z spacerku z Luckiem( hihihihihi), byłam w wspaniałym nastroju. Dopóki nie spotkałam Jamesa(Gryyyyy..). rozmowa wyglądała tak jak każda inna, która przeprowadziłam z nim wciągu ostatniego miesiąca:
- Gdzie byłaś?
- Na spacerze.
- Z kim?
-Z Lucjuszem.
-Z KIM?!
- Masz może kłopoty ze słuchem, bo jeśli tak to proponuje…
- ZE SŁUCHEM U MNIE WSZYSTKO, W POŻĄDKU!!! TYLKO TY MASZ CHYBA PROBLEMY Z ROZUMEM ZADAJĄC SIĘ Z TYM...
Zazwyczaj w tym momencie odchodzę, wściekła jak osa, choć czasem usłyszę jeszcze:
-… SKRETYNIAŁYM TROLLEM, OBŚLIZGŁĄ MENDĄ, CAŁA SZKOŁA JUŻ GADA O TYM TWOIM ROMANSIKU!!! NA ŁEP CI PADŁO…
I tak dalej…
Tak jedno w tym niezwykle oryginalnym i inteligentnym wywodzie się zgadza cała szkoła mówi już o związku między gryfonką i obślizgłym wężem( wydanie gryfonów) lub szlamą i potomkiem Salazara( wydanie ślizgonów). Już przywykliśmy, choć między sobą mówimy na siebie przyjaciele:-P ;-) . Ale mimo tego, że moje marzenie się spełniło, nie mogę powiedzieć ze jestem w pełni szczęśliwa. Janet się do mnie nie odzywa. Peter, Syriusz i James ignorują mnie, tylko Remus czasem ze mną pogada. Choć z tych rozmów wychodzę zawsze pełna wyrzutów sumienia, a kto by ich nie miał gdyby słyszał coś takiego:
-Lil, ja rozumiem zauroczenie, ale przez to, że…hmm.. „lubisz” się z Lucjuszem i tak bardzo to okazujesz, James wpadł w dołek… o spójrz na niego- i akurat zawsze w tym momencie wchodzi przygarbiony James- Już od dawna nikomu nie dokuczał odrabia zadania domowe…nie jest ci go żal… wszyscy twoi przyjaciele to potępiają chcesz ich stracić dla jednego chłopaka?! Lil powiedz czy warto?
Wtedy rozglądam się i widzę roześmiane twarze przyjaciół, które natychmiast pochmurnieje, gdy ich spojrzenia padają na mnie. Ale te smutne myśli opuszczają mnie, gdy jestem z Lucjuszem, gdy rozmawiamy, śmiejemy się… Choć musze przyznać, że jego spojrzenie czasem mnie przeraża… takie tajemnicze, chłodne i nieprzyjazne lub gdy szepcze z kolegami ze Slytherina, i natychmiast milknie gdy ja podchodzę… jakby rozmawiali o mnie. Ale te moje dziwne podejrzenia wynikają z przewrażliwienia.
Dostałam rano sowę z domu, ale nie zdążyłam przeczytać, list było od Petunii, to mnie zdziwiło przecież ona do mnie jeszcze nigdy nie napisała, bo nie lubi sów… O to treść listu:
Kochana Lily!
Stało się coś strasznego!!! Tata leży w szpitalu, wczoraj w nocy potrącił go samochód!!! Jest w bardzo ciężkim stanie… A lekarze nie wiedzą nic pewnego!!! Boję się!!! Mama przez cały czas jest w szpitalu a ja siedzę sama w domu i nie mogę nic zrobić!!! Nie mogę mu pomóc, ani ulżyć w bólu…Ma przedziurawione płuco!!! Lily… proszę zrób cos!! W Konicu to ty jesteś czarodziejką… przyjedź nie zostawiaj mnie samej…Lily!!!
Petunia

[ 336 komentarze ]


 
Mimo wszystko szczęśliwa Lily!
Dodała Lili Evans Sobota, 27 Marca, 1976, 16:27

Znalazłam!!! Obiecałam, że opisze jak było na imprezie zaraz po niej…, ale gdy na drugi dzień z bólem głowy wywlokłam się z łóżka i sięgnęłam pod poduszkę, pamiętnika nie było! Od razu się rozbudziłam! Przedrząsnełam cały pokój, ale bez skutku… Bałam się ze ktoś go znalazł i przeczytał wszystkie moje przemyślenia… obiecałam sobie, że jeśli tylko go znajdę przestane umieszczać w nim takie osobiste myśli… dopiero przed chwilą, znalazłam go w…. toalecie Jęczącej Marty!!! Przypomniałam sobie, że dzień przed imprezą postanowiłam porozmawiać chwileczkę z Martą( Nielubie jej, ale trochę mi jej żal), lecz gdy tylko weszłam zrozumiałam, że nie jest w najlepszym humorze, chciałam odejść, ale torba jak na złości mi pękła… pamiętnik musiał wpaść wtedy pod umywalkę a ja tego nie zauważyłam. Ale teraz mogę przejść do rzeczy i spokojnie opowiedzieć o imprezie(, która chyba na zawsze zostanie w pamięci uczniów i nauczycieli :-D )
Więc gdy się już wyszykowałam ( delikatny makijaż, włosy polokowane, tylko grzywka prosta, brązowa spódniczka z kremowym kwiatem na boku(podkreślała cień do oczu ) i zielona bluzka na ramiączkach ( dla podkreślenia koloru oczu i zieleń podobno do osób rudych pasuje..) zeszłam razem z Janet do dormitorium gdzie czekali na nas James i Remus ( Syriusz poszedł po dziewczynę, z którą się umówił ;-) , a Peter gdzieś znikł).
- Pięknie wyglądasz Lil!!- powiedziała Remus.
- Dzięki!
Luplinek (jak zaczęłam do niego mówić) szturchnął Jamesa.
- Yyyyymm… Nie ma, za co!- palnął. Ja po raz pierwszy wyglądał na zestresowanego :-D- to znaczy wyglądasz….jak nimfa, która…. Eee..
- Dobra, James, lepiej już przestań myśleć, bo ci się mózg zlasuje.- przerwałam mu, próbę powiedzenia czegoś romantycznego, bo musielibyśmy siedzieć tu do wieczora.
- Chodzimy- powiedział zrezygnowany Remus ( Sam szedł z jakąś dziewczyną, którą poznał w bibliotece, mieli się spotkać w Sali wejściowej).
Weszliśmy do pięknie udekorowanej Sali ( w stylu Hawajskim), gdzie przywitał nas uchachany dyrektor w szacie w czerwone kwiaty. Po bokach Sali były ustawione stoły szwedzkie. A grał jakiś zespół raczej mało znany, ale za to z bardzo przystojnym wokalistom. Pierwsza godzina minęła bardzo szybko i raczej nic ciekawego się nie działo. Tańczyłam z Syriuszem, Remusem, Rogerem i paroma kolegami z roku, ale przez większości czasu z Jamesem. Syriusz musze przyznać tańczy najlepiej:-D, a Ja nawet się nie wkurzył jak mu to powiedziałam. Dopiero w połowie imprezy zdarzyło się parę fajnych rzeczy, (przez które była to chyba nasza ostatnia dyskoteka), komuś udało się podkraść sporo pitnego miodu. Syriusz, James i Remus wzieli tylko parę łyków, ale my z Janet z racji tego, że piłyśmy go po raz pierwszy spożyłyśmy znaczna ilości:-D Trunek się rozpowszechnił i po krótkim czasie cała sala śpiewała i Tańczyła jak nigdy. Dużo nie pamiętam… Chociaż mam przebłyski…Jak tańczyłam z wokalista na scenie i jak Janet rzuciła się w tłum ( w tej chwili jej trzy złamane żebra już są prawie całkiem wyleczone). I pamiętam jeszcze rozwścieczoną nauczycielkę ( tylko nie kojarzę, którą) biegająca z kąta w kąt i kończącą imprezę, wrzeszczącą cos o pijakach i zdemoralizowanej młodzieży…później obudziłam się u siebie w łóżko i nie znalazłam pamiętnika, ale to już pisałam. Szkoła powysyłała listy do rodziców skacowanych uczniów i na tym się skończyło. Moja mama strasznie na mnie narzekała, ale tata dopisał, że kiedyś musi być ten pierwszy raz:-D, więc się nie martwię, że gdy wrócę do domu zastane piekło. Przez te dwa tygodnie nie zdarzyło się właściwie nic ciekawego, oprócz tego, że rozmawiałam bardzo długo z Lucjuszem w lochach na naszym szlabanie za „pijaństwo” było bardzo fajnie, i to musi wam( osobom, którym kiedyś dam przeczytać ten pamiętnik) wystarczyć. Teraz lecę na mój ostatni szlaban ( dwa tygodnie to wystarczająca kara) tym razem z jakąś puchonką.
Mimo wszystko szczęśliwa Lily!

[ 537 komentarze ]


 
Znowu zamotana...
Dodała Lili Evans Sobota, 28 Lutego, 1976, 22:05

Witam!! Chciałabym tą notkę zadedykować paru osobą, które mnie mobilizują do pracy oraz osobom, które wytrwale zaglądają na mój skromny pamiętniczek i komentują go, mimo tego, że jestem strasznie leniwa i nawet nie potrafię dodać notki na obiecany czas… A więc dziękuje i notkę dedykuje: M., susan ,KaZik_Girl, Wojtkowi (fan HP) rycerz Lilly, Dumbowi88, Karolli, Julietti Chang, Herbinie Gringo, Dodzie, @nce@. Na pewno ominęłam parę osób i za to przepraszam i obiecuje, że jeszcze kiedyś zadedykuje dla nich notkę! Ale teraz po prostu nie jestem w stanie wszystkich umieścić, bo oprócz lenistwa cierpię jeszcze na Sklerozę :-P

* * *

- O, nie!! Mnie w to nie wrobisz!! Nie mam zamiaru kłamać Jamesowi- zdenerwowała się Janet. Siedziałyśmy w pokoju wspólnym na najwygodniejszych fotelach, przy kominku. Naprzeciwko siebie, w czym ja tyłem do wejścia-, co jest istotne, bo przez to rozpętała się ta afera.
-Proszę Jan!!! Zrób to dla mnie, małe kłamstewko wciśnięte Jamesowi i już mam Lucjusza!!! Wiesz, że mi na nim zależy!!! Ja* jest przyjacielem, więc później jak ochłonie to zrozumie… Masz minę jakby za mną stał wampir żądny krwi…haha…uuu Hej James! Co tam u ciebie?
-Lily!!!- Wydarł się tak jakby rozmawiał z 90-letnią przygłucha staruszką- Chcesz mi powiedzieć, że zakochałaś się w tym obślizgłym ************(cenzura)
-Ja, mów ciszej!!
-Nie mam zamiaru! Dziwne gadki o taktyce, chęć pójścia ze mną na imprezę- wszystko się wyjaśniło!! I co teraz jeszcze chciałaś mnie okłamać?! O co chodzi, choć raz powiedz coś wprost!- James wyglądała wściekłego, ale w jego oczach zobaczyłam wielki zawód.. ii..smutek? zrobiło mi się wstyd… musiałam to jakoś odkręcić…
-Tak, podoba mi się, ale nic więcej, uważam po prostu, że jest przystojny i chciałam z nim zatańczyć na wolnej, wtedy Janet miała cię zająć, żebyś tego nie widział…wiedziałam, że to jest twój wróg i dlatego…
-Chciałaś mnie okłamać?- Spytał już uspokojony James.
-Tak, przepraszam- zrobiłam mordkę biednego szczeniaczka.
-ej… no… no dobra!!! Ale o Tym całym Lu..
-Ciśśśś!!- syknęłam, zobaczywszy zaciekawione spojrzenia gryfonów.
-O nim sobie jeszcze porozmawiamy!! A co do tego wolnego…
-James, co ty robisz za 2 minuty masz szlaban u Filcha!!- wydyszał Remus
-Co?? Aaaaaaaaaa…..spoko to tylko Filch, ale coś czuje, że dziś wrócę bardzo późno nie czekajcie na mnie- powiedział, jakby ktoś miał zamiar, czekać na niego tylko po to, aby mu dobranoc powiedzieć….
Wybiegł, a ja zostałam z Janet i Remusem w pokoju wspólnym pod czujnym okiem gryfonów. Przez cały wieczór byłam w strasznym humorze- tak kłamać… Ale jeszcze gorsze było to, że chciała mi się śmiać z tej sytuacji, James po raz pierwszy tak się na mnie wściekł…Nie żałuje tych kłamstw, były potrzebne Ja nie może dowiedzieć się, że zakochałam się w Lucku, a przynajmniej na razie… o bosze, ale namieszałam z Jamesem i z tą notką… Ale teraz ja sama jestem zamotana…. Spróbować zatańczyć z Lucjuszem…. Czy trzymać się tylko z Przyjaciółmi?? No cóż zobaczymy… Napisze jak ochłonę po piątkowej imprezie.
Znowu zamotana Lily…

* Taki skrót do imienia Jamesa :-D ( Czytaj Dżej)

[ 460 komentarze ]


 
Coś nie wyszło...
Dodała Lili Evans Poniedziałek, 23 Lutego, 1976, 22:33

Trochę się ostatnio pochrzaniło… Zmiana planów i taktyki, i na imprezę w szkole idę z… no w każdym bądź razie nie z tą osobą którą chciałam, ale wszystko po kolei…
Wstałam w poniedziałek o 11, w końcu pierwszy dzień ferii więc nareszcie mogłam się wyspać. Gdy skończyłam się ubierać miałam już gotowy plan na dziś.
Poszłam zdecydowanym krokiem do wielkiej Sali, mimo późnej pory wielu uczniów jadło jeszcze śniadania, wśród nich moi przyjaciele i On. Siadłam przy stole Gryfonów, Janet spojrzałam na mnie i od razu zrozumiałam co zamierzam zrobić ( zapewne odczytała to w mojej przestraszonej i zdeterminowanej twarzy).
- Lil nie rób tego on nie jest dla ciebie!!!
-Musze!!! Nawet nie wiesz co ja do niego czuje!!!
- Lily nie słuchaj Janet, zrób to!!! Miłości musi zwyciężyć!!!- powiedział James, z spojrzeniem pełnym nadziej i rozbawienia.
-O boże, James po raz pierwszy powiedziałeś coś mądrego! Masz rację zrobię to! Jeszcze dziś!- powiedziałam w przypływie odwagi, i lekko go przytuliłam.
-Już?- spytał zawiedziony.
-Co już??
-Tylko to chciałaś zrobić? I po to taką naradę urządzałaś?- powiedział James przekornie. (Ostatnio bardzo lubi się ze mną kłócić).
-hahaha, wiesz doskonale że nie o ciebie tu chodzi.
-Nie?? To w takim razie absolutnie nie rób tego co chciałaś zrobić!
- A od kiedy to ja się ciebie słucham co??
- Od teraz.
I na tym skończyliśmy naszą konwersację, bo przestałam się do niego odzywać. James bardzo mnie wkurzył, bo przez cały dzień chodził za mną wszędzie(!), nawet do damskiej łazienki chciał się wbić, ale mu to uniemożliwiłam. Lucjusza spotkałam po obiedzie, chciałam do niego podejść, ale zauważyłam, że obok niego stoi jakaś dziewczyna. Usłyszałam rąbek ich rozmowy:
- Lucjusz… widzisz.. w piątek jest ta impreza, i widzisz ja…. Ty… no… nie mam z kim iści.. i tak sobie pomyślałam o tobie.. i Może masz ochotę wybrać się tam ze mną?
- ee… O cześć!
- Hej- odpowiedziałam, i wtedy podszedł James, i zrujnował cały mój wysiłek ( który, włożyłam w podejście do Lucjusza)
- Lil szukałem ciebie!!! Chodzi z tond, bo niema tu nikogo ciekawego- powiedział spoglądając z pogardą na Lucjusza.
Wtedy blondyn spojrzał się na mnie, badawczo.
- Okey, mogę z tobą iść.- powiedział do tej lafiryndy. Myślałam że zemdleje…Ale coś zrozumiałam..
-James, jednak idę z tobą na tą imprezę. Tylko nie wiem w co się ubiorę, chodzimy do dormitorium, pomożesz mi wybrać- i zostawiliśmy Lucjusza, przy ślizgonce z nogami do szyi, i krzywym uśmiechem.
-Naprawdę, idziemy razem??- spytał James z taką miną jakby złapał Boga za nogi.
-Tak, tylko niczego sobie nie myśl! To było zagranie taktyczne.
-Taktyczne?? Co chcesz przez to powiedzieć?- spytał badawczo.
O aferze, która rozegrała się we wtorek w naszym dormitorium opowiem już jutro albo pojutrze :-D
Bardzo śpiąca Lily

[ 468 komentarze ]


 
Zakręcona ale zadowolona...
Dodała Lili Evans Poniedziałek, 09 Lutego, 1976, 23:06

Nie ma co, zakręcony tydzień. Najpierw powyżej oczekiwań z eliksirów ( przykry wstrząs dla Ślimaka), potem fochy Janet ( odnośnie mojego Blondynka, mam newsy, ale to później :D), a teraz jeszcze ten słodki ( no może trochę przygłupiasty) wiersz od anonima. Mam pewne podejrzenia, ale co tu będę gadać, to ten wiersz, który dostałam przez sowę dziś popołudniu:
Och, Lily moja droga
Twe oczy lśnią do boga
Spojrzenia twe płomienne,
gaszą moje żarty niewybredne,
Proszę cię o szanse jedną,
Zmienię się dla ciebie!
Błagam cię o chwile
w której tylko nasza dwójka
porozmawia i posłucha( zrymowało mi się z "głosu mego brzucha”, ale wolałem tego nie pisać tak oficjalnie, więc może omiń tą część, i wyobraź sobie, że tego niema) głosu serca.
Czekam lat już dobrych parę
na uczucie twe (odwzajemnione)
Powiedz kocham, ( chociaż lubię)
a świat odmienisz i dasz chęć do życia!!

Na zawsze oddany niezbyt cichy wielbiciel

Słodkie :D Ktoś się musiał pomęczyć ( dla mnie). Nie chciałabym, aby to był Blondyn, bo styl tego wiersza jest bardzo dziecinny-a marzę, że On jest doroślejszy. To pewnie ktoś inny, swoją drogą nie wiedziałam, że mam takie powodzenie;-) A wracając do mojego słodkiego Blondynka-to parę informacji o nim:
- Jest wrogiem Jamesa ( łatwo zauważalne, o to tak strasznie fochuje się Janet „ jak możesz zakochać się we wrogu twojego przyjaciela, jakby James się dowiedział….”)
- Jest ze Slytherinu.( już wiadomo, dlaczego to moje uczucie jest takie… szokujące, o to też fochuje się Janet „ Oszalałaś chcesz być ze ślizgonem!!! Przecież to jest wbrew naturze Gryfoni cię wyklną, w tamtym domu są same….”)
- Jest z jakiejś rodzinny „czystej krwi” ( kolejny powód do fochów Janet „ Czyli jest snobem, myśli tylko o sobie, pewnie strasznie się wywyższa i ma manie na punkcie czystości krwi!”
-Ma bardzo fajne imię, takie miłe w wymawianiu- Lucjusz ( Nawet na to, Janet potrafi narzekać „Lucjusz… Co to za imię brzmi tak krętacko… Pewnie jest zadufanym w sobie snobem z manią wielkości”
- Dziś powiedział do mnie „Cześć” i uśmiechnął się zabójczo, dlatego siedzę i pisze notkę zamiast odrabiać zadanie z Wróżbiarstwa…
Kończę, bo muszę przemyśleć jeszcze parę spraw… Następna notka już za kilka dni, bo od poniedziałku błogosławione ferie, na które zostaje w Hogwarcie, bo:
Powód 1: Janet, James, Syriusz, Remus i Peter też zostają ( o bym zapomniała Lucjusz też :D)
Powód 2: Dla osób, które zostają jest organizowana Impreza ( dlatego zostają prawie wszyscy)
Powód 3: Mam zamiar poderwać Lucka do impezki :D
Czuję, że się zmieniłam i nie przeszkadza mi to :D
Och… życie jest dziwne, ale przez to piękne!!!:D
Zakręcona, ale zadowolona Lily

[ 4631 komentarze ]


 
Ważne i nierozważne...
Dodała Lili Evans Czwartek, 29 Stycznia;, 1976, 15:12

Tyle czasu minęło od ostatniego wpisu,…Ale musiał poczekać na rozwinięcie wydarzeń, żeby móc cokolwiek napisać… Ale zacznę od samego początku, czyli od momentu, w którym sama nie wiedział jak się to wszystko poukłada…
Więc to wielkie wydarzenie, które ma zmienić całe moje życie, zaczęło rozgrywać się w przedświąteczną sobotę, kiedy wszyscy uczniowie pakowali się na wyjazdy do domów… Zeszłam jako jedyna spokojnym krokiem na śniadanie, reszta biegała bez opamiętania w tą i we w tę… Gdy tak schodziłam po schodach naprzeciwko mnie szedł pewien blondyn, który też wydawał się obojętny na tą zgraje wrzeszczących i cieszących się nie wiadomo, z czego ludzi… Miał piękne szare oczy, które z „zaciekawieniem” ( innym słowem nie umiem tego określić, lecz nieliczni może to pojmą) zatrzymały się na mnie, a moje serce na krótka chwile przestało bić, po czym zaczęło przemieszczać się po całym moim ciele i walić jak oszalałe. Zatrzymałam się na chwile, aby spróbować zrozumieć, co się ze mną stało, nie przestawałam wpatrywać się w tego przystojnego wysokiego blondyna o pięknych szarych oczach… On także przystanął, myśląc pewnie, że chce do niego zagadać. Ale gdyby wiedział, jaka wielka bitwa toczyła się w mnie zrozumiałby, że w żądnym wypadku nie wypowiem nawet zwykłego „Cześć”. Odszedł. A ja czułam się usprawiedliwiona tym zanikiem umiejętności mówienia.
Pewnie wiele osób nie zrozumie dlaczego to wydarzenie było dla mnie tak ważne…Może dlatego, że dzięki niemu zrozumiałam, co NAPRAWDE czuje do Jamesa, nie żadną miłości tylko zwykłe pokrewieństwo dusz…Może dlatego że po raz pierwszy zakochałam się ale tak na pewno!! Może dlatego że doznałam uczucia, które cieszy i smuci zarazem, poczułam niepewności i zapomniałam o świecie…. A może po prostu dlatego że potrafię kochać! Mogę wymienić jeszcze tysiąc różnych powodów w których, w końcu każdy odnajdzie jakiś sens. Ale po co?? Ważne że ja wiem, to co powinnam wiedzieć i odczuwam to co każdy człowiek powinien poczuć!! Nawet jeśli nie nic o nim nie wiem… Prawie nic…

P.S. Jest jeszcze jeden powód, który dla ludzi niezwykle logicznie myślących powinien wystarczyć: moja Miłość ( jeśli jest odwzajemniona, a spojrzenie jego mówiło że tak) złamie wszelki granice w Hogwarcie!

[ 652 komentarze ]


 
Najlepsze święta!!!
Dodała Lili Evans Poniedziałek, 05 Stycznia;, 1976, 19:15

Hejka cud, że znalazłam chwilkę czasu :D Te święta były niezwykle pracochłonne, ale wydarzyło się też parę zaskakujących zdarzeń, o których teraz opowiem :D
Na świąteczną kolację zeszłam wraz z Remusem ( James i Syriusz wyjechali do rodziców Jamesa a, Peter od rana gdzieś znikł). Zasiedliśmy do stołu z nauczycielami, bo uczniów było zaledwie 10, to normalne w Hogwarcie, większości uczniów święta woli spędzić w gronie rodzinnym. Ja nie wyjechałam tylko, dlatego że mama złamała nogę i ponoć w domu panowała niezwykle ponura atmosfera( moja mama jest bardzo ruchliwa i nie może usiedzieć w jednym miejscu, a teraz była do tego zmuszona). Większą części posiłku spędziłam na dyskusji z profesorem Albusem na temat skarpetek :D Gdy opchałam się do granic możliwości wróciliśmy z Remusem do dormitorium i spędziliśmy wieczór rozmawiając na różne tematy, które na całe szczęście zostaną naszą słodką (dosłownie) tajemnicą.. Poszłam spać z myślą „A może jednak istnieje coś takiego jak przyjaźni męsko-damska, nie to tylko złudzenie…”.

Rano w nogach łóżka znalazłam stosik prezentów w tym skarpetki i bluzeczki od mamy i taty, książkę przygodową od Remusa, piękny naszyjnik od James i bransoletki od Syriusza :D podobno świecą się jak mam „gorące” myśli, za to od Petera dostałam kartkę z życzeniami i czekoladę z miodowego królestwa. A teraz prezent, z którego najbardziej się cieszę jest to zdjęcie moje i Janet oprawione w ramkę z liścikiem „Tęsknie”.
Zeszłam na śniadanie i spotkałam tam całą wesołą czwórkę, czule się witającą ( czochranie czupryn, lekka bijatyka…. ci chłopacy, kto ich zrozumie..:D) Z Syriuszem i Jamesem przywitałam się lekkim uściskiem, na co moja biżuteria zajęła się jasnym blaskiem :D ( przez cały dzień musiałam wysłuchiwać, jaka to ze mnie gorąca dziewczyna). Było całkiem miło, spacerowaliśmy po Hogwarcie, pokazali mi parę tajemnych przejść, o których nie miałam pojęcia. Raz nawet uciekaliśmy przed woźnym. Musze przyznać, że już rozumiem, dlaczego oni tak bardzo lubią to ryzyko. Cały wieczór spędziliśmy na wesołych rozmowach, mój śmiech było słychać chyba w całym Hogwarcie. Gdy byłam już w łóżku nie mogłam powstrzymać się od myśli „Przyjaźni męsko-damska naprawdę istnieje”.

W wielkiej Sali idąc przy „mojej czwóreczce”(wczoraj ich tak nazwałam i tak już zostało) mijałam się z, Janet, która musiała wrócić dziś do szkoły. Na początku patrzyłyśmy się na siebie nie pewnie, ale w końcu nie wytrzymałyśmy i rzuciłyśmy się sobie w ramiona z przeprosinami i potokiem słów. Przez 10 minut stałyśmy na środku Sali i rozmawiałyśmy o różnych sprawach. W tedy Syriusz przerwał nam mówiąc:
- I się skończyło… a było tak wesoło…
- No, co ty Łapo przecież Lil nas teraz tak nie zostawi… na pewno, ona taka nie jest… nieeee, na pewno niee.. a może?? Nie.. a jak?? Nie… Prawda, Lil nie zostawisz nas tak?? – wybąkał James.
- Nie zostawię was, ale musicie przyjąć pod swoje skrzydła jeszcze Janet- moja przyjaciółka zrobiła wielkie oczy.
- No pewnie, nawet bardzo chętni- powiedział Syriusz, z zaciekawieniem przyglądając się Janet, na co ona spłonęła rumieńcem.
-Oczywiście o ile TWÓJ chłopak- tu spojrzałam wymownie na Syriusza-pozwoli żebyś się szwendała po szkole z czwórka błaznów.
-Chyba z piątką- wtrącił James z błyskiem w oku.
-Ja ci dam, to nie ja dostaje piętnaście szlabanów dziennie- odpowiedziałam zaczepnie.
-Spokojnie powoli nam dorównujesz 3 szlabany w ciągu jednego dnia- tu uśmiechnął się ironicznie..
-Och, przestani każdemu się zdarza- Janet patrzyła na mnie zdziwionym wzrokiem- to długa historia…
- Gdybyś widziała ją wczoraj w akcji prawie pobiła się z woźnym- zaczął Syriusz
-Później jej opowiemy- chciałam jak najszybciej zejść z tego tematu- jak tam święta??
Musze przyznać, że to było najwspanialsze święta w moim życiu. Odzyskałam przyjaciółkę i zyskałam czworo super przyjaciół. Lepiej nie mogło być. A teraz idę spać jestem zmęczona po czyszczeniu damskiej łazienki. Taka obrzydliwa kara za małą sprzeczkę z woźnym :D.
Teraz mogę przyznać, że się zmieniłam, ale raczej na lepsze…


P.S- Coś zdarzyło się jeszcze, cos ważnego... ale aby opisać to wydarzenie... musze trochę ochłonąć... w następnej notce, wszystkiego się dowiecie...

[ 773 komentarze ]


 
Święta!!!
Dodała Lili Evans Środa, 24 Grudnia, 1975, 13:50

Witam, przepraszam, że nie pisałam, ale zgłosiłam się do ozdabiania naszego zamku. Jest to naprawdę czasochłonne zajęcie. Wieszanie lampek, decyzje o rozmieszczaniu ozdób to było męczące, ale było też parę zabawnych sytuacji np., gdy Irytek zaczął demolować pięknie wystrojoną choinkę, w pewnym momencie wszedł profesor Albus wystrzelił w niego jakimś zaklęciem, po którym Irytek latał przez 15min jak balon, z którego z puszczało się powietrze albo, gdy chciałam wejść, do Sali zaklęci powieści łańcuchy a ten wstrętny duch zapchał na moich oczach zamek gumą malinową, na szczęście Remus nauczył mnie pewnego zaklęcia, dzięki któremu guma z zamku trafiła w Prost do jego nosa.
Oh… przepraszam muszę kończyć obiecałam że dokończę dekorowanie klasy zaklęć. A już dziś Wigilia, więc życzę wszystkim:
W dniu Bożego Narodzenia;
Dziś składam wam życzenia,
Aby raźniej w duszy było,
Aby wam się dłużej żyło,
Aby szczęścia i radości,
Pomyślności i miłości
Z życia nigdy nie ubyło,
Aby wam się lepiej żyło.
W życiu bez smutku i cierpienia,
Oto moje są życzenia.

P.S. Nie mogę się doczekać jutrzejszych prezentów. Obiecuję że jak tylko to całe zamieszanie się skończy opowiem dokładnie o moich świętach. A na razie żegnam!!

[ 2160 komentarze ]


 
Zamiana ról....
Dodała Lili Evans Czwartek, 18 Grudnia, 1975, 17:01

To pewnie okropne co teraz powiem, ale Janet jest mi obojętna szczególnie po tym jak wczoraj nie przyjęła moich przeprosin. Ja nie rozumiem jak człowiek może się tak bardzo zmienić w ciągu jednego dnia. Zawsze była cierpliwa, miła i wszystko potrafiła zrozumieć, a teraz… Za każdym razem gdy mnie widzi posyła mi spojrzenie pełne pogardy. A może ona uważa że ja też się zmieniłam, jeśli tak to znaczy że mimo pięciu lat przyjaźni mnie nie zna. Ja po prostu coś zrozumiałam… Coś bardzo ważnego… Ale od początku:
Dzień zaczął się strasznie obudziłam się z podpuchniętymi oczami, i próbowałam sobie wyobrazić że kłótnia z Janet to tylko okropny koszmar. Wstałam i cała rozczochrana zeszłam do dormitorium. Byłam w szoku bo zamiast Janet czekali tam na mnie James, Syriusz, Remus I Peter. Przywitali mnie i jakby nigdy nic zeszli ze mną na śniadanie, rozśmieszali mnie śmiesznymi sprzeczkami, żartami i opowiadaniami jednym słowem robili wszystko byle bym tylko zapomniała o wczorajszym okropnym dniu. Byłam mile zaskoczona zachowaniem Jamesa, był NORMALNY!! Doskonale wiedziałam że to on zorganizował tą „eskorte” i że to jemu najbardziej zależało na moim dobrym humorze. Na chwile nawet zapomniałam o Janet i jej gburowatym chłopaku. Ale gdy wkroczyliśmy do Wielkiej Sali, wszyscy się na nas dziwnie patrzyli i szeptali coś miedzy sobą. Zrozumiałam, że to naprawdę musiało dziwnie wyglądać dziewczyna która przez całe pięć lat otwarcie okazywała nienawiści do tej czwórki, dziś wchodzi z nimi jak gdyby byli najlepszymi przyjaciółmi na śniadanie. Ale co miałam zrobić wszyscy mnie odrzucili (przynajmniej tak to odebrałam) a oni sami w bardzo miły sposób zaproponowali swoje towarzystwo. Byłam trochę zmieszana, lecz gdy ujrzałam zaskoczoną minę Janet od razu odzyskałam dobry humor. Po śniadaniu poszliśmy na lekcję Gdy wychodziliśmy z eliksirów, profesor ślimak szepnął do mnie „ tak, trzymać Lil”. Reszta dnia minęła w miłej atmosferze. W popołudnie siedziałam w bibliotece i odrabiałam prace domowe razem z Remusem dla Jamesa i Syriusza to było już odrobinkę za dużą zmiana więc umówiliśmy się o 20.30 w pokoju wspólnym. Ja pomogłam Remusowi w eliksirach a on mi w obronie przed czarnymi mocami. Gdy weszliśmy do pokoju wspólnego Syriusz, James i Peter już na nas czekali rezerwując najlepsze miejsce przy kominku. Było bardzo przyjemnie, rozmawialiśmy o różnych rzeczach teraz nawet nie pamiętam o czym, siedziałam przytulona do ramienia Jamesa :-) ( z powodu braku miejsca oczywiście). Około 23 poszłam spać żegnając się podkreśliłam słowo „do jutra” . James przez cały dzień był jakiś taki wesoły, lecz gdy odchodziłam i uśmiechnęłam się do niego szepcząc ciche „Dziękuje” wyglądał jakby przed chwilą wygrała na loterii 1000 galeonów.
Gdy weszłam do dormitorium znalazłam karteczkę z napisem "Ta kłótnia wyszła ci chyba na dobre”.Teraz układam się do snu, ten dzień był chyba najszczęśliwszy w całym roku szkolnym(Nie licząc paru incydentów)., nie mogę doczekać się jutra :D Janet niema jeszcze w łóżku ciekawe gdzie jest…...

[ 625 komentarze ]


« 1 2 3 4 »  

| Script by Alex

 





  
Kolonie Harry Potter:
Kolonie Travelkids
  
Konkursy-archiwum

  

ŻONGLER
KSIĘGA HOGWARTU

Nasza strona JK Rowling
Nowości na stronie JKR!

Związek Krytyków ...!
Pamiętnik Miesiąca!
Konkurs ZKP

PAMIĘTNIKI : KANON


Albus Severus Potter
Nowa Księga Huncwotów
Lily i James Potter
Nowa Księga Huncwotów
Pamiętnik W. Kruma!
Pamiętnik R. Lupina!
Pamiętnik N. Tonks!
Elizabeth Rosemond

Pamiętnik Bellatrix Black
Pamiętnik Freda i Georga
Pamiętnik Hannah Abbott
Pamiętnik Harrego!
James Potter Junior!
Pamiętnik Lily Potter!
Pamiętnik Voldemorta
Pamiętnik Malfoy'a!
Lucius Malfoy
Pamiętnik Luny!
Pamiętnik Padmy Patil
Pamiętnik Petunii Ewans!
Pamiętnik Hagrida!
Pamiętnik Romildy Vane
Syriusz Black'a!
Pamiętnik Toma Riddle'a
Pamiętnik Lavender

PAMIĘTNIKI : FIKCJA

Aurora Silverstone
Mary Ann Lupin!
Elizabeth Lastrange
Nowa Julia Darkness!

Joanne Carter (Black)
Pamiętnik Laury Diggory
Pamiętnik Marty Pears
Madeleine Halliwell
Roxanne Weasley
Pamiętnik Wiktorii Fynn
Pamiętnik Dorcas Burska
Natasha Potter
Pamiętnik Jasminy!

INKUBATOR
Alicja Spinnet!
Pamiętnik J. Pottera
Cedrik Diggory
Pamiętnik Sarah Potter
Valerie & Charlotte
Pamiętnik Leiry Sanford
Neville Longbottom
Pamiętnik Fleur
Pamiętnik Cho
Pamiętnik Rona!

Pamiętniki do przejęcia

Pamiętniki archiwalne

  

CIEKAWE DZIAŁY
(Niektóre do przejęcia!)
>>Księgi Magii<<
Bestiarium HP!
Biografie HP!
Madame Malkin
W.E.S.Z.
Wmigurok
OPCM
Artykuły o HP
Chatka Hagrida!
Plotki z kuchni Hogwartu
Lekcje transmutacji
Lekcje: eliksiry
Kącik Cedrica
Nasze Gadżety
Poznaj sw�j HOROSKOP!
Zakon Feniksa


  
Co sądzisz o o zakończeniu sagi?
Rewelacyjne, jestem zachwycony/a!
Dobre, ale bez zachwytu
Średnie, mogłoby być lepsze
Kiepskie, bez wyrazu
Beznadziejne- nie dało się czytać!
  

 
© General Informatics - Wszystkie prawa zastrzeżone
linki