Witam, po raz kolejny. Życie płynie raczej monotonnie, śmieję się, płaczę, spędzam czas ze znajomymi, uczę się pilnie, przesadzam mandragory, walczę z boginami- jak każda przeciętna nastolatka. Co prawda, w gazetach trąbią o jakichś niebezpieczeństwach, napadach, morderstwach, ale jakoś mało mnie to obchodzi-jestem bezpieczna w Hogwarcie. Ale mam za to niespodziankę. Robiłam porządek w kufrze i znalazłam mój stary pamiętnik z trzeciej i czwartej klasy. Miałam dużo uciechy jak czytałam wszystkie notki, ale zrozumiałam jaką byłam kiedyś „głupiutką idioteczką”. Postanowiłam, że dwie notki wkleję do tego pamiętnika, aby mieć jakieś porównanie. Oto notka z trzeciej klasy:
Założyłam się z przyjaciółką, że przetransmutuję pióro w chomika. Najpierw przez okrągły tydzień, siedziałam w bibliotece i szukałam odpowiedniego zaklęcia. Przeczytałam wiele opasłych ksiąg, aż wreszcie moim oczom ukazało się to, czego szukałam. Popędziłam do dormitorium dziewcząt usiadłam na łóżku, wycelowałam różdżką w pióro i wyszeptałam:
- Pluster!
Odczekałam chwilkę, nic się nie stało. Wykonałam krótki ruch różdżką i prawie krzyknęłam:
-Pluster! Pluster! Pluster!
Naglę tuż za sobą, usłyszałam śmiech…
- Lilly, daj spokój! Przyznaj, przed wszystkimi, że ci się nie uda to nawet nie będziesz musiała wykonać kary.
- Uda mi się! Mogę nawet jutro przed wszystkimi gryfonami przetransmutować to pióro- odparłam hardo.
- Dobra, jutro po lekcjach!- powiedziała i wyszła z pokoju.
Padłam na łóżko, byłam zrozpaczona wizją ośmieszenia się przed całym domem. Będą mi to wypominać do końca życia…
Obudziłam się następnego dnia o 5 rano. Wymknęłam się z dormitorium i udałam do pustej klasy. Do godziny ósmej ćwiczyłam zaklęcie. Piórko tylko nieznacznie się poruszało po wymówieniu zaklęcia. Przez wszystkie lekcję, myślałam o zbliżającej się klęsce. Tuz po ostatniej lekcji, wpadłam na pewien pomysł. Pędem puściłam się, do gabinetu profesor Minerwy.
- No dobrze, pokaż jak to robisz- powiedziała zrezygnowanym głosem profesorka, po chaotycznym przedstawieniu mojej sytuacji.
-Pluster!- Krótki ruch różdżki, piórko nawet nie drgnęło.
- Wszystko jasne, musisz to zrobić tak- profesorka długo zamachnęła się, różdżką i wyszeptała- Plusterrr!
Na miejscu pióra siedział, przerażony chomik.
-Poćwicz chwile i pędź do dormitorium- mruknęła obojętnie profesorka.
Po piętnastu minutach byłam już w dormitorium.
-Już myślałam, że stchórzyłaś- wyszeptała mściwie Janet.
-Chciałbyś co? No dobrze, zapraszam tutaj, oto pierwszy raz w historii Trzecioklasistka, przetrasmutuje pióro w chomika- powiedziałam głośno, wszyscy stanęli wokół mnie.
Od chrząknęłam i powtórzyłam ruch profesorki szepcząc:
-Plusterr!
W dormitorium zapanowała cisza, na miejscu pióra siedział przerażony chomik. Pozornie wszystko w porządku, ale… ten chomik był upierzony.
Wszyscy, wybuchli śmiechem. Zakładu nie wygrał nikt, a to zdarzenie przeszło do historii. Patrząc na to teraz, rozumiem, że „r” było za krótkie.
No cóż, miałam wtedy trzynaście lat(mam nadzieję, że to wystarczające wytłumaczenie).
Teraz ta druga, z czwartej klasy:
30.01
Dziś skończyłam 14 lat. Urodziny zapowiadały się spokojnie. Nikt z dalszej rodziny nie zapowiedział przyjazdu, z braku wolego czasu, ale zapewnili, że przyślą prezenty. To też po pysznym obiedzie, zaczęłam oglądać prezenty. Dwie ciotki przysłały mi magiczne księgi, (przypomniał mi się hogwart, za tydzień wracam do szkoły- po feriach) dziadkowie zasypali mnie słodyczami, rodzice kupili upragnioną sowę, a od starszej siostry Petuni, dostałam zgniecioną laurkę. Do otwarcia został ostatni prezent : Od kochającego wujka Achacego. Głosił napis na opakowaniu. Przestraszyłam się nie na żarty, wujek ten jest znany w całej rodzinie z różnych dziwactw. Na ostanie urodziny przysłał mi kurę, już zwyczajna kura byłaby dość dziwnym prezentem, ale ta na dodatek zionęła ogniem. Postanowiłam zachować ostrożność. Z duszą na ramieniu poczęłam otwierać pudło. Gdy zerwałam ostatni kawał papieru, moim oczom ukazała się zwykła kłoda drewna.
- Eeee… Mamo możesz mi wytłumaczyć, dlaczego ten stary dziwak wysłał mi na urodziny… kawał drewna?
- Może do ozdoby twojego pokoju… albo to jakiś niezwykle rzadki gatunek… magicznego…ee…drzewa?- mama dzielnie broniła honoru rodziny.
- Nie wysilaj się. On po prostu doszczętnie zwariował! Trzeba to wywalić zanim…
- Nie! Jak odwiedzi nas wujek Achacy i zauważy, że nie ma jego prezentu to może mu się zrobić przykro!- Och, i jak tu wytrzymać z taka matką.
- To, chociaż przestawmy to pod stół…- skapitulowałam, Wraz z matką i ojciec podnieśliśmy pniak i wrzuciliśmy pod stół. Po czym każdy wrócił do swoich spraw.
Leniuchowałam tak sobie w najlepsze, aż coś mnie tchnęło i zajrzałam do księgi, którą dostałam od ciotki. Nosiła tytuł „ Magiczne sztuczki upiększania”. Zainteresował mnie rozdział „Błotne eliksiry, ujędrniające”:
„Gdy będziesz zbierać błoto na bagnach, uważaj na błotoryje. Są to zwierzęta wyglądające jak kłoda drzewa, które lubię łapać ludzi za kostkę…”
Natychmiast zbiegłam do salonu, ale było już za późno…
Tata wrzeszczał jak oszalały okładając książką błotoryja przyczepionego do jego kostki. Mama skamieniała przyglądała się temu z kuchni. Postanowiłam coś zdziałać. Podbiegłam do błotoryja, usiadłam na nim i rozwarłam jego szczękę. Tata wyją kostkę z jego paszczy, lecz nie przestawał wrzeszczeć i okładać go po głowie…
Po 10 minutach cała rodzina siedziała przy stole, omawiając sytuacje i zastanawiając się, co zrobić ze zwierzęciem. Błotuś (każdemu zwierzęciu trzeba dać jakieś imię) udawał pień tuż przed kominkiem.
- Ta bestia, chciała mi zeżreć nogę!- lamentował tata.
- Spokojnie kochanie. Musimy go odstawić, do jego środowiska naturalnego!
- Zgadzam się! Bagna są nie daleko.
- Dobra… Z chęcią się go pozbędę- westchnął tata. Wziął kluczyki do samochodu i razem z mamą wrzucił Błotusia do samochodu. Pomachałam mu na do widzenia. W sumie, te błotoryje to całkiem sympatyczne stworzenia, jak nie gryzą w kostkę oczywiście…
Och, te wspomnienia…Ale z ciotkami nie utrzymuję już kontaktu. Zresztą były przyszywane- tak samo jak wujek. Zjawili się nie wiadomo skąd, jak miałam dwanaście lat i zaprzyjaźnili z moimi rodzicami… stąd to magiczne wujostwo.
I co? Kiedyś opisywałam ciekawe zdarzenie, atak błotoryi, zakłady, szlabany. A teraz? Tylko problemy sercowe i kłótnie z Potterem. Może zrobię, coś szalonego, nie powtarzalnego…? I nie odpowiedniego, dla mojego wieku. Zobaczy się. Ale nie będę nic planować, w końcu to coś będzie spontaniczne! I wtedy ewentualny czytelnik, czytając mój opis Przyszłego-Spontanicznego-Ciekawego-Wydarzenia, będzie pod wrażeniem, mojego wyczynu.
Dopisane 10 minut później:
Przepraszam, za ten ostatni komentarz, to efekt nadmiaru nauki. A więc, dobranoc.(Zaraz! Czy ja przypadkiem nie życzę miłej nocy pamiętnikowi? Jest ze mną, źle... naprawdę źle.)
Komentarze:
Arya (Tom Riddle) Środa, 05 Grudnia, 2007, 17:48
Notka świetna, tak jak wszystkie. Podobał mi się pomysł z tymi pamiętnikami z porzedich lat.
Belcia Środa, 05 Grudnia, 2007, 18:13
Uff. cos mnie podkusiło zeby zajzec a tu swieza nocia. swietny pomysł zdaje mi sie czytałas 7 czesc bo autorka HP umiesciła date jej urodzin. niestety na nagrobku napisz szybko. nota barrrdzo podobała mi się. pozdrówka.
Dorcas Czwartek, 06 Grudnia, 2007, 14:46
Czy ja ci kiedyś mówiłam, że wspaniale piszesz? Notka jest po prostu...świetna!!!! A pomysł z tymi pamiętnikami też super!!!
Emisia Czwartek, 06 Grudnia, 2007, 17:40
Zaglądając tu liczyłam na opis kolejnej kłótni z Potterem, ale napotkałam na zaskakującą odmianę i przyznaję, że całkiem mi się podobały te historie.
Określenie "głupiutka idioteczka" mogłaś sobie darować. Jedyny błąd jaki znalazłam to "odchrząknąć" napisałaś osobno, a pisze się razem.
Jak już zauważyłam z reguły nie popełniasz błędów i masz wprawę w pisaniu.
Hermionka Czwartek, 06 Grudnia, 2007, 22:28
Co tu do gadania? Nocia poprostu super!!! Pozdro dla wszystkich czytających xD
adri Czwartek, 06 Grudnia, 2007, 23:01
musialabys pisac czesciej, ale jak juz cos napuszesz rzeczywiscie super. pozdro adri.
Iga Sobota, 08 Grudnia, 2007, 22:18
Fajnie
Milka Niedziela, 09 Grudnia, 2007, 19:20
Muszę powiedzieć, ze zawsze czytam twqoje notki , ale dopiero teraz komentuję, bo bardzo mi sie spodobała. Ogólnie ładnie stylowo i gramatycznie napisana, ciekawy pomysł z tym urywkiem z pamiętnika.Pozdrawiam
rh Wtorek, 11 Grudnia, 2007, 09:23
Fajne
Luna Haruno Wtorek, 11 Grudnia, 2007, 20:55
Noo bardzo fajne. Tylko pisz częściej :P
Arwena Eowina Black Niedziela, 16 Grudnia, 2007, 11:53
Ludziska Wy moje kochane!
Prosicie o częstsze notki, a ja Was proszę o komentarze, ponieważ one karmią mojego Wena xD
Sensowne komentarze mobilizują do dalszego pisania... A mnie już przyzwyczailiście do dużej ilości komentarzy, więc jakim prawem mam coś napisać mając 10 komentarzy, hę? Pozdrawiam Arwena(w niezwykle dobrym humorze )
P.S.- Słowo "komentarz" nadużywane przezemnie zostało specjalnie ;-]
Emisia Niedziela, 16 Grudnia, 2007, 18:28
No cóż... człowiek nie powinien się do niczego przyzwyczajać ]:-> raz będziesz miała mniej, a raz więcej komentów i nic nie poradzisz... ale czytelnicy zawsze będą, więc się nie martw.
Jak będziesz miała wenę to po prostu pisz.
Pozdrawiam!
Uwielbiam blogi o tematyce Potterowskiej a już w szczególności o Lily. Musze przyznać, że notka super (napisałabym tak jak zawsze, ale tu nigdy nie byłam ) Najfajniejszy pomysł to był moim zdaniem ten z pamiętnikiem z 3 i 4 klasy. Chomik z piórkami no naprawde fajne połącznie Nie wiem skąd bierzesz te pomysły, mi nigdy nie udało się czegoś takiego napisać, a chciałabym... Uważam że starasz się pisać zachęc ająco i by czytelnik troche rozewał i tak minimalnie śmiesznie. Też tak się staram, jeżeli chcesz zobaczyć moje wypociny to wpadnij na: www.szalone-zycie-liliane-evans.blog.onet.pl
mam nadzieje, że nie pożałujesz, ale niczego nie obiecuje i przepraszam za błedy w komciu. Spieszyłam się!
Daria Środa, 19 Grudnia, 2007, 16:52
to jest genialne, czapki z głów
adri Piątek, 21 Grudnia, 2007, 15:17
podoba mi sie ze wreszcie zaczelas pisac o lily i jamesie.
adri Niedziela, 23 Grudnia, 2007, 20:35
em... ale czemu w poprzedniej notce byl rok 1976 a w tej juz 2007? troche sie pomylilas. no ale kazdemu sie zdarza a juz mowilam ze mi sie notka podoba
adri Niedziela, 23 Grudnia, 2007, 20:36
adri Niedziela, 23 Grudnia, 2007, 20:36
@nk@ Środa, 26 Grudnia, 2007, 20:16
skoro chcesz komentarze to proszeD
ja lubie Twoje notki bo nie napisałaś że Lily od razu chodzi z Potterem jak to jest na większości blogsach tylko fajnie rozkręcasz jej historię:PPP
teraz są Święta i kilka dni wolnego więc napisz cuśś
p.s. przyznasz że to był bardzo sensowny komentarz hę???:PP
@nk@- to był bardzo sensowny i miły komentarz, dziękuję.
A, następna notka? No cóż, kiedyś będzie musiała się pojawić. A ja postaram, się troszkę popędzić mojego Wena.