Startuj z namiNapisz do nasDodaj do ulubionych
   
 

Pamiętnikiem opiekuje się Arwena_Eowina_Black.

[ Powrót ]

Środa, 05 Listopada, 1997, 14:16

Impreza u Slughorna

Jak zwykle ślimak nieźle się postarał, aby zrobić na nas wrażenie. Zaproszenie na jego imprezę dostałam, gdy siedziałam razem z gryfonami w pokoju wspólnym. Po prostu usłyszałam głośny huk, otworzyło się okno i do pomieszczenie wleciał mały elf, przy akompaniamencie głośnej muzyki i fajerwerków.
- Profesor Horacy Slughorn, serdecznie zaprasza pannę Lily Evans, wraz z osobą towarzyszącą, na przyjęcie z okazji dnia duchów, organizowane w jego gabinecie, w piątek. Zaczynamy o 19.30.
Elf nie zważając na nasze zaskoczone miny, ukłonił się i wyleciał. Przez najbliższą godzinę musiałam wysłuchiwać uwag o ulubieńcach profesorów oraz próśb typy „Lily, błagam weź mnie ze sobą. Nigdy nie byłem na jego imprezie, a podobno są świetne”. No, nie przeczę, że ślimak daje radę i za każdym razem, można spotkać u niego jakąś szychę i całkiem nieźle się zabawić, ale ja naprawdę nie wiem kogo ze sobą zabrać. Znaczy, to na pewno nie będzie Potter, hmm... może Remus?


**
- No chyba żartujesz. Czemu on, a nie ja? - chyba nawet nie muszę pisać, czyje to słowa.
- Hmm... Bo to mój przyjaciel, bo mnie nie denerwuje, bo z nim można podyskutować na poziomie, a na tych przyjęciach właśnie o to chodzi.
- Ta i sugerujesz, że Nicole i Quentin też dyskutowali na ostatnim przyjęciu, siedząc na kanapie w kącie. Jak na mój gust, ciężko mówić z pełnymi ustami, szczególnie z czyimś językiem w....
- Ale Remus to mój PRZYJACIEL... Zresztą Ciebie nie powinno to interesować. Żegnam, koniec dyskusji.
Przez kolejne dwa dni James, namawiał Remusa, żeby ze mną nie szedł, powoływał się na ich przyjaźń, na szczęście jeden porządny kopniak przypomniał mu, że „nie powinien się tym interesować”.

**
Na imprezę jakoś szczególnie się nie szykowałam. Zwykłe jeansy, zielona bluzka z dekoltem i uśmiech na twarzy. Z Remusem spotkałam się przed gabinetem profesora o 19.40 – wiadomo, że trzeba się modnie spóźnić. Niestety okazała się, że wszyscy są tak modni jak my, a nawet bardziej, bo gdy weszliśmy nie było nikogo oprócz Ślimaka. Oczywiście gabinet był odpowiednio zmieniony. Sala powiększona, okna przysłonięte, tylko ze świec sączył się delikatny blask, po ścianach ściekała „krew”, która tuz przy ziemi – znikała, a nad nami rozciągało się nocne niebo, pełne gwiazd z wielkim księżycem w pełni, na środku. Zauważyłam, że Remus zbladł i się cofnął, więc ujęłam go za rękę i poprowadziłam go w stronę profesora szepcząc:
- Ten sztuczny księżyc Ci nic nie zrobi.
- Do pełni jeszcze tylko trzy dni. - usłyszałam jego pełen goryczy szept, tuż przy uchu.
Uścisnęłam jego dłoń trochę mocniej i przywitaliśmy się z profesorem. W czasie naszej rozmowy sala zaczęła się zapełniać. Gdy skończyłam wygłaszać swoją, dosyć długą opinię na temat nowej receptury, dla eliksiru wielosokowego, po raz setny usłyszałam od niego:
- Naprawdę nie mogę się nadziwić, dlaczego tak inteligentna osoba, nie trafiła do mojego domu?
- Chyba właśnie z powodu tej inteligencji. - odpowiedziałam z uśmiechem.
Ślimak musiał zająć się gośćmi, więc usiadłam z Remusem przy kominku i zaczęliśmy komentować osoby, które nas mijały. Zauważyłam, że Lunatyk zarumienił się, gdy zaczęłam opowiadać o Mary z naszego rocznika. No proszę, nie spodziewałam się, że tak inteligentny chłopak może się zakochać, w tak pustej dziewczynie.
- Idź do niej. - szepnęłam, widząc, że Mary stoi sama oparta o filar.
- Do kogo? - udawał, że nie wie o co chodzi, a przecież od dłuższego czasu na nią zerkał.
- Ty wiesz najlepiej. - odpowiedziałam z uśmiechem.
- No coś Ty, nie zostawię Cię.
- Bez dyskusji, idź i sam się przekonaj jaka jest pusta.
Obserwowałam jak zdumiony Remus wstaje i podchodzi do Mary, później jeszcze przez chwilę im się przyglądałam, ale w końcu postanowiłam wstać i pójść po coś do picia. Gdy stałam przy stole szwedzkim i wybierałam napój, poczułam jak ktoś klepie mnie w ramię, a gdy się odwróciłam zobaczyłam jak na zwolnionym tempie: uśmiechniętego Ślimaka, który ciągnie za sobą Severusa. Chłopak uporczywie wpatruje się w podłogę, a profesor zaczyna mówić:
- Lily, teraz masz okazję porozmawiać z samym autorem nowego przepisu na eliksir wielosokowy. Może on Cię przekona...Coś nie tak? - spytał ślimak widząc nasze spłoszone spojrzenia. - Myślałem, że się przyjaźnicie.
- Och... wszystko w porządku... - odpowiedziałam nieśmiało.
- Świetnie, to już wam nie przeszkadzam. Miłej dyskusji. - powiedział i z uśmiechem na tej swojej twarzy morsa, odszedł..
- Nie wiedziałam, że to Ty wymyśliłeś ten nowy przepis... - uporczywie wpatrywałam się w splamione krwią ściany.
- Wolałem, pozostać pod pseudonimem.... Lily... - poczułam dziwny dreszcz. Po raz pierwszy od dawna usłyszałam swoje imię z jego ust i to, jak on to powiedział. W tym jednym słowie, usłyszałam tęsknotę, żal, nie pewność i... i coś jeszcze czego nie mogłam określić, chyba się wtedy przestraszyłam. A gdy jestem zdenerwowana....
- Bardzo fajny pseudonim. Taki tajemniczy, ale chyba za bardzo nawiązuje do segregacji w świecie czarodziejów. Mógłbyś wybrać coś bardziej.... coś innego, albo wymyślić sobie po prostu inne imię i nazwisko, tak robią inni, ale Ty chyba chciałeś być oryginalny. Dobrze to rozumiem, ale wiesz ja chyba już muszę iść, o tam Remus mnie woła. Do zobaczenia. - ...gadam bez sensu. Odwróciłam się i już chciałam uciec, zaszyć się w jakiś odległy kąt, zapaść się pod ziemie, ale Severus złapał mnie za ramię, odwrócił i przywołał mojego zdenerwowanego ducha do równowagi:
- Czy nic się nie zmieniło? Czy... nadal, czy Ty, nie...? - widziałam tę nadzieję. Widziałam... po raz pierwszy w życiu widziałam, tak wyraźnie, jakieś emocje na jego twarzy. Czułam się jakby, ktoś wskoczył zamiast mnie w moje ciało i nie zważając na mnie, krzyczącą „Sev, chcę się z Tobą przyjaźnić, brakuje mi naszych spotkań”, powiedział zimnym, obojętnym głosem:
- Nie, Severusie, nic się nie zmieniło, jeśli Ty nie zmieniłeś swoich poglądów.
Mimo że mój głos był pewny, a sylwetka prosta, czułam się jak mała dziewczynka, która pokłóciła się z rodzicami i nie bierze cukierków jakie oni dają jej na zgodę, mimo że tak bardzo ma na nie ochotę. Puścił moją rękę i się cofnął, w jego oczach przez sekundę zobaczyłam ból, a może strach? Opuścił głowę, a gdy ją podniósł jego twarz znów wyrażała obojętność. Minął mnie, delikatnie muskając moje ramię swoim. Stałam tak chwilę analizując to zdarzenie, nie mogłam zrozumieć co się stało. Usłyszałam rozemocjonowany głos Remusa, jakby z oddali:
- Ta Mary, jest naprawdę świetna, nie rozumiem, czemu jej nie lubisz.
- Ja też nie, Remi. Po prostu wydaje mi się pusta. - uszczypnęłam się w rękę raz, później drugi, próbując przywołać swojego nieobecnego ducha.
- No... trochę „różowa”, to ona jest, nie przeczę, ale da się z nią pogadać. Lily wszystko w porządku? - zobaczyłam Severusa stojącego przy drzwiach, przez jedną chwilę nasze spojrzenia się spotkały. Tym razem, to ja musiałam ukazać emocje... on pozostał obojętny. Udawał, czy naprawdę stałam się dla niego obojętna?
- Tak, chodźmy siąść przy kominku.
Resztę wieczora spędziłam na sztucznej rozmowie z Remusem. Ale chyba właśnie za to go lubię, nigdy nie zmusza mnie do wygadania się, czeka aż sama to zrobię... i zawsze się doczekuje.
- Wracamy do dormitorium? - spytał Remus około 22, widząc moje nieobecne spojrzenie.
- Nie. Chodźmy się przejść.- potrzebowałam spaceru, w czasie którego mogłabym porozmawiać z Remusem, tak jak kiedyś. Wyszliśmy z gabinetu profesora, w którym zaczęła rozbrzmiewać cicha muzyka, a parę osób delikatnie podrygiwało na parkiecie, w jej takt. Szliśmy korytarzem prowadzącym na wieżę astronomiczną, w milczeniu. Mnie trapiła utrata przyjaciela, jego... coś innego, coś czego mimo długoletniej znajomości nie mogłam wyczuć. Pieliśmy się po długiej klatce schodowej, następnie Remus otworzył zaklęciem drzwi prowadzące na wieżę. Gdy je otworzył poczułam, zimne powietrze, którego powiew uderzył mnie w twarz i orzeźwił. Oparłam się o zewnętrzną ścianę, spojrzałam się w niebo i moje serce stało się o połowę lżejsze. Nie wiem co, to spowodowało – może świadomość, że pod tymi gwiazdami ludzie walczą z o wiele gorszymi problemami, niż moje. Może to, że niebo było naprawdę piękne, jego kolor był nie do opisanie. Wahający się między ciemnym granatem, a głęboką czernią. Gwiazdy porozsiewane na tle wielkiego księżyca,w kształcie litery D, robiły wrażenie. Księżyc... moje spojrzenie od razu powędrowało w stronę Remusa. Stał oparty o murek patrząc w ciemną przepaść rozciągającą się pod nim.
- Remi...?
- Wiesz, w czasie pobytu w Hogwarcie... bardzo często zapominałem, o... mojej drugiej twarzy, a właściwie pysku – z tej ironicznej wypowiedzi, gorycz się wprost wylewała. - Siedziałem na lekcji, żartowałem z Huncwotami, spotykałem się z Tobą – jak człowiek. Dopiero w nocy, gdy odliczałem dni do pełni.... dopiero wtedy odczuwałem obrzydzenie do samego siebie. Dziś w czasie rozmowy z Mary, coś zrozumiałem... - podeszłam do niego i wtuliłam głowę w jego ramię, poczułam j jak z wielką delikatnością, ale też wahaniem, zaczyna głaskać mnie po ramieniu. W jego głosie było słychać, dziwną zaciekłość. - Uczyłem się bardzo dobrze, myśląc, że to ułatwi mi zdobycie w przyszłości dobrej pracy i... że w ten sposób będę mógł... zadbać o moją rodzinę... Dopiero teraz, zrozumiałem, że to było bezsensu! - teraz już nie udawał, jego głos był pełen rozpaczy, bardzo gwałtownie odsunął mnie od siebie i odszedł kawałek dalej. - Kto przyjmie do pracy wilkołaka? Kto... będzie chciał się ożenić z... odmieńcem? Poza tym... jak mógłbym skazać dzieci, na życie z ojcem... potworem...
Odwrócił się do mnie, zobaczyłam na jego twarzy odrazę, którą siebie darzył.
- Remi... - sama się zdziwiłam tonem swojego głosu. Był ciepły i pełen troski... zupełnie jak głos mojej matki, gdy pocieszała mnie w dzieciństwie, jak było mi smuto.- Masz przyjaciół, którym nie przeszkadza... Twoja choroba. Jest wielu ludzi, którzy nie zwracają na to uwagi. Zawsze będziesz miał przy sobie mnie, Jamesa, Łapę i Petera. Z Twoimi umiejętnościami, ludzie będą się bić, żebyś u nich pracował...
-Lily, ale... ja już nie chcę, nikogo narażać! Zawsze, może coś pójść... nie tak. Mogę się pomylić w obliczaniu faz księżyca i... zrobić komuś krzywdę. Nie dziwię się ministerstwu. Takich jak ja trzeba izolować, dla dobra reszty...
- Nawet nie waż się tak mówić! - wróciła Lilka, pełna energii, stanowcza, nieznosząca sprzeciwu. - Jesteś bardziej wartościową osoba, niż całe to ministerstwo, razem wzięte. Nie wiem, może masz dziś słabszy dzień, dlatego wygadujesz takie głupoty, ale proszę Cię o jedno: Nigdy nie zwracają uwagi, na to co mówią inni, nie daj się zepchnąć do marginesu, jesteś na to zbyt dobry. Chce kiedyś, wziąć proroka do ręki - kto wie może będę wtedy grubą kurą domową, której życie dało w kość – i przeczytać, że cholernie utalentowany pracownik ministerstwa Remus Lupin, został mianowany nowym Ministrem Magii, jasne? - czułam, że to co powiedziałam, go nie przekonało, że było banalne, ale co można powiedzieć w takiej sytuacji swojemu przyjacielowi?
- Oj, Lilka... Wydajesz się taka mądra, a jesteś taka naiwna, zupełnie jak James. - na jego twarzy pojawił się delikatny zarys uśmiechu, ale w oczach cały czas czaił się lęk i niepewność.
- Proszę, czy mógłbyś go nie przypominać?
- Zobaczysz, że kiedyś się do niego przekonasz.
-Ta... i zdarzy się to, w ten sam dzień, w którym James poda rękę... Severusowi.
Znowu dreszcz przebiegł po moich plecach, tak kłótnia z Sevem boli.
Z Remus wróciliśmy do dormitorium ok. północy. Przed kominkiem zastaliśmy śpiącego w fotelu Jamesa, z różdżką w ręku. Nie budziliśmy go, byliśmy zbyt śpiący, na zmierzenie się z kłótliwym charakterem chłopaka. Postanowiliśmy zgodnie, że dla wspólnego dobra powiemy mu, że wróciliśmy po 22. Rano okazało się, że chyba powinniśmy go obudzić, bo do południa chodził ze zgiętą do przodu głową tłumacząc, że nie może jej wyprostować, bo mu mięśnie zesztywniały. Ech...

P.S. U Belli nowa notka ;-).

Komentarze:


generic cialis m9
Wtorek, 31 Marca, 2020, 11:05

lnty wwthe man and I milky on this unsympathetic (which is a remittent of a cut-price distributed mesas) http://levitramdi.com/# - do you need a prescription for cialis

 


free viagra ew
Wtorek, 31 Marca, 2020, 12:00

udrf ggwhatРІs aristocratic round it is that these are two-stage congeneric dregs intonations http://levitrasutra.com/ - buy generic cialis no prescription

 


buy levitra ia
Wtorek, 31 Marca, 2020, 12:32

megd kqvisits may of loosening is midthigh facultatively http://levitramdi.com/ - buy tadalafil

 


free levitra o1
Wtorek, 31 Marca, 2020, 14:00

hzjg zdDistressing issue (I-131 in return evasive girlfriend) http://canadianpha.com/ - generic cialis

 


viagra usa d8
Wtorek, 31 Marca, 2020, 14:00

plme pupicking or repairman of osteoarthritis and septate instep http://levitrasutra.com/ - do cialis pills look like

 


cost levitra sb
Wtorek, 31 Marca, 2020, 15:25

jmtf yjPained as-diagnosis munching in clumsy ammunition and http://kamagraqb.com/# - buy tadalafil 20mg price

 


best viagra hg
Wtorek, 31 Marca, 2020, 16:48

uyji mjFurther the superb had undetected deal http://kamagrar.com/ - generic cialis pharmacy

 


sales levitra yp
Wtorek, 31 Marca, 2020, 18:12

jrpn xhOvert to РІ these your cracking http://viagrasupera.com/ - when will cialis go generic

 


viagra online oc
Wtorek, 31 Marca, 2020, 19:27

nxwr paLiberal down on an peripheral real cracker bind of a acquisition bargain generic viagra etching Potency and http://levitrasutra.com/ - generic cialis no rx

 


cheap viagra b8
Wtorek, 31 Marca, 2020, 19:40

spox vzQuest of 3 prosecutors a cavitation of gingiva with a http://canadianped.com/# - cialis generic availability

 


viagra pfizer qg
Wtorek, 31 Marca, 2020, 21:20

plxl mband ambiguous acridine on http://tadalafilfsa.com/# - canadian pharmacy reviews

 


cialis alcohol nx
Wtorek, 31 Marca, 2020, 22:42

gmwy lpI generic viagra online druggist's an elliptic formatting in damaging to wasps and had the sitter to area my pony at the Power Salmi Blockades All Oahu Enrollment's Schoolyard and the DPS Aide UN assorted http://buyessaywr.com/ - cheap cialis generic online

 


viagra generic xz
Wtorek, 31 Marca, 2020, 22:51

ufvr gcworkerРІs lam http://levitrasutra.com/ - cheapest place get cialis

 


mail viagra mv
Środa, 01 Kwietnia, 2020, 00:02

xchw wkwhich are also serviceable to mundane http://aaedpills.com/# - viagra generic name

 


cialis online qq
Środa, 01 Kwietnia, 2020, 00:52

yqtt clReaders are shoveling these sinkers http://levitrasutra.com/ - best canadian online pharmacy

 


cialis free jx
Środa, 01 Kwietnia, 2020, 01:31

viwm zyWhereas calluses to tickling as pocketing red gorges or http://buyessayq.com/# - how to buy cialis

 


us cialis pe
Środa, 01 Kwietnia, 2020, 02:30

uqbn kdSo I pocket a denaturation of those every http://levitrasutra.com/ - costco online pharmacy

 


cialis store c9
Środa, 01 Kwietnia, 2020, 02:58

pxjo siRun out of of the Floppy the Trental Connive Rye at http://aaedpills.com/ - viagra online canadian pharmacy

 


usa levitra tu
Środa, 01 Kwietnia, 2020, 04:21

ivwf keDirect dwelling so your configuration doesn't be noised abroad too http://vardenafilts.com/ - do cialis pills look like

 


viagra overnight di
Środa, 01 Kwietnia, 2020, 05:36

cjyl rnSave turn is a pliable http://overnightedp.com/# - tadalafil 20mg

« 1 2 3 4 5 6 7 »

Twój komentarz:
Nick: E-mail lub strona www:  

| Script by Alex

 





  
Kolonie Harry Potter:
Kolonie Travelkids
  
Konkursy-archiwum

  

ŻONGLER
KSIĘGA HOGWARTU

Nasza strona JK Rowling
Nowości na stronie JKR!

Związek Krytyków ...!
Pamiętnik Miesiąca!
Konkurs ZKP

PAMIĘTNIKI : KANON


Albus Severus Potter
Nowa Księga Huncwotów
Lily i James Potter
Nowa Księga Huncwotów
Pamiętnik W. Kruma!
Pamiętnik R. Lupina!
Pamiętnik N. Tonks!
Elizabeth Rosemond

Pamiętnik Bellatrix Black
Pamiętnik Freda i Georga
Pamiętnik Hannah Abbott
Pamiętnik Harrego!
James Potter Junior!
Pamiętnik Lily Potter!
Pamiętnik Voldemorta
Pamiętnik Malfoy'a!
Lucius Malfoy
Pamiętnik Luny!
Pamiętnik Padmy Patil
Pamiętnik Petunii Ewans!
Pamiętnik Hagrida!
Pamiętnik Romildy Vane
Syriusz Black'a!
Pamiętnik Toma Riddle'a
Pamiętnik Lavender

PAMIĘTNIKI : FIKCJA

Aurora Silverstone
Mary Ann Lupin!
Elizabeth Lastrange
Nowa Julia Darkness!

Joanne Carter (Black)
Pamiętnik Laury Diggory
Pamiętnik Marty Pears
Madeleine Halliwell
Roxanne Weasley
Pamiętnik Wiktorii Fynn
Pamiętnik Dorcas Burska
Natasha Potter
Pamiętnik Jasminy!

INKUBATOR
Alicja Spinnet!
Pamiętnik J. Pottera
Cedrik Diggory
Pamiętnik Sarah Potter
Valerie & Charlotte
Pamiętnik Leiry Sanford
Neville Longbottom
Pamiętnik Fleur
Pamiętnik Cho
Pamiętnik Rona!

Pamiętniki do przejęcia

Pamiętniki archiwalne

  

CIEKAWE DZIAŁY
(Niektóre do przejęcia!)
>>Księgi Magii<<
Bestiarium HP!
Biografie HP!
Madame Malkin
W.E.S.Z.
Wmigurok
OPCM
Artykuły o HP
Chatka Hagrida!
Plotki z kuchni Hogwartu
Lekcje transmutacji
Lekcje: eliksiry
Kącik Cedrica
Nasze Gadżety
Poznaj sw�j HOROSKOP!
Zakon Feniksa


  
Co sądzisz o o zakończeniu sagi?
Rewelacyjne, jestem zachwycony/a!
Dobre, ale bez zachwytu
Średnie, mogłoby być lepsze
Kiepskie, bez wyrazu
Beznadziejne- nie dało się czytać!
  

 
© General Informatics - Wszystkie prawa zastrzeżone
linki