"Pamiętnik Wiktorii Fynn"
Pamiętnikiem opiekuje się Alarice

[ Powrót ]

Niedziela, 01 Marca, 2009, 14:02

Czê¶æ 15

To wszystko jest nie tak. Nie tak, jak mia³o byæ. Mia³a wróciæ do domu, do B³yskotki, po wszystkim…
Sz³a ciemnymi korytarzami, a jej kroki g³ucho odbija³y siê do kamiennej posadzki. Kufer zostawi³a u Zgredka w kuchni, a teraz zmierza³a powoli w tylko sobie znanym kierunku i celu. Z ka¿d± chwil± jej kroki stawa³y siê coraz mniejsze, pow³óczyste, jakby chcia³a odwlec od siebie moment spotkania z tym, co nieuchronne. Jakby chcia³a uciec przed przeznaczeniem.
- Wiktoria? – za jej plecami rozleg³ siê cichy, z³owrogi g³os. – Co ty tutaj robisz?
- Kaczki karmiê – burknê³a, nawet siê nie odwracaj±c. – Nie widaæ?
Snape wyprzedzi³ j± i zagrodzi³ drogê. Ciemnow³osa zatrzyma³a siê i cofnê³a z jawnym obrzydzeniem na twarzy.
- Czego chcesz? – syknê³a, mru¿±c oczy.
- Porozmawiaæ – odpar³ ugodowo czarodziej, dotykaj±c delikatnie ramienia Fynn.
- Zostaw! – warknê³a, obejmuj±c siê ramionami w obronnym ge¶cie. Oczy zal¶ni³y jej niebezpiecznie. – To wszystko twoja wina. To ty wpad³e¶ na ten kretyñski pomys³!
Nie zaszczycaj±c go spojrzeniem, wyminê³a Snape’a i niemal¿e pobieg³a.
- Dobrze wiesz, ¿e to nieprawda! – wrzasn±³ za ni± czarnow³osy, zaciskaj±c piê¶ci z w¶ciek³o¶ci. – Po prostu nie mo¿esz przyj±æ do wiadomo¶ci, ¿e ty te¿ by³a¶ tylko czê¶ci± planu, a nie ¿yw± osob±, jak ja czy Draco!
- K³amiesz! – g³os Wiktorii zabrzmia³ jak trza¶niêcie bicza. Odwróci³a siê w stronê czarodzieja, wbijaj±c sobie paznokcie w skórê. Emanowa³ z niej niepokoj±cy rodzaj spokoju. Taki, który jest tylko pozorny, powierzchowny, podczas gdy w ¶rodku wszystko a¿ wrze. – K³amiesz. To nie ja tu gram na dwa fronty, jak ty. Sk±d w³a¶ciwie mamy wiedzieæ, któremu z nich dwóch jeste¶ naprawdê lojalny? Czarnemu Panu czy Dumbledore’owi? A mo¿e… Mo¿e jeste¶ wierny tylko sobie?
Snape otworzy³ i zamkn±³ usta, patrz±c z niepokojem na dziewczynê. Przecie¿ wiedzia³, czego uczy³a siê od najm³odszych lat. Gdyby tylko chcia³a, mog³aby tu go po prostu zabiæ bez mrugniêcia okiem. Potem mog³aby skoñczyæ z Dumbledorem w jego imieniu i spokojnie poczekaæ gdzie¶ na szczê¶liwe rozwi±zanie sytuacji i na moment, w którym znów wkroczy do akcji.
- Dobrze wiesz, ¿e tego nie zrobiê – wymamrota³a spokojnie, patrz±c mu przera¼liwie niebieskimi têczówkami w jego czarne ¼renice. Jakby chcia³a prze¶wietliæ go na wylot… Zakl±³ w duchu. No tak, nie pilnowa³ siê dostatecznie i zdo³a³a siê wedrzeæ do jego umys³u.
Zapad³a miêdzy nimi cisza. Snape bardzo chcia³ przerwaæ to spojrzenie, ale nie ¶mia³ odwróciæ g³owy.
- Id¼ ju¿ – rzuci³a rozkazuj±co Wiki, kurczowo zaciskaj±c usta. – Id¼ i zostaw mnie sam±, ¿a³osny tchórzu.
Severus bez s³owa obróci³ siê na piêcie i odszed³ bezszelestnie, tylko po³y jego szaty unosi³y siê, jakby by³ gigantycznym nietoperzem.
Dziewczyna d³ugo patrzy³a za nim. Gdyby nie to, ¿e po raz pierwszy w ¿yciu chcia³a byæ potrzebna, w ¿yciu nie da³aby siê w to gówno wpakowaæ. Kocha go za to, jaki by³ wobec niej. I nienawidzi za to, co zamierza zrobiæ…
~*~
Draco le¿a³ z rêkami pod g³ow±, wpatruj±c siê têpo w sufit. Gdzie¶ po lewo, w innym dormitorium, banda dzieciaków ¶mia³a siê weso³o. Pewnie grali w Eksploduj±cego Durnia…
S³ysza³ chrapanie Goyle’a st³umione przez poduszkê. S³ysza³ to wszystko i nie s³ysza³ jednocze¶nie. Nie rozumia³ samego siebie, nie rozumia³ tego co czuje, nie rozumia³ jej, nie rozumia³ czemu go zostawi³a… Nie rozumia³ zupe³nie nic!
Opar³ siê na ³okciach i odgarn±³ d³oni± niesforne blond pasmo, które opad³o mu na oko. Co siê w³a¶ciwie dzieje?
Nie ogarniam tego.
- Cholerna, popieprzona wariatka! – mrukn±³ do siebie, powrotem opadaj±c na poduszki.
Nagle zerwa³ siê na równe nogi, jakby powzi±³ jak±¶ decyzjê. Naci±gn±³ na stopy skarpetki i za³o¿y³ buty. Naci±gn±³ szatê bezpo¶rednio na bokserki, nie bawi±c siê w zak³adanie spodni czy koszuli. Wypad³ z dormitorium i trzasn±³ drzwiami, kompletnie nie przejmuj±c siê faktem, ¿e obudzi³ pewnie po³owê Slytherinu.
Wbieg³ do korytarza obok i nacisn±³ klamkê drzwi z napisem „6 rok”. Wszed³ do ¶rodka.
- Lumos – szepn±³, przechodz±c ko³o ³ó¿ek.
Dziewczyny, o¶lepione nag³± jasno¶ci± mrucza³y co¶ niezrozumiale, niezadowolone z tej sytuacji.
- Co ty tu robisz? – spyta³a Pansy, natychmiast wstaj±c i podchodz±c do niego.
Krótka koszulka ledwie zakrywa³a pupê, a piersi wrêcz wylewa³y siê z koszulki, ale Draco nawet tego nie zauwa¿y³. Dziewczyna z³apa³a jego ramiê i przytuli³a siê do niego.
- Co¶ siê sta³o? – otwarte szeroko oczy wpatrywa³y siê z przestrachem w ¦lizgona. – Czemu tu jeste¶? Kto¶ napad³ na Hogwart?
Malfoy nie odpowiedzia³. Podszed³ do ostatniego ³ó¿ka i spojrza³ bezradnie na zas³an± po¶ciel.
- Gdzie Wiktoria? – spyta³ pustym g³osem. Tak naprawdê zna³ odpowied¼. Ten poca³unek, to wszystko w ³azience Jêcz±cej Marty… To by³o po¿egnanie.
- Nie wiem – wzruszy³a ramionami Parkinson, nie odstêpuj±c blondyna nawet na krok. – Nie wróci³a na noc. Pewnie ¶pi z Potterkiem – dorzuci³a z m¶ciw± satysfakcj±.
Draco obróci³ siê w jej stronê jak ra¿ony piorunem. Chwyci³ j± mocno za nadgarstki, wpatruj±c siê wprost w ciemne oczy Pansy.
- Nigdy. Wiêcej. Nie. Wa¿. Siê. Powiedzieæ. Z³ego. S³owa. O. Wiktorii! – wysycza³, akcentuj±c ka¿de s³owo. Kiedy skoñczy³ mówiæ, odepchn±³ od siebie ¦lizgonkê tak, ¿e upad³a na pupê, a koszulka podwinê³a siê na brzuch, ods³aniaj±c sk±p± bieliznê.
Nie zaszczycaj±c jej nawet jednym spojrzeniem, wyszed³ z pokoju, zaciskaj±c palce prawej d³oni na ró¿d¿ce.
~*~
Zazdrosna kretynka.
Malfoy szed³ opustosza³ymi lochami, ignoruj±c ch³ód, ogarniaj±cy go ze wszystkich stron.
Próbowa³a oczerniæ Wiktoriê… Co ona o niej wie?!
A ty? Co ty wiesz?
Na pewno wiêcej ni¿ ta g³upia suka Parkinson!
Wbieg³ po schodach do G³ównego Holu.
Jeste¶ pewien?
Tak, tak, tak!
- Wiktoria! – krzykn±³, zatrzymuj±c siê i patrz±c na drobn± postaæ, zmierzaj±c± do wyj¶cia ze szko³y.
Ciemnow³osa zesztywnia³a i jakby zapad³a w sobie, ale nie odwróci³a. Sta³a w miejscu, nie wykonuj±c najmniejszego nawet ruchu maj±cego na celu ucieczkê czy te¿ przepêdzenie go. Po prostu biernie czeka³a, a¿ do niej podejdzie.

Komentarze:

Cialis online purchase viagra and cialis discount pirces viagra uten resept essay help share

where to buy viagra cheap essay writing service writing companies click here

custom essay writing services essay writing help genaric cialis online academic writing share

purchase generic viagra psychology dissertation writing services viagra te koop click here writing essay

essay writing service college admission essay writing service buy discount cialis online assignment writing service buy research paper

homework help online free cialis prescription help with my essay home insurance quote instant cialis online generics

car insuranc e here homework help online college essay writing service

homework help cheap driver insurance car insurance quote in nevada auto insurance

buy book reports 1-800 best and cheap auto insurance in nj auto insurance lone star car insurae paper buy

low car insurance rates essay on andy warhol\'s marilyn monroe collage research papers homework help online

essay writing auto insurrance quotes car insurance no deposit required pay for paper cheap essay writing

click here example of formal business report home owners insurance how to write research papers

assignment help psychology research paper small business insurance do my online class

apa papers for sale probability and statistics homework help auto insurance rates ma writing services write an essay

click here to get started very cheap auto insurance nj editing services help with homework

custom essay writer write my essay car insurance in florida cheap cialis tablets

self employed insurance liability essay writing service insurance auto quotes personal statement service uk

quote health insurance california college application writers life insurance prices for south carolina car insurance for cheap

cheap car insurance in nj car insurance shelby cheep car insurance quotes car insurance cheap

cheap auto insurance in ny car insurance quote help me with my science homework essay writer cars insurance modified

« 1 5 6 7 8 9 10 11 »

| Script by Alex