Startuj z namiNapisz do nasDodaj do ulubionych
   
 

Pamiętnikiem opiekuje się Meg

[ Powrót ]

Środa, 07 Maja, 2008, 13:41

48. "Bądź dobrej myśli, Draco."

Uff, i pierwszy tydzień matur z głowy :-) Wykorzystuję chwilę wolnego i dodaję ten wpis, mam nadzieję, że Wam się spodoba, bo starałam się:-) Pozdrawiam i zapraszam też do Myślodsiewni :-)Pozdrowienia dla Wszystkich Magicznych i Niemagicznych:-)
***
26 października, Sobota, 22:09, Dormitorium

Ciekawość to pierwszy stopień do piekła. Szkoda, że nigdy nie chciałem tego słuchać!
Dziś po południu byłem u naszego opiekuna. Wezwał mnie w sprawie listy z datami, kiedy zarezerwował dla naszej drużyny boisko zgodnie z jakimś wcześniejszym życzeniem naszego kapitana i poprosił, bym mu ją zaniósł. Poleciałem więc do szatni, bo jakiś przypadkowy Ślizgon z jego klasy wskazał mi właśnie to miejsce, a kiedy już znalazłem się przy drzwiach i miałem zapukać, usłyszałem donośne śmiechy i jakiś głos powiedział:
-Dobrze, że się wreszcie przyznałeś, Flint, ale z ciebie niezły agent! Musiałeś być chyba bardzo zdesperowany, co?
-I pijany…- dorzucił ktoś drugi ze śmiechem ale Flint przerwał im głosem człowieka z trudem ukrywającego samozadowolenie:
-Nie no, bez przesady, ja tylko strzeliłem sobie dwa piwka kremowe na poczekaniu i tyle, wiecie, że mam mocną głowę a piwo kremowe, to soczek, jak dla nas… ale po prostu nagle tak jakoś poczułem, że to idealny moment i ją pocałowałem… a wiecie?- dodał głośniej i tonem lubieżnej przechwałki: -Dopiero po drugim pocałunku zaczęła mi się wyrywać a i to, jak sądzę wyłącznie dlatego, że zobaczyła babkę od zielarstwa… powiedziałem wtedy, „No, co jest, Pansy?” a ona…
Reszty słów nie słyszałem, mimo że nie zostały wypowiedziane ciszej od poprzednich. Bardzo wyraźnie poczułem, że coś ciężkiego na mnie spada i musiałem na chwilę wyjść na boisko, żeby się uspokoić. Nie wiem, dlaczego to mną tak wstrząsnęło, że Pansy całowała się z Flintem a raczej on z nią… nieważne! Po prostu miałem wówczas ochotę coś komuś zrobić i to coś na pewno nie zaliczałoby się do rzeczy przyjemnych. Jestem z siebie dumny, bo jednakże opanowałem się i już po dwóch minutach z kamiennym obliczem wszedłem do tej piekielnej szatni, wręczyłem Flintowi kartkę, nie wodząc go i wyszedłem, nie słysząc, co mówią. Jak tylko znalazłem się z powrotem na dworze, z całej siły wyrżnąłem nogą w słupek a potem prawie sobie przegryzłem język, żeby nie wrzasnąć z bólu. Pani Pomfrey twierdzi, że to niegroźne złamanie dużego palca… wyleczyła mnie z pół minuty, niemniej nadal trochę kuleję a ból nie zmalał ani o jotę… to chyba taki ból psychiczny. Nie pomogło mi też to, że gdy wracałem od pielęgniarki, spotkałem Pansy na korytarzu. Podbiegła, z niepokojem patrząc na moje kulenie:
-Co ci się stało, Draco? Dlaczego kulejesz?
-Nic wielkiego, po prostu… mała kontuzja.- odpowiedziałem, czując, że ciężar w duszy narasta nagle.
-Na pewno wszystko OK.? Może ci pomogę?- zaproponowała ale ja odmówiłem. Nie mam pojęcia, co mi się stało, ale czułem się coraz paskudniej w jej towarzystwie… nie byłem na nią zły ani nic, po prostu jej obecność mnie bolała, nie umiem tego inaczej wytłumaczyć.
-Hej, Pansy!- zawołał ktoś i zobaczyłem, że zza rogu wyszedł właśnie Flint. Czując, że ciemnieje mi w oczach, chciałem się odwrócić i odejść stamtąd jak najprędzej, ale nie mogłem się ruszyć, zupełnie jakby mnie sparaliżowało. Pansy zaczerwieniła się gwałtownie na jego widok i spojrzała na mnie lecz ja miałem twarz jak z ołowiu.
-Hej, Marcus…- powiedziała cicho i z dużym zakłopotaniem. Flint tymczasem podszedł do niej, objął ją swobodnie ramieniem i nachylił się, by pocałować ją w policzek, ale ona odsunęła się tak gwałtownie, że aż zafurkotała jej szata. -Nie rób tego.
-Ale dlaczego, Pansy? Co jest, ostatnim razem nie byłaś tak…- zdziwił się lekko i spojrzał na mnie, idąc za wzrokiem Pansy. Wytrzymałem to spojrzenie, czując się zupełnie tak, jakby w duszy płonęło mi żelazo a potem powiedziałem trochę za głośno:
-Ja spadam, cześć wam.
-Nie, Draco!- usłyszałem wołanie Pansy, ale nie zatrzymałem się. Przeciwnie, zacząłem biec, aż w końcu zabrakło mi sił i powrócił ból w stopie. Oparłem się o ścianę, dysząc i bez zdziwienia skonstatowałem, że jestem koło łazienki Marty. Nie po raz pierwszy w życiu, pomyślałem, dziw bierze, że zawsze w takich parszywych momentach. Machinalnie nacisnąłem klamkę i wszedłem do środka, nie bacząc ani na wodę, ani na to, że w łazience okropnie cuchnęło. Zrobiłem to podświadomie i bardzo się ucieszyłem, gdy duch nieurodziwej okularnicy pojawił się już za drugim wołaniem.
-Wołałeś mnie?- zapytała, udając mile zaskoczoną i nawet strzeliła oczyma, ale widząc, że nie mam nastroju, od razu zaprzestała żartów i zalotnych minek. -Dlaczego jesteś taki ponury jak noc? Czyżbyś chciał mi potowarzyszyć?
-Nie, nie chciałbym i nie obraź się, ale chwilowo nie mam nastroju na żadne żarty.- odpowiedziałem, rozglądając się za czymś, na czym mógłbym usiąść (jak zwykle idiotycznie, przecież to była łazienka Jęczącej Marty!). Marta wskazała mi brodą jedną z zamkniętych kabin, mówiąc zachęcająco:
-Tam jest sucho, jedyny czysty sedes.
Zajrzałem z powątpiewaniem do kabiny i zlustrowałem zaoferowany mi sedes. Na szczęście, wyglądał znośnie a i ja miałem obniżone chwilowo wymagania, więc zrobiłem sobie z niego siedzisko bez wahania. Marta zawisła w powietrzu naprzeciwko mnie z założonymi rękoma. Chwilę milczeliśmy, ja , zapatrzony w popękane, zalane woda kafelki a ona chyba nie spuszczająca ze mnie wzroku. To ona przemówiła pierwsza:
-Jak ja mam problem, to wyję i wskakuję do kolanka… to bardzo dobry sposób na rozładowanie napięcia.
-Serio?- zerknąłem na nią. -Wiesz… chyba nie skorzystam… jakoś nie chce mi się wskakiwać do kolanka. Nie wiem jak ci to powiedzieć, ale sądzę, że bym się nie zmieścił.
-No widzisz, a sam mówiłeś, że nie masz ochoty na żarty!- zachichotała ale spoważniała gdy na nią spojrzałem i powiedziałem z westchnieniem:
-To wcale nie jest śmieszne.
- Nie? A to przepraszam… mi jest obojętne, możesz sobie tak siedzieć, zapatrzony głupio w podłogę i milczący ponuro, jakby nie wiem co się stało, ale w takim razie nie wiem, po co mnie wzywałeś?
-Bo ty rzadko jesteś w dobrym nastroju a łatwiej jest być przygnębionym w dwójkę.- powiedziałem, nie myśląc nad tym co mówię. Zaskoczyło mnie milczenie, jakie zapadło po moich słowach, a kiedy uniosłem głowę, zobaczyłem, że Marty nie ma przede mną. Siedziała już koło mnie na tym całym sedesie i patrzyła na mnie poważnie. Zaskakujące było ją widzieć tak skupioną i poważną, nie zapłakaną i nie wyjącą. Było mi jednak trochę dziwnie, że siedzę koło ducha, więc wstałem, a ona natychmiast rozsiadła się wygodniej.
-Dlaczego wy, dziewczyny, jesteście takie dziwne??!- powiedziałem z goryczą, wsuwając pięści do kieszeni i opierając głowę o ścianę kabiny.
-No wiesz, to raczej wy nas nie rozumiecie i przez to macie nas za dziwaczki.- obruszyła się. -Masz problem z jakąś dziewczyną?- dodała po krótkiej chwili z zaciekawieniem. Przełknąłem ślinę ale milczałem. Jęczącej Marcie udzieliło się podekscytowanie: oparła brodę na złożonych dłoniach i wpiła we mnie wzrok (wyraźnie to czułem!), pytając z coraz większym zaintrygowaniem i domysłem:
-Ona woli kogoś innego?
Milczałem.
-A ty byś chciał z nią…
-Cicho bądź, starczy!- zawołałem nagle z rozdrażnieniem i spojrzałem na nią. -To zupełnie nie o to chodzi! Ona… ona… pokłóciliśmy się… myślała, że ja wolę jakąś inną dziewczynę… umówiła się z takim jednym chłopakiem… a on… - urwałem na chwilę, tracąc odwagę. Dokończyłem po chwili prawie szeptem:
-A on ją pocałował.
-No wiesz, myślałam, że to coś poważniejszego!!
Zdumiałem się tak, że niemal opadła mi szczęka.
-Chcesz powiedzieć, że to NIE jest poważny problem?!- zapytałem, potrząsając głową. Marta zachichotała i powiedziała pobłażliwym tonem:
-No wiesz, ja też jestem dziewczyną, więc dla mnie to jasne, że zrobiła to tylko po to, żeby się na tobie zemścić… pewnie ten chłopak wcale jej się nie podoba, ja też bym tak zrobiła, gdyby ktoś mi się podobał i miałabym podejrzenie, że woli kogoś innego… najprościej wtedy odegrać się na nim poprzez wzbudzenie w nim zazdrości… zemsta to naprawdę słodka rzecz!- powiedziała z lubością, przymykając oczy i chichocząc jakoś demonicznie. Słuchałem jej, oniemiały i niepewny, czy jest przy zdrowych zmysłach.
-Czekaj, mogłabyś to powtórzyć wolniej i jakoś jaśniej?- poprosiłem, przecinając ręką powietrze. Marta otworzyła oczy i odpowiedziała ze zniecierpliwieniem:
-Ojejku, z wami to tak zawsze! Elementarnych spraw nie możecie pojąć… a podobno jesteście inteligentni!
-Pomożesz mi, czy zamierzasz mi docinać jeszcze przez dwa lata? Bo mogę sobie zaraz stąd iść!
-Oj, dobrze, dobrze, co ty, nie znasz się na żartach? No więc tak, ona umówiła się z tamtym tylko dlatego, żeby ciebie zdenerwować , to jasne, ale, jak mówisz, całowała się z nim…
-On z nią…
-…całowała się z nim… nieważne, kto pierwszy, ważne, że się całowali, nie przerywaj, więc teraz dopiero zaczyna się zabawa, bo teraz i tobie i tamtemu, z którym się całowała, zależy na niej i pytanie, kogo ona wybierze.
-O Jezu.- jęknąłem, bo zakręciło mi się w głowie od tych wszystkich całowań, „tych” i „tamtych” -Tylko dziewczyna może powiedzieć, że to jest normalne.
Marta zachichotała a ja przetarłem sobie twarz ręką.
-To teraz mi jeszcze powiedz, co mam zrobić.- szedłem na żywioł, zwierzając się jej i dobrze wiedząc, że każdy, kto by się o tym dowiedział, uzna to za totalne zbaranienie, ale naprawdę to wszystko mnie już z wolna przerastało. -Bo nie wiem, jak mam ją traktować… ona mi dała do zrozumienia, że kiedyś mi o tym, co się zdarzyło między nią a tamtym opowie, a teraz, kiedy to wiem, nie wiem…
-Teraz to już nie ty masz problem, tylko ona.- zauważyła Marta z uśmieszkiem. -No, chyba że tamten i ty skoczycie sobie do oczu, wtedy może być naprawdę niezła zabawa, ale póki co, wszystko w jej rękach.
-Czyli co, nie mam nic robić tylko złożyć sprawę w jej ręce?- zapytałem z rozczarowaniem. -A co, jeśli ona jednak… jeśli ona zdecyduje się na niego?
-Wtedy już nic.- wzruszyła ramionami. -Ale bądź dobrej myśli, Draco. Pansy to rozumna dziewczyna tylko trochę zagubiona. Na pewno dokona właściwego wyboru.
-Aha… no to dzięki.- powiedziałem głupio, bo kompletnie zbiła mnie z tropu. -Ee… Marto… jak się wszystkiego domyśliłaś?
-Mówiłam ci już, znam was wszystkich dobrze.- wzruszyła ramionami po raz kolejny i usiadła na żyrandolu, zawadiacko machając nogami w wyjątkowo topornych butach. -Nie mam co robić, to staram się być wszędzie, gdzie jest coś ciekawego… duchy nie mają w Hogwarcie zbyt wiele rozrywki, choć pewnie myślicie inaczej.
-Jasne. OK. Dzięki za pomoc.- otrzeźwiałem i chciałem już wyjść z łazienki, gdy Marta zagrodziła mi drogę z naburmuszoną miną.
-Nie powiedziałeś mi jeszcze, czy przyjdziesz na przyjęcie!- wytknęła mi w wyrzutem. -Zostały tylko cztery dni!
-Jakie przy…? Aaa, w Noc Duchów! Hm… wiesz co, nie myślałem o tym, ale w sumie… może… wpadnę na chwilę, bo gdyby mnie cały czas w Sali nie było, to też będzie podejrzane.
-Na pewno będziesz?
-No… tak.- odpowiedziałem, myśląc sobie, że chyba nigdy wcześniej nie zachowywałem się równie głupio. -A teraz wybacz, ale naprawdę powinienem już iść. Przesiadywanie w łazience dla dziewczyn nie jest czymś normalnym, no nie?
-Ale przyjdź tu jeszcze!- zawołała, odlatując w głąb łazienki, a ja odkrzyknąłem, wychodząc szybko a zarazem ostrożnie:
-Tak, w porządku!
Na szczęście korytarz był zupełnie pusty. Migiem wróciłem do lochów i nie opuściłem ich już do kolacji. Dwa razy podczas niej spotkałem się z oczyma Pansy ale zaraz szybko odwracałem głowę. Nie wiedziałem, co z tego wyniknie, ale Jęcząca Marta twierdziła, że tak musi być (szkoda tylko, że nie pomyślałem, jak to wygląda… najpierw zwierzam się jakiemuś duchowi, a potem stosuję się do jego porad… ech, jakby to samo w sobie nie było nieprawdopodobne… ) .

Komentarze:


Parvati Patil
Środa, 07 Maja, 2008, 20:09

Moim zdaniem to Twoja najlepsza notka! Mnie w każdym bądź razie najbardziej się chyba podobała!!! Przepraszam, że nie komentowałam, ale mnie nie było...Naprawdę, ta notka jest wspaniała!!! Zero błędów, a tak się wciągnęłam, że teraz jestem zła, że już koniec! No i może będzie niedługo pocałunek...Czekam z niecierpliwością, bo wiem, że tylko Ty możesz to napisać tak, że się będę rozpływała...Uwielbiam romantyczne chwile, zwłaszczaq, jeśli pisarz opisze to śźwieytnie, a Ty na pewno będziesz pisarką, bo piszesz cudowne notki!
buziaki-Parvati :*
P>S> Powodzenia przy maturze! Trzymam kciuki :)

 


Aśka
Piątek, 09 Maja, 2008, 14:01

Notka wspaniała! Ja również czekam na ten pocałunek :)
Pozdrawiam i życzę jeszcze więcej takich dobrych notek :)

 


Parvati Patil
Piątek, 09 Maja, 2008, 15:47

I jak tam matura? :)

 


Lara
Piątek, 09 Maja, 2008, 18:27

A ja zapraszam do pam. Roxanne Weasley, który będę prowadziła.
Pozdrowionka
Lara

 


Alyssa (Alicja Spinnet)
Niedziela, 11 Maja, 2008, 16:29

Notka super i zycze ci powodzenia z matura:)
P.S: Zapraszam was do pam Allicji Spinnet.

 


Ann-Britt
Poniedziałek, 12 Maja, 2008, 19:14

Genialna notka, świetnie piszesz, naprawdę! Jestem tu pierwszy raz, ale napewno nie ostatni ;P
Powodzenia przy maturze i przy pisaniu kolejnych notek (szczególnie przy tym pierwszym ;D) ;*

 
Twój komentarz:
Nick: E-mail lub strona www:  

| Script by Alex

 





  
Kolonie Harry Potter:
Kolonie Travelkids
  
Konkursy-archiwum

  

ŻONGLER
KSIĘGA HOGWARTU

Nasza strona JK Rowling
Nowości na stronie JKR!

Związek Krytyków ...!
Pamiętnik Miesiąca!
Konkurs ZKP

PAMIĘTNIKI : KANON


Albus Severus Potter
Nowa Księga Huncwotów
Lily i James Potter
Nowa Księga Huncwotów
Pamiętnik W. Kruma!
Pamiętnik R. Lupina!
Pamiętnik N. Tonks!
Elizabeth Rosemond

Pamiętnik Bellatrix Black
Pamiętnik Freda i Georga
Pamiętnik Hannah Abbott
Pamiętnik Harrego!
James Potter Junior!
Pamiętnik Lily Potter!
Pamiętnik Voldemorta
Pamiętnik Malfoy'a!
Lucius Malfoy
Pamiętnik Luny!
Pamiętnik Padmy Patil
Pamiętnik Petunii Ewans!
Pamiętnik Hagrida!
Pamiętnik Romildy Vane
Syriusz Black'a!
Pamiętnik Toma Riddle'a
Pamiętnik Lavender

PAMIĘTNIKI : FIKCJA

Aurora Silverstone
Mary Ann Lupin!
Elizabeth Lastrange
Nowa Julia Darkness!

Joanne Carter (Black)
Pamiętnik Laury Diggory
Pamiętnik Marty Pears
Madeleine Halliwell
Roxanne Weasley
Pamiętnik Wiktorii Fynn
Pamiętnik Dorcas Burska
Natasha Potter
Pamiętnik Jasminy!

INKUBATOR
Alicja Spinnet!
Pamiętnik J. Pottera
Cedrik Diggory
Pamiętnik Sarah Potter
Valerie & Charlotte
Pamiętnik Leiry Sanford
Neville Longbottom
Pamiętnik Fleur
Pamiętnik Cho
Pamiętnik Rona!

Pamiętniki do przejęcia

Pamiętniki archiwalne

  

CIEKAWE DZIAŁY
(Niektóre do przejęcia!)
>>Księgi Magii<<
Bestiarium HP!
Biografie HP!
Madame Malkin
W.E.S.Z.
Wmigurok
OPCM
Artykuły o HP
Chatka Hagrida!
Plotki z kuchni Hogwartu
Lekcje transmutacji
Lekcje: eliksiry
Kącik Cedrica
Nasze Gadżety
Poznaj sw�j HOROSKOP!
Zakon Feniksa


  
Co sądzisz o o zakończeniu sagi?
Rewelacyjne, jestem zachwycony/a!
Dobre, ale bez zachwytu
Średnie, mogłoby być lepsze
Kiepskie, bez wyrazu
Beznadziejne- nie dało się czytać!
  

 
© General Informatics - Wszystkie prawa zastrzeżone
linki