Startuj z namiNapisz do nasDodaj do ulubionych
   
 

Pamiętnikiem opiekuje się Kenaya

[ Powrót ]

Piątek, 18 Lipca, 2008, 21:52

"ZNALEŹĆ KSIĘGĘ..."

Witam!:-D
Jestem okropna, wiem, wiem. Mam mocne postanowienie poprawy, ale z dotrzymywaniem tych postanowień u mnie czasem trudno. W każdym razie zrobiłam już jakiś postęp - wiem, ze jestem okropna!:-| Z czystym przerażeniem weszłam na ten pamiętnik. Bałam się co mogę znaleźć:-P Naprawdę!!! Eh kocham prowadzić ten pamiętnik, jak i pamiętnik Albusa, mam nadzieję, że Wy chociażby lubicie czytać to co napiszę. Postaram sie, już nie robić takich długich przerw, to był pierwszy i ostatni raz. Hmmm przyrzec niestety nie mogę... hm...:-D
Pozdrawiam i dedykuję tę notkę wszystkim tym, którym chce się czytać i co najważniejsze komentować moje wpisy:* Bez Was już dawno bym zostawiła ten pamiętnik (mam nadzieję, że nie będziecie sobie teraz pluć w twarz;-) )


*********************************************************

Dni mijały bez większych wrażeń. Święta pozostały już dawno zapomniane, ale za oknem wciąż królował mróz i gruba warstwa śniegu. Molly po świątecznej przerwie wróciła do swojej pracy z nową dawką energii do dziergania swetrów, szalików i czego może jeszcze dusza zapragnąć. Nie zapomniała jednak o swoim celu podczas pracy. Obserwowała uważnie kiedy tylko miała okazję swojego pracodawcę, ale nie zauważyła by choć raz zachował się podejrzanie. Po dwóch tygodniach bezowocnych przeszpiegów i obserwacji w końcu doszła do wniosku, że to nazwisko było tylko niefortunnym zbiegiem okoliczności. Świadomość tego bardzo ją rozweseliła i przestała się zadręczać różnymi strasznymi wizjami w dzień i koszmarami w nocy.

***

U Artura jak się codziennie dowiadywała również nie działo się nic godnego uwagi. Nigdy więcej już nie usłyszał nazwiska Bloom. Nie zauważył też tej podejrzanej postaci, ani Lucjusza, który powrócił już do swoich nawyków i spędzał swój czas w gabinecie ministra ofiarowując mu kolejne szczodre i „bezinteresowne” darowizny. Pan Weasley wciąż się dziwił jak można być tak ślepym żeby nie zauważyć, że to jego szlachetne zachowanie ma o wiele głębszy, nieco mroczniejszy sens. Korneliusza jednak zawsze było łatwo omamić dużą kupą pieniędzy i miłymi słówkami. Nie trzeba chyba mówić, że pan Weasley kręcił głową za każdym razem gdy przypomniał sobie, że ta przekupna osoba reprezentuje ich społeczność.

Artur właśnie zajmował się jakimś paskudnym przypadkiem użycia czarów na przedmiotach, których używają mugole kiedy do jego gabinetu wszedł jego partner niosąc ze sobą tace z dwoma filiżankami.

- Oh dziękuję, sądziłem że to dłużej potrwa, najwidoczniej w bufecie obyło się dziś bez kolejek, co mnie nie dziwi bo ¾ ministerstwa jest już w domu przed kominkiem. – powiedział z goryczą Artur.
- Kolejki istotnie nie było, tak samo jak ludzi na korytarzach. Wszyscy grzecznie pracują w swoich sektorach zajmując się swoimi tajnymi sprawami – odrzekł Perkins i usiadł na krześle przy swoim biurku.
Ledwo mieściły się tam te dwa biurka. Pomieszczenie które robiło za biuro Artura i było wyjątkowo małe i zagracone najróżniejszymi przedmiotami, od mugolskich książek kucharskich poczynając, a kończąc na piłkach do gry w nogę. Wszystkie te przedmioty były kiedyś pod działaniem najróżniejszych zaklęć, które zwykle miały na celu dokuczenie Jugolom, niektóre jednak były bardzo niebezpieczne i mogły wyrządzić sporą krzywdę.

- Mam już dość tej roboty. – rzekł nagle Perkins
- Dlaczego? – spytał ze zdziwieniem pan Weasley podnosząc głowę znad klamek do drzwi, które jak jakiś Jugol chciał się chwycić unosiły się w górę lud dół uciekając przed ręką. – Ja tam lubię tę robotę. Te przyrządy mugoli są takie fascynujące. Tylko spójrz na ten – tu spojrzał do reklamy jednej z firm specjalizujących się w urządzeniach kuchennych – opiekacz do kanapek. To bardzo interesujące jak takie urządzenie może sprawić by zwykły kawał chleba stał się chrupiący i cieplutki i oczywiście bardzo smaczny…
- Herbata ci ostygnie – wtrącił jego partner.
- Co? – spytał zdezorientowany Artur – ah tak herbata, jasne. – upił trochę z filiżanki i znów zajął się swoją pracą, podczas gdy … nerwowo trząsł nogą.
- Coś cię denerwuje? – spytał Artur upijając kolejny łyk ze swojej filiżanki – Jesteś dziś jakiś nie swój. Znowu problemy w domu? Nie chcę być wścibski, ale jeśli… no wiesz… chcesz o czymś pogadać… to, no możesz na mnie liczyć – i poklepał swego kolegę pocieszająco po plecach, co było nie małych osiągnięciem zważając na fakt, że musiał się przebić przez stos mugolskich rupieci.
- Yyyy nie nic się nie stało – Perkins rozglądał się po pokoju, jakby zamierzał szukać pomocy w piłkach do gry i opiekaczach do kanapek. – Po prostu jestem trochę zmęczony, sam wiesz, te wszystkie… eee opiekacze… ciekawe co jeszcze wymyślą ci eee przestępcy czy żartownisie ze skrzywionym poczuciem humoru.
- Tak, chyba masz rację. To trochę męczące – przeciągnął się na krześle rozprostowując zesztywniałe ramiona i szyję. – chyba na dziś możemy skończyć – dopił swoją herbatę do końca i odstawił ją z hałasem na spodek. – Jeszcze tyklo uporządkuję ten bałagan na biurku i lecę do domu, Molly już pewnie szykuje kolacje, ale ty już możesz iść.
-Oh naprawdę? To wspaniale, nie czuję się już na siłach by zrobić cokolwiek – powiedział z wyraźną ulgą spoglądając na biurko pana Weasley i na opróżnioną filiżankę. – To ja idę. – wstał szybko, zabrał z oparcia płaszcz i wyszedł szybkim krokiem z pokoju bez pożegnania. Artura trochę zdziwiło to, że wyszedł tak po prostu, bez żadnego „do widzenia” czy czegoś podobnego, stwierdził jednak, że Perkins zapomniał o tym ze zwyczajnego zmęczenia.
Artur zgasił światło w biurze, zamknął dokładnie pokój na klucz i ruszył do głównego hallu gdzie po kilku minutach wszedł do najbliższego kominka. Artur jeszcze tylko sprawdził czy zabrał wszystko i jak przekonał się, że tak rzucił pod nogi szary pył krzycząc „Nora!”. Po chwili Artur Weasley zniknął wśród zielonych płomieni.

***

- Zrobiłeś to?- spytał mężczyzna w czarnym płaszczu.
- Tak jak poleciłeś. 5 kropel. Obawiałem się, że coś zauważy bo trochę zmieniła kolor, ale na szczęście pomyliłem się. Był zbyt zajęty jakimiś rupieciami by zwrócić uwagę na to co pije. – powiedział z satysfakcją Perkins - Która godzina?
- 19 Bloom, 19. Nie nosisz zegarka?
- Oh jaka ulga, za chwilę powinienem wrócić do swej zwykłej postaci. Mam już serdecznie dość wyglądania jak jakiś podrzędny kochaś mugolaków. – i rzeczywiście. Po chwili przed mężczyzną w czarnym płaszczu zamiast Perkinsa stał Bloom we własnej osobie, ale w nie swoich ubraniach, czego nie sposób było nie zauważyć, jako że wisiały na nim jakby narzucił na siebie prześcieradło i go dobrze nie przywiązał.
- Szanowny pan Perkins powinien popracować trochę nad sobą. – powiedział z goryczą Bloom, ale mężczyzny z którym rozmawiał już nie było. – Świetnie – mruknął – teraz trzeba obudzić tego kretyna i odzyskać moje ciuchy.


***

Molly przywitała go jak zwykle cmoknięciem w policzek, zabrała od niego płaszcz, który miał przerzucony przez ramię i teczkę. Rzuciła je na najbliższy fotel i zaprowadziła do kuchni skąd wydobywały się rozkoszne zapachy od których Arturowi zaburczało w brzuchu.

- Działo się coś niepokojącego? – spytała gdy wyjmowała talerze. Machnęła jeszcze różdżka na smażący się bekon i odwróciła się Artura.
- Nie… tak jak przedwczoraj i wczoraj. Kompletnie nic niepokojącego czy podejrzanego. A u ciebie? – spytał i łakomie spoglądał w stronę jedzenia.
- Też nic… chyba miałeś rację. To nazwisko to czysty przypadek, a Lucjuszowi i temu Bloomowi chodziło o kogoś innego.
- Widzisz? Mówiłem, że nie masz się czym zamartwiać. – rozejrzał się dookoła jakby sobie o czymś nagle przypomniał – a gdzie Ginny?
- U Rosweltów. Zostanie u nich na kolacji.

Zasiedli do posiłku, opowiadali sobie nawzajem jak im minął dzień.
- Przyszedł list od Rona i Harry’ego. Opowiadali jak im mija rok szkolny. Dość spokojnie, bez żadnych ekscesów. Uczą się, może nie najlepiej, ale jak zapewniają nie najgorzej. Hm szczerze mówiąc wydaje mi się, ze coś przede mną ukrywają. Ale nie zamierzam się tym przejmować – dodała szybko gdy zauważyła podniesione brwi męża.
- No myślę, wiesz przecież jak się skończyły twoje poprzednie przypuszczenia? – powiedział z uśmiecham pan Weasley. Molly mruknęła coś w odpowiedzi, trochę urażona.

***

W domu było cicho a zegar wskazywał godzinę 3:00 w nocy, gdy pan Weasley zszedł powoli na dół starając się nie obudzić żony ani córki. Miał zadanie do wykonania. Czuł że nogi same go prowadzą na dół do salonu, szczerze mówiąc czuł się trochę jak marionetka bo wszystkie ruchy wykonywane były wbrew jego woli, wiedział jednak, że opieranie się nie ma sensu. W końcu w jego umyśle zakiełkowała tylko jedna jedyna myśl przysłaniając pozostałe. Był już całkowicie pod kontrolą eliksiru.
- Znaleźć księgę, znaleźć księgę – powtarzał w kółko wciąż skradając się po cichu. Za nic nie mógł dać się przyłapać. Zawiódł by ich. A na to nie chciał pozwolić.

***

Molly zorientowała się, ze Artura nie ma obok niej dopiero w chwili gdy zaskrzypiały schody na samym dole. Postanowiła sprawdzić co się dzieje. Artur rzadko budził się w nocy. Ta pobudka ją zaintrygowała. Narzuciła na siebie szlafrok i po cichutku poszła w ślad za mężem. Nie usłyszał jej, nawet wtedy gdy była od niego zaledwie na odległość kilku kroków. Coś zdawało się go całkowicie zaprzątać. Już miała się odezwać gdy Artur zrobił to przed nią
- Znaleźć księgę, znaleźć księgę.

Molly nic z tego nie zrozumiała, wiedziała jednak, że teraz nic nie wskóra. Wróciła na górę i położyła się do łóżka. Nie zasnęła jednak, czekała na przyjście Artura. Przyszedł dopiero po trzech godzinach kiedy słońce zaczęło wchodzić, i miał za godzinę wstać do pracy. Położył się obok żony i już po chwili dało się słyszeć równomierny oddech świadczący o tym, że zasnął.

W szeroko otwartych oczach Molly odbijały się pierwsze promienie słońca.

Komentarze:


Latrice
Wtorek, 29 Kwietnia, 2014, 23:56

viagra Auto Insurance qoutes auto insurance quote cheap car insurance insurance car quotes

 


Lynn
Środa, 30 Kwietnia, 2014, 03:52

car insurance quote Cheap Car Insurance Quote news nj auto insurance

 


Justis
Czwartek, 01 Maja, 2014, 04:43

cheap online car insurance TN auto liability for 19 year old small business insurance quote insurance quotes young adults get car insurance quotes

 


Willie
Czwartek, 01 Maja, 2014, 23:12

insurance auto reviews accredited online degrees cheap car insurance good for today viagra mastercard accepted car insyrance

 


Cayden
Sobota, 03 Maja, 2014, 07:40

line car insurance on free car insurance online college degree programs agents insurance automobile

 


Bubby
Niedziela, 04 Maja, 2014, 19:02

management degree online hospitality car insurance for cheap click here car insurance quote

 


Ella
Poniedziałek, 05 Maja, 2014, 15:53

automible insurancve quote online colleges cialis verkauf click here to get started cheapest airline tickets

 


Loran
Poniedziałek, 05 Maja, 2014, 18:41

buying viagra online cheapest air flight tickets auto insurance quotes CHEAP AUTO INSURANCE IN NJ news

 


Tessa
Wtorek, 06 Maja, 2014, 03:05

cheap car insurance quotes online order viagra from cvs canada auto cheap insurance VIAGARA

 


Kory
Wtorek, 06 Maja, 2014, 07:01

online colleges cilias on line Online Bachelor degree pip insurance auto click here

 


Carley
Wtorek, 06 Maja, 2014, 19:16

cures impotence click here to get started car insurance quote levitra blindness

 


Geraldine
Wtorek, 06 Maja, 2014, 22:34

car insurance lotus lowest airfare tickets cialis stores medical transcription online schools

 


Keesha
Środa, 07 Maja, 2014, 01:14

cheap auto insurance best quality cialis online website most reliable site for buying cialis

 


Marge
Środa, 07 Maja, 2014, 07:41

best generic cialis news free insurance quotes share viagra on line

 


Tilly
Czwartek, 08 Maja, 2014, 08:04

share what a cheap auto insurance best price cialis where can i purchase cialis car insurance in florida

 


Stormy
Czwartek, 08 Maja, 2014, 16:15

online colleges cialis click here to get started share insurance auto finance

 


Chyna
Czwartek, 08 Maja, 2014, 21:03

speciality auto insurance mexican car insurance rental car insurance qoutes generic viagra

 


Donte
Czwartek, 08 Maja, 2014, 23:08

viagra on-line auto insurance quote auto insurance teachers car insurance quotes

 


Spike
Piątek, 09 Maja, 2014, 11:13

car insurance qoutes car insurance quotes car insurance rate viagra without prescrip insurance quotes auto

 


Dora
Sobota, 10 Maja, 2014, 04:05

car insurance in ny for at risk drivers cheapst auto insurance news where is a cheap place for auto insurance viagra for sale

« 1 2 3 4 5 6 7 »

Twój komentarz:
Nick: E-mail lub strona www:  

| Script by Alex

 





  
Kolonie Harry Potter:
Kolonie Travelkids
  
Konkursy-archiwum

  

ŻONGLER
KSIĘGA HOGWARTU

Nasza strona JK Rowling
Nowości na stronie JKR!

Związek Krytyków ...!
Pamiętnik Miesiąca!
Konkurs ZKP

PAMIĘTNIKI : KANON


Albus Severus Potter
Nowa Księga Huncwotów
Lily i James Potter
Nowa Księga Huncwotów
Pamiętnik W. Kruma!
Pamiętnik R. Lupina!
Pamiętnik N. Tonks!
Elizabeth Rosemond

Pamiętnik Bellatrix Black
Pamiętnik Freda i Georga
Pamiętnik Hannah Abbott
Pamiętnik Harrego!
James Potter Junior!
Pamiętnik Lily Potter!
Pamiętnik Voldemorta
Pamiętnik Malfoy'a!
Lucius Malfoy
Pamiętnik Luny!
Pamiętnik Padmy Patil
Pamiętnik Petunii Ewans!
Pamiętnik Hagrida!
Pamiętnik Romildy Vane
Syriusz Black'a!
Pamiętnik Toma Riddle'a
Pamiętnik Lavender

PAMIĘTNIKI : FIKCJA

Aurora Silverstone
Mary Ann Lupin!
Elizabeth Lastrange
Nowa Julia Darkness!

Joanne Carter (Black)
Pamiętnik Laury Diggory
Pamiętnik Marty Pears
Madeleine Halliwell
Roxanne Weasley
Pamiętnik Wiktorii Fynn
Pamiętnik Dorcas Burska
Natasha Potter
Pamiętnik Jasminy!

INKUBATOR
Alicja Spinnet!
Pamiętnik J. Pottera
Cedrik Diggory
Pamiętnik Sarah Potter
Valerie & Charlotte
Pamiętnik Leiry Sanford
Neville Longbottom
Pamiętnik Fleur
Pamiętnik Cho
Pamiętnik Rona!

Pamiętniki do przejęcia

Pamiętniki archiwalne

  

CIEKAWE DZIAŁY
(Niektóre do przejęcia!)
>>Księgi Magii<<
Bestiarium HP!
Biografie HP!
Madame Malkin
W.E.S.Z.
Wmigurok
OPCM
Artykuły o HP
Chatka Hagrida!
Plotki z kuchni Hogwartu
Lekcje transmutacji
Lekcje: eliksiry
Kącik Cedrica
Nasze Gadżety
Poznaj sw�j HOROSKOP!
Zakon Feniksa


  
Co sądzisz o o zakończeniu sagi?
Rewelacyjne, jestem zachwycony/a!
Dobre, ale bez zachwytu
Średnie, mogłoby być lepsze
Kiepskie, bez wyrazu
Beznadziejne- nie dało się czytać!
  

 
© General Informatics - Wszystkie prawa zastrzeżone
linki