Startuj z namiNapisz do nasDodaj do ulubionych
   
 

Myślodsiewna Severusa Snape'a
Prowadzi asystentka Snape'a Meg


Dzięki wybitnej znajomości czarów uzyskałam dostęp do osobistej myślodsiewni Mistrza Eliksirów. Teraz będziemy mieli pełen wgląd w jego wspomnienia z młodości, a także z lat późniejszych... poznamy też jego osobiste przemyślenia, kłopoty i problemy, troski i radości bez potrzeby odwoływania się do legilimencji. Zapraszam serdecznie do lektury ściśle tajnych odbić duszy profesora Severusa Snape’a!

[ Powrót ]

Środa, 27 Lutego, 2008, 12:00

Wspomnienie 30.

Czołem! Przyprawiacie mnie o zawroty głowy z radości, że tak licznie tu przybywacie i zostawiacie po sobie ślady w postaci komentarzy! :) Jestenm Wam dozgonnie wdzięczna. Co do pytania Semley: i owszem, czytałam VII tom w obu wersjach językowych ale nie mam zamiaru sie na nim opierać. O końcu jeszcze nie myślę. Co do Tajemniczej:mam radę dla Ciebie: jeśli nużą Cię zbyt długie wpisy, skopiuj je do Worda, podziel na partie długości stosownej dla Ciebie i czytaj po jednej na wieczór.
zostawiam Was z nowymi wpisami tu i w Pamiętniku. Do usłyszenia, mam nadzieję, wkrótce!

Marta


***

-Nie, panie Malfoy, nie obchodzi mnie, że do Świąt zostały już tylko dwa tygodnie. To nie jest usprawiedliwienie pańskiego chronicznego braku…
-Czasu wolnego!
-…braku pracy domowej.- ciemnowłosa dziewczyna w eleganckiej, lśniącej, ciemnej szacie spojrzała piorunującym wzrokiem na stojącego przed nią blondyna, opierając się o blat potężnego, dębowego biurka. Mimo że poza stanowiskiem i wiekiem dzieliło ich tylko biurko, zdawało się, że gdyby stanęli obok siebie, nie różniliby się od większości siedzących w klasie uczniów. Chłopak patrzył na nią z wysoko uniesioną głową, nie zuchwale ale i nie ulegle. Zapewne gdyby nie była nauczycielką, miałby jej do powiedzenia coś interesującego: tym razem jednak poprzestał na milczeniu, choć nieco wyzywający wyraz twarzy i tak nie wpływał uspokajająco na stojącą przed nim kobietę. Po dwóch sekundach wyprostowała się, zdejmując jasne, szczupłe dłonie z kwadratowymi paznokciami i spojrzała potępiająco na klasę złożoną z uczniów Slytherinu i Ravenclawu.
-Wiadomo mi nie od dziś, że uczniowie każdego domu mają przedmiot, w którym przodują. To jedna z cech charakterystycznych tej szkoły, podobnie jak odwieczna rywalizacja uczniów Slytherinu z uczniami Gryffindoru i nie zamierzam jej negować, choć nie oznacza to, że ją aprobuję. – przeniosła wzrok na cały czas stojącego przed nią ucznia i uniosła głowę i kilka milimetrów. –Nie mam najmniejszego zamiaru nie spełniać swoich obowiązków jako nauczyciel transmutacji tylko ze względu na to, że uczniom domu Slytherina chce się przykładać tylko do przedmiotu wykładanego przez ich wychowawcę. Czy wyrażam się jasno?
-Tak jest, pani profesor.- odpowiedział zgodny chór. Severus Snape, siedzący w rzędzie pod ścianą, zajętym tylko przez Ślizgonów, rozprostował pod stołem nogi i odetchnął głębiej. Nie było mu duszno, ale czuł już znużenie po dwóch sprawdzianach (z historii magii historia podboju Norwegii przez gobliny nordyckie i z zaklęć nieoczekiwany esej na temat uroków obronnych). Ponadto za oknem była fatalna pogoda, gdyż w nocy zerwała się burza i nie omieszkała ustać do tej pory.
-…więc jeżeli mimo mojego ostrzeżenia nadal nie będzie pan respektował mojego przedmiotu, będę musiała postępować z panem w inny sposób i nie wykluczam możliwości zastosowania o wiele poważniejszych konsekwencji. Proszę siadać.
Lucjusz zajął swoje miejsce ze zwykłym wyrazem twarzy. Reprymenda nauczycielki nie zrobiła na nim wielkiego wrażenia a gdy już McGonnagall odwróciła od niego swoją uwagę, szepnął cicho do siedzącego obok Severusa:
-No to po mnie poleciało gradobicie, co?
-Zadziwiające, że traktujesz to tak lekko.- mruknął Severus na co Lucjusz zmierzył go zaskoczonym spojrzeniem.
-No co ty… chyba nie sądzisz, że powinienem się przed nią pokajać?
-Nie… ale nie oczekuj ode mnie, że się z nią nie zgodzę.
-Sev, nie poznaję cię, serio! Przecież ty też nie przepadasz za transem, nie zawsze jesteś przygotowany, a mówisz zupełnie, jak jakiś Gryfon.
-Nie, tylko to twoje zgrywanie się nie wyjdzie ci prędzej czy później na dobre.- Severus zniżył głos do niemal półszeptu, bo lekcja wciąż trwała, choć teraz przy tablicy była jakaś Krukonka. –Nie jest to mój ulubiony przedmiot, ale też nie możesz ciągle jechać na opinii. Wiesz co, czasem mam wrażenie, że manifestujesz swoją obojętność na transmutację trochę na pokaz.
-Ja na pokaz?- Lucjusz aż usiadł na krześle nieco bokiem, kompletnie zapominając o tym, gdzie jest. –Szczerze mam gdzieś transmutację i wiem, że nigdy w życiu mi się nie przyda, bo nie zamierzam grzęznąć w jakiejś szkole jako nauczyciel na całe życie, a z reguły tak kończą ludzie po transmutacji!
-Panie Malfoy, pańska bezczelność przekracza wszelkie granice!
Za jego plecami stała nauczycielka. Severus spojrzał na nią kątem oka, dobrze wiedząc, że nikt przy zdrowych zmysłach nie patrzyłby śmiało w oczy rozjuszonej tygrysicy, a do niej właśnie dość podobna była ich nauczycielka transmutacji. Jej oczy pałały niezwykłym blaskiem, twarz zaróżowiła się od emocji i nawet sztywne uczesanie znikło pod wpływem tego, co z niej emanowało.
Snape z odcieniem zdumienia spostrzegł, w jaki oto sposób los udowodnił mu, iż nieprawdą jest, że złość piękności szkodzi, bowiem dotychczas uważana za sztywną, wyzutą z uczuć siekierę nauczycielską Minerwa McGonnagall teraz wyglądała jak całkiem przeciętna, nie pozbawiona jakiegoś tam uroku dziewczyna, która ukończyła kilka wiosen temu lat dwadzieścia.
-Nie minęło pięć minut od chwili, gdy ostrzegłam pana przed niesubordynacją względem mnie, a pan nie dość, że rozmawia na lekcji, to jeszcze lży nauczycieli.
-Bardzo przepraszam, pani profesor, ale raz, zdawało mi się, że mówiła pani tylko o nieodrabianiu pracy domowej a dwa, nikogo nie lżyłem.- odpowiedział Lucjusz, nieźle naśladując uprzejmość ociekającą słodyczą, ale McGonnagall nie dała się nabrać.
-Nie w łapaniu za słówka leży sens, panie Malfoy.- odpowiedziała jadowicie i odetchnęła głęboko przez nozdrza. –Może pan sobie udawać chojraka i maskować aluzje kurtuazją, ale nikt, kto pana uczy od dwóch lat, nie da się wziąć na plewy.
Zapadło krótkie milczenie, w czasie którego, pomyślał Severus, odbywała się psychiczno-wzrokowa walka między Lucjuszem a Minerwą. Ukradkiem spojrzał na klasę, na ścianę z zegarem i, z góry przesądzając wynik, powoli położył pióro na notatkach i zaczął zakręcać kałamarz. Nauczycielka przeniosła na niego wzrok i zapytała, opanowując głos do chłodnego tonu:
-Dlaczego pan się pakuje, skoro jeszcze nie było dzw…
Głośny gong odbił się echem nawet od ścian klasy. Jednocześnie szurnęły krzesła, uczniowie zaczęli wpychać książki i notatki do toreb, rozległy się śmiechy, rozmowy i ogólny, normalny uczniowski gwar, towarzyszący końcowi lekcji. McGonnagall bez słowa odwróciła się, podeszła do tablicy i krótkim machnięciem różdżki sprawiła, że pisane kredą wzory, znaki i szkice zaczęły znikać jak pod wpływem niewidocznej gąbki. Lucjusz szurnął krzesłem nieco za głośno, spakował się machinalnie i, patrząc na Severusa z uśmieszkiem, wyszedł z klasy. Severus zapiął powoli torbę i, nie patrząc na nauczycielkę, podążył za kolegą. Choć pewnie każdy inny Ślizgon na jego miejscu zrobiłby zupełnie odwrotnie, on nie powiedział, że w kamiennych oczach Minerwy McGonnagall lśniły łzy.
Cała gromada uczniów ze wszystkich stron zaczęła napływać w stronę Wielkich Schodów. Minęła czternasta, co oznaczało, że właśnie na czterech, olbrzymich, drewnianych stołach przypisanych każdemu z domów, pojawiły się już półmiski, talerze oraz tace z dymiącymi, parującymi i nęcąco pachnącymi potrawami. Severus zjawił się na Sali tylko ciałem, Duszą błądził bowiem gdzie indziej, bo dziwnym trafem widok młodej nauczycielki transmutacji zapadł mu głęboko w pamięci, pokrywając się co chwilę z obrazem Lilly Evans, zupełnie jakby dwie osoby grały w to, kto szybciej rzuci kartę ze zdjęciem. Zastanawiał się, czy skrzywdził Lilly tak bardzo, jak dzisiaj niewątpliwie profesor McGonnagall Lucjusz. Pewnie , sam nie czuł się naturalnie, myśląc o Minerwie McGonnagall w kategorii odmiennej od personelu szkolnego, ale czuł, że jest to dobra droga. Głupie słowa głupiego uczniaka wyraźnie dotknęły tę kobietę… a czy on sam nie sprawił zawodu i przykrości Lilly swoim zachowaniem podczas szlabanu? Nie powiedział jej niczego obraźliwego, ale fakt, że bronił przed nią ideologii Riddle’a i przekonywał ją do niej, że stanął po jego stronie, choć ona miała rację, czego był świadom, sprawiał, że czuł się dziwnie. Czuł, że choć Lilly nie traktowała go w sposób szczególny, to sprawił jej zawód i nie znał metody, która pomogłaby mu ujawnić, że to było jego ostatnie pragnienie. Gubił się w tym a zebranie w Zakazanym Lesie też nie pozostawiło go bez refleksji. Mogło to być przyczyną tego, że miał rozdrażniony nastrój i odnosił się do Lucjusza prawie na stopie wojennej. Co gorsza, jego kolega zdawał się wiedzieć, o co chodzi, a to już było gwoździem do trumny dobrego nastroju Severusa. Myślał o tym, siadając na ślizgońskiej ławie, myślał o tym, jedząc obiad i idąc z powrotem do swojego domu. Właśnie miał skręcić za róg, gdzie była chimera, strzegąca wejścia do ich pokoju wspólnego, gdy na ramieniu poczuł drapnięcie sowich łapek i mała płomykówka przytuliła dzióbek do jego policzka, wystawiając nóżkę z niewielką kopertą. Chłopak sprawnie odczepił list i odesłał sowę a potem postanowił iść gdzieś, gdzie będzie mógł zająć się listem w spokoju. Po drodze do biblioteki, która przyszła mu do głowy jako pierwsza, odczytał adres nadawcy a potem nazwisko: Eileen Prince. W chwilę później siedział już na pierwszym wolnym krześle, dość blisko półek z czasopisma, odruchowo spuszczając torbę z ramienia na ziemię i rozrywając niecierpliwie kopertę. Wypadł z niej niewielki arkusik, zapisany czarnym atramentem.






Drogi Severusie,

Wczorajszej nocy ojciec miał udar mózgu. Odzyskał przytomność dzisiejszego ranka. Lekarz stwierdził, że to wpływ niezdrowego trybu życia i nałogu alkoholowego i zabrali go do szpitala w Luton. Jeśli będziesz chciał czegoś ode mnie, pisz do pani Rose, ona prześle mi całą pocztę do Luton, gdzie zatrzymam się do czasu wyzdrowienia ojca. Może to potrwać do miesiąca.

Mama


Severus na ogół doskonale radził sobie z rozumieniem czytanego tekstu, może poza kilkoma wyjątkami, ale listy nie sprawiały mu wielkiej trudności, choć dostawał ich zdecydowanie mniej, niż połowa jego kolegów i koleżanek. Tym razem jednak musiał przyznać sam przed sobą, że treść tego listu wstrząsnęła nim bardziej, niż się tego spodziewał. Odsunął bezwiednym ruchem dłoni kartkę, a ta spadła na podłogę. W sekundę później ktoś ją podniósł i mu ją podał. Uniósłszy niewidzące spojrzenie, ujrzał przed sobą Lilly.

Komentarze:


Fiona Apple
Środa, 27 Lutego, 2008, 14:42

Muszę przyznać, że jestem trochę zawiedziona... Czeka mnie kolejne kilkanaście dni czekania, a w tej notce prawie nic się nie zadziało.
Mimo to jestem nadal pełna podziwu dla twojego bogatego słownictwa.

Pozdrawiam i czekam na nowości.

 


Maggie
Środa, 27 Lutego, 2008, 18:33

Mam wizję co do kolejnej notki.
Ale nie ważne.Ta była OK, oby tak dalej.
Meg, masz talent!A tak w ogóle nic nie obiecuje, ale postaram się tym razem nie pokłócić z Emisią.

 


Pauliina
Środa, 27 Lutego, 2008, 20:37

Ja chcę następną notkę!!!
Miałam rację, potrafisz świetnie zakończyć notki. Wprost nie można się doczekać następnej. Swoją drogą mam nadzieję, że będzie jak najszybciej ;-)
Maggie ma rację: Masz talent. I dobrze go wykorzystujesz. Oby tak dalej. Poza tym notka bardzo ciekawa, a sszczególnie wyjątkowa była reakcja McGonagal na co co jej powiedział Malfoy. W życiu bym się czegoś takiego nie spodziewała...
Ja chcę następną notkę!!! ;-)

 


anonim
Środa, 27 Lutego, 2008, 23:01

No coraz lepiej. Zaciekawiasz coraz bardziej i aż zaglądam tu co drugi dzien aby znaleźc coś nowego. No ale czekam na odpowiedz jeszcze czemu Tom zakończyl spotkanie?. może o tym następna notka? no ale czekam z niecierpliwością

 


Ala
Czwartek, 28 Lutego, 2008, 18:24

Z każdą notką robi się coraz ciekawiej :)
Oby tak dalej :D Czekam na następną część

 


DaguLa (Fred)
Piątek, 29 Lutego, 2008, 18:58

Piszesz całkiem nieźle ;) Praktyka czyni miatrza. Pozdrawiam, Dagula (pamiętnik bliźniaków xD)

 


Aśka
Sobota, 01 Marca, 2008, 00:28

Zdecydowanie jeden z najlepszych pamiętników na tej stronie :)
Więc co tu dużo mówić :D Świetnie jak zwykle.
czekam na kolejną notkę. Mam nadzieję że będzie jak najszybciej :p
Pozdrawiam

 


mi$ka
Sobota, 01 Marca, 2008, 14:23

nie chce sie czepiać, ale po pierwsze Snape jest o kilka lat młodszy od Malfoy`a więc nie mógłby być z nim w tej samej klasie po drugie to nie jest myślodsiewnia Snape`a, a Dumbledor`a ale tak to notka wyszła ci całkiem nieźle ;p

 


Fiona Apple
Sobota, 01 Marca, 2008, 20:36

mi$ko, czy znasz może pojęcie, jakim jest fikcja literacka?

już mnie łapy świerzbią z powodu braku nowości!

 


a to ciekawe....
Niedziela, 02 Marca, 2008, 16:14

meropa gaunt(czarodziejka) + tom riddle (mugol)= lord voldemort, jakim cudem trafił do slytherinu skoro był pół krwi ?
oto kawałek piosenki tiary przydziału :

Slytherin przyjmuje takich,
Co mają czystą krew,
Co mają więcej sprytu,
Od uczniów domów trzech.
jakim cudem lord voldemort trafił do slytherinu ?

 


Semley
Niedziela, 02 Marca, 2008, 21:27

Przecież Lord Voldemort był z rodu Slytherina! Do jakiego innego domu mógłby trafić?!

A co do notki: Cieszę się, że jest kolejna część - długa. Podoba mi się, że Severus ma takie ludzkie uczucia, nawet co do nauczycieli. I nie mogę się dozekać, jaki Ty przeznaczysz mu los!
Zgadzam się z innymi - masz talent, używasz bogatego słownictwa. Jeśli mogę spytać - ile masz lat?

 


Emisia
Wtorek, 04 Marca, 2008, 14:21

To już nudne się robi jak ciągle, by pisać tylko "świetna notka". Ale co innego mam napisać? Pamiętasz, żeby o wszystkim pisać, tzn. nie tylko o spotkaniach z Riddle'm, ale także o codziennych zajęciach - czyli wszystko po trochu :) Błędów żadnych nie zauważyłam...

Miśka skąd Ty wytrzasnęłaś, że to myślodsiewna Dumbledore'a? No chyba, że miałaś coś innego na myśli...

Aha, a Ty Maggie nie podlizuj się :P

 


Maggie
Wtorek, 04 Marca, 2008, 16:09

Nie podlizuje się! Foch.

 


Sophie Rose
Piątek, 04 Maja, 2012, 15:40

Wspaniale!!!!!!!

 


Sophie Rose
Piątek, 04 Maja, 2012, 15:51

Nie wiem czemu nie mogłam dodać komentarza do poprzedniej notki, dlatego piszę teraz.
Podczas tamtego spotkania wiedziałam, że coś się święci. Czegoś mi zabrakło. Nie myśl, że kłamię, ale od początku myślałam o nadejściu Bellatrix. Tego mi właśnie brakowało. Fajnie, że w Zakazanym Lesie. To bardzo pasuje do tych spotkań.
Małe błędy z przecinkami.
A co do tej notki, to wyszła bardzo dobrze.
Świetne zakończenie, ponieważ utrzymuję w ciągłym napięciu. Myślę, że Lily odpuści trochę Severusowi
po przeczytaniu tego listu. A pro po: bezczelny ten Lucjusz:p !!!!!!!
W

 
Twój komentarz:
Nick: E-mail lub strona www:  

| Script by Alex

 





  
Kolonie Harry Potter:
Kolonie Travelkids
  
Konkursy-archiwum

  

ŻONGLER
KSIĘGA HOGWARTU

Nasza strona JK Rowling
Nowości na stronie JKR!

Związek Krytyków ...!
Pamiętnik Miesiąca!
Konkurs ZKP

PAMIĘTNIKI : KANON


Albus Severus Potter
Nowa Księga Huncwotów
Lily i James Potter
Nowa Księga Huncwotów
Pamiętnik W. Kruma!
Pamiętnik R. Lupina!
Pamiętnik N. Tonks!
Elizabeth Rosemond

Pamiętnik Bellatrix Black
Pamiętnik Freda i Georga
Pamiętnik Hannah Abbott
Pamiętnik Harrego!
James Potter Junior!
Pamiętnik Lily Potter!
Pamiętnik Voldemorta
Pamiętnik Malfoy'a!
Lucius Malfoy
Pamiętnik Luny!
Pamiętnik Padmy Patil
Pamiętnik Petunii Ewans!
Pamiętnik Hagrida!
Pamiętnik Romildy Vane
Syriusz Black'a!
Pamiętnik Toma Riddle'a
Pamiętnik Lavender

PAMIĘTNIKI : FIKCJA

Aurora Silverstone
Mary Ann Lupin!
Elizabeth Lastrange
Nowa Julia Darkness!

Joanne Carter (Black)
Pamiętnik Laury Diggory
Pamiętnik Marty Pears
Madeleine Halliwell
Roxanne Weasley
Pamiętnik Wiktorii Fynn
Pamiętnik Dorcas Burska
Natasha Potter
Pamiętnik Jasminy!

INKUBATOR
Alicja Spinnet!
Pamiętnik J. Pottera
Cedrik Diggory
Pamiętnik Sarah Potter
Valerie & Charlotte
Pamiętnik Leiry Sanford
Neville Longbottom
Pamiętnik Fleur
Pamiętnik Cho
Pamiętnik Rona!

Pamiętniki do przejęcia

Pamiętniki archiwalne

  

CIEKAWE DZIAŁY
(Niektóre do przejęcia!)
>>Księgi Magii<<
Bestiarium HP!
Biografie HP!
Madame Malkin
W.E.S.Z.
Wmigurok
OPCM
Artykuły o HP
Chatka Hagrida!
Plotki z kuchni Hogwartu
Lekcje transmutacji
Lekcje: eliksiry
Kącik Cedrica
Nasze Gadżety
Poznaj sw�j HOROSKOP!
Zakon Feniksa


  
Co sądzisz o o zakończeniu sagi?
Rewelacyjne, jestem zachwycony/a!
Dobre, ale bez zachwytu
Średnie, mogłoby być lepsze
Kiepskie, bez wyrazu
Beznadziejne- nie dało się czytać!
  

 
© General Informatics - Wszystkie prawa zastrzeżone
linki