Przepraszam, nie wiem czy to wystarczy czy nie. Hermi dzięki, że codziennie tu zaglądałaś i co do tego co napisałaś w komentarzu - byłam gotowa go oddać, ale zobowiązaliście się czekać, uprzedzałam, że nie dam rady wcześniej. Egzaminy były dla mnie bardzo ważne, na szczęście są już za mną, dlatego będę mogła w całości poświęcić się pamiętnikowi(a przynajmniej w części...w większej części)
Żeby nie przedłużać... notka różni się od poprzednich (długością i treścią), może dlatego, że czuję się nieco podobnie jak Dumbledore, którego dzisiaj opisałam (choć nie mam półtorawiecza na karku). Mam nadzieję, że była warta czekania, jeśli nie, trudno, jestem tylko człowiekiem.
Naszła mnie melancholia... muszę przyznać, że z wieku na wiek coraz częściej towarzyszy mi ten stan... stan lekkiego przygnębienia, czy tylko lekkiego? Gdzie zaciera się ta granica miedzy „lekko”, a „bardzo”? Kiedy będę wiedział, że powoli acz nieuchronnie wpadam w depresję? Na to pytanie, z pozoru naiwne, nie potrafię sobie odpowiedzieć. Uważam, że mam panowanie nad swoimi myślami, no właśnie... u w a ż a m, a prawda jest taka, że myślodsiewnia jest mi coraz częściej potrzebna, aby pozbyć się wspomnień, przez które nie mogę spać, które zaprzątają wszystkie zakamarki mojego umysłu. Przygnębia mnie fakt, że w ciągu swojego długiego życia musiałem być świadkiem tylu okropności, tyle zobaczyć, o tylu ważnych rzeczach zdecydować, wiele razy okazać słabość... Nie lubię takich dni. Nie lubię roztrząsać tego co było... wolę żyć teraźniejszością, cieszyć się tym co jest i starać się aby było coraz lepiej, abym za kolejne 20 lat nie musiał wspominać kolejnych swoich błędów. Nic nie trwa wiecznie... w końcu zakończę swój żywot... Nie chcę tego robić ze świadomością, że nie zrobiłem wszystkiego na co mnie stać. Nie chcę pogrążać się w ciemności myśląc tylko o tych straconych chwilach... Chwilach młodości... Zawsze byłem poważny i rozważny jak na swój wiek. Nie interesowały mnie hulanki, romansowanie. Czy tego teraz żałuję? Sam już nie wiem. Mam 150 lat, a nie potrafię dokładnie określić swoich uczuć. Każdy ma mnie za dobrodusznego, lekko świrniętego staruszka. Czy przychodzi im do głowy myśl, że może to tylko maska? Maska przygnębionego starca, który zazdrości młodzieży ich witalności i nawet... roztrzepania, błogiej nieświadomości co się dzieje na świecie. Przechadzając się co jakiś czas po korytarzach szkoły obserwuję uczniów w ich codziennych zajęciach. Rutyna... to rządzi dzisiejszą młodzieżą. Zero spontaniczności. Nauka, zabawa, sen, pobudka, nauka i tak w nieskończoność. Już teraz widzę ich przyszłość. Wśród szarych domów, będą przechadzać się w porze śniadania tłumy szarych ludzi spieszących do swych miejsc pracy. A potem? Później wśród tego samego tłumu, będą czekać w długim korku ulicznym aby dostać się do swoich małych, ciemnych domków, gdzie po chwili odpoczynku zjedzą ten sam co zawsze posiłek i obejrzą po raz dziesiąty emisję tego samego co zawsze programy rozrywkowego. Przesadziłem? Być może, ale mój wiek czegoś mnie nauczył. Trzeba żyć chwilą. Zapomnieć o przeszłości i z radością brać to co przynosi przyszłość. To najlepsza rada dla każdego. Nawet dla mnie, choć mogłoby się wydawać, że już za późno. Dlatego dostosowując się do rady, do której po przemyśleniach doszedłem zamknę dziennik, odłożę pióro i pozostawiając za sobą sterty dokumentów wybiorę się na przechadzkę po wzgórzach Szkocji wdychając odżywcze powietrze. To zabawne, że od tylu lat, kiedy tu jestem nigdy nie poszedłem zachwycać się niesamowitymi widokami otaczającymi mnie z każdej strony. Kiedyś widziałem po prostu drzewa i jeziora. Dzisiaj widzę, rozległe wyżyny tonące w morzu zieleni drzew, bogate w odgłosy ptactwa oraz szumiącej wody, matki życia...
"Czas przeznaczony na życie jest niczym. Czymś jest dopiero to, co człowiek zrobi z owym czasem. Sami musimy nadać swemu życiu sens, gdyż sens ów nie towarzyszy życiu automatycznie."*
Sorki że tak na ciebie naskoczyłam wtedy ale miałam zły dzień i zapomniałam o zobowiązaniu,jeszcze raz sorki,a co do noci to lepiej napisać nie można było.Czasami mam wrażenie że to sam Dumbledore to pisze.W+++++ i jeszcze z wykrzyknikiem czyli:W++++!
Zgadzam się z Hermą, bardzo utożsamiłaś się z Albusem, ale to super dzięki temu naprawdę notki wychodzą Ci na W bez gadania Myślałam, że do wakacji się nie doczekamy... A tu taka miła niespodzianka
Zgadzam się z poprzedniczkami! Notak cudna poprostu na W!!!
SPADAJ Poniedziałek, 18 Czerwca, 2007, 20:56
WDECH.... I WYDECH..I ZACZNIJMY OD POCZĄTKU ;D;D PRZYJ
Ligra(ZKP) Środa, 20 Czerwca, 2007, 16:24
Piękna, głęboka notka z przesłaniem. Przez chwilę poczułam się, jakby mówił to do mnie sam Dumbledore. Właśnie takie notki są lepsze, opisuj życie duchowe, prywatne Dumbledore'a, a o Harrym tylko przelotnie wspominaj. Wspaniałe i oczywiście W.Pozdrawiam
Hermioneczka Czwartek, 21 Czerwca, 2007, 11:06
To naprawdę fajna nocia.Masz talent do pisania notek.W,W,W i jeszcze raz W.Z plusami oczywiście
Wpadam (chyba) tutaj pierwszy raz, ale nie ostatni Nie wiem, jak ja mogłam startować wtedy w konkursie, miałam marne szanse, chociaż cieszę się z jego werdyktu. Jestem pałna podziwu, że umiesz na pisać coś takiego, można rzac "smacznego" do czytania. Potrafisz wcielić się w postać od siebie o dużżą starszą i oddać jej charakter, duszę, pomysłowość i wogóle ten teges... Notki czyta się bardzo szybko i przyjemnie (z muzyczką w tle). Wiem, że piszę od rzeczy, ale taki już urok poźnego siedzenia przy komputzrze w nocy Warto było posiedzieć i poczytać w spokoju od dziennego "bałaganu". Nocie wszystkie zasługują na najwyższe noty, ocena W jest za mała, aby wyraziła moje zdowolenie z przeczytanego tekstu. Ale sie rozpisałam! Żebyś jedank przez wakacje się nie rozleniwiła, to... CZEMU TAK TU MALO JEST TUTAJ TYCH NOTEK?! Wiem jestem okropna i wogole nie do zycia, ale taki juz moj urok Pozdrawiam
Ps.: Wpadnij na moje forum (link w nicku)
Luna Lovegood (Lavender i Lily) Sobota, 15 Marca, 2008, 12:13