Startuj z namiNapisz do nasDodaj do ulubionych
   
 

Pamiętnikiem opiekuje się Meg

[ Powrót ]

Niedziela, 30 Marca, 2008, 14:26

40. Listy

Ekhem... tak, wiem, że ostatni wpis był wczoraj... ale, gwoli ścisłości, nie oszalałam ani nie straciłam pamięci :-) Po prostu zaprzyjaźniłam się bardzo z Weną i, dodając nowy wpis do Myślodsiewni (dokąd serdecznie zapraszam wszystkich już teraz), postanowiłam dodać też kolejną notkę do pamiętnika Dracona. Myślę, że może się Wam spodobać... a zwłaszcza zakończenie, które jest intrygujące.. ciekawe, ile osób przejrzy moje myśli... ;-P Semley, jak widzisz, zrobiłam Ci niespodziankę ;-D Hermi/Kujonko- a co, nie można zakluczyć= zamknąć kluczem drzwi? ;) Marzeno, dziękuję za poradę, ale raczej nie skorzystam, za to jeśli chcesz poczytać moją twórczość na szerszym forum to zapraszam Ciebie i wszystkich zainteresowanych tu. Co do malca i opiekuńczości... no nie, nie powiesz mi, że nie spostrzegłaś, iż to był SARKAZM?!?!?! :-P Draco zmartwiłby się chyba tylko wtedy, gdyby to o n musiał pisac wypracowanie na nowo... ;-D Arwena, a o co konkretnie Ci chodzi? :-)
Pozdrawiam wszystkich ciepło i zapraszam do Myślodsiewni. Paj,paj!


***

Drogi Synu,
Tak, oczywiście, że mogę ufundować miotły dla Twojej drużyny quidditcha. Cieszy mnie to, że kapitan wreszcie Cię przyjął*, ale pamiętaj, że jeśli będziesz trenował kosztem Twoich stopni, poproszę osobiście Twojego Wychowawcę oraz Kapitana o zwolnienie Cię z drużyny. Nie ukrywam, iż mam nadzieję, że nas nie zawiedziesz i okażesz się dojrzałym człowiekiem, który wie, co robi.
Miotły zostaną dostarczone do Hogwartu przez specjalnego kuriera w przyszłym tygodniu. Przekazane zostaną profesorowi Snape’owi, który już o wszystkim wie.
Przesyłam Ci przy okazji list od córki Foolisha. Dostałeś go w domu, bo smoki z Durmstrangu nie mają prawa wlotu na teren szkoły.
Matka chce Ci przesłać w następnej paczce dwa cieplejsze swetry. Podobno zima tego roku ma być niezwykle mroźna.
Sprawuj się należycie, Draco.

Twój Ojciec
Lucjusz Malfoy


* Musiałem mimo wszystko jakoś uzasadnić prośbę o tak hojną darowiznę na rzecz drużyny Ślizgonów i przecież nie skłamałem tak do końca.

List od ojca zadowolił mnie, ale wzmianka o liście od Amandy nieco zbiła mnie z tropu. Może to dlatego, że dawno o niej nie myślałem i miałem teraz głowę zajętą bardziej problemami z Pansy… w każdym razie, rozejrzałem się szybko, czy nikt mnie nie podgląda (o tej porze nie było tu sporo ludzi, choć kręciła się już Granger w trzeciej sali i paru Krukonów) i wyjąłem z koperty drugi list.


Drogi Draconie,

Zastanawiałam się ostatnio, co u Ciebie słychać. Chciałam Ci powiedzieć, że jestem Ci bardzo wdzięczna za naszą ostatnią rozmowę. Bardzo podniosła mnie na duchu.
W Durmstrangu zaczęliśmy brać się ostro do pracy: nie ma dnia, żebym wróciła z zajęć wcześniej, niż przed szesnastą, ale taki tryb jest efektywny.
Profesor Karkarow chwali moje wyniki z obrony przed czarną magią, jest zdania, że powinnam wziąć udział w organizowanej co rok olimpiadzie z tego przedmiotu, ale ja się waham. Wprawdzie osiągnęłam już minimalny wymagany wiek, lecz mam wątpliwości co do tego, że mogę mierzyć się z o wiele starszymi ode mnie uczniami. Oczywiście, rodzice są w siódmym niebie…
Ostatnio największą sensacją jest przyjęcie jednego z naszych uczniów do bułgarskiej drużyny quidditcha. Dziewczyny ustawiają się w kolejce po autografy i szaleją na punkcie zdjęć z nim. Nie znam go, ale widywałam go kilkakrotnie na korytarzu. Nazywa się Wiktor Krum, jest z szóstej klasy i uchodzi za ponuraka. Jest bardzo dobrym uczniem. Mówią o nim, że jest też najprzystojniejszym uczniem w naszej szkole, chociaż moim zdaniem, to lekka przesada. Karkarow go uwielbia więc z okazji tego przyjęcia zabierają nas wszystkich na ceremonię odznaczenia Kruma, która odbędzie się w przyszłą środę w Warnie. Wy też macie takie wycieczki krajoznawcze?
Nieoficjalnie wiadomo mi, że Durmstrang planuje coś w rodzaju wymiany z Hogwartem. Projekt związany jest z integracją kulturową dwóch największych ośrodków magicznej oświaty w Europie i ma odbyć się w grudniu. Jeśli coś będzie mi bliżej na ten temat wiadomo, dam Ci znać i proszę o to samo z Twojej strony. Pomyślałam sobie, że byłaby to niezła okazja do spotkania.
Napisz proszę, co u Ciebie, jak Ci się wiedzie w Hogwarcie na drugim roku. Zapomniałam, że nasza poczta nie dociera do Hogwartu, ale Twój ojciec przekazał mojemu, że prześle Ci ten list najbliższą sową. To interesujące, że wykorzystujecie sowy, chociaż smoki są chyba znacznie bardziej kontrowersyjne.
Pozdrowienia z jesiennej Bułgarii!

Amanda Foolish


Położyłem list Amandy na stole, z trudem opanowując nagłe emocje. Wymiana z Durmstrangiem? To jest dopiero gratka! Jeśli Amanda się nie myli, to… z trudem siedziałem spokojnie na krześle. Wyjąłem z torby nowy kawałek pergaminu, pióro oraz kałamarz i szybko zacząłem kreślić następujący list:


Drogi Ojcze,

Dziękuję za szybką odpowiedź. Możesz być spokojny o moje wyniki w nauce: spiszę się doskonale i nie dam się prześcignąć w powietrzu. Ostatni test z transmutacji z wiedzy zeszłorocznej poszedł mi zadowalająco. W tym tygodniu mam też zamiar napisać dodatkową pracę z zaklęć, więc ogólnie jest naprawdę nieźle.
Doszły mnie słuchy na temat rzekomo planowanej wymiany Hogwartu z Durmstrangiem. Wiadomo Ci coś o tym? Córka państwa Foolishów pisze, że wymiana ma się odbyć w grudniu w ramach integracji kulturowej dwóch największych ośrodków magicznej oświaty w Europie. Jeśli uda Ci się zdobyć na ten temat jakieś wieści, byłoby naprawdę super, gdybyś dał mi znać. W Hogwarcie na ten temat cicho sza.
Pozdrawiam Ciebie i Mamę,

Wasz Syn
Draco Malfoy

P.S. Te swetry, to kompletnie niepotrzebne zamartwianie się mamy. Mamy tu bardzo ciepło w Hogwarcie i nawet w lochach nie jest najgorzej.


Kiedy skończyłem odpowiedź do domu, przysunąłem sobie list Amandy i na nowej kartce odpisałem tym razem jej.


Droga Amando,

Bardzo dziękuję za Twój list! Doszedł faktycznie szybko.
Wiedzie mi się ogólnie nie najgorzej. Ostatnio zostałem szukającym w drużynie quidditcha mojego domu i bardzo się cieszę z tego powodu. Jestem najmłodszym zawodnikiem w drużynie Slytherinu, ale w Gryffindorze jest Harry Potter i on dostał się już rok temu (opiekunka wpadła w taki zachwyt nad jego talentem, że nie mieli wyjścia…) . Mam jednak cichą nadzieję, że w najbliższym meczu rozniesiemy Gryfonów na strzępy!
Nie słyszałem nigdy o Wiktorze Krumie, ale to pewnie dlatego, że mam zbyt dużo nauki, aby interesować się bułgarską reprezentacją. Hogwart organizuje dla nas tylko jednodniowe wypady do wioski Hogsmeade, ale mogą tam chodzić ludzie z trzeciej klasy i wzwyż. Ojciec mówił, że to królestwo słodyczy i najlepsza baza ewentualnych randek (to oczywiście padło w jakiejś rozmowie między dorosłymi). Szkoda, że będę mógł to sprawdzić dopiero w przyszłym roku.
W naszej szkole milczy się na temat wymiany, ale napisałem już do ojca w tej sprawie. Możesz być pewna, że jeśli czegoś się dowie, napisze mi o tym. Zaciekawiłaś mnie bardzo tą informacją. Byłoby fajnie spotkać się w naszej szkole, choć ja chętniej wpadłbym do Durmstrangu. Cały czas Ci zazdroszczę, że możesz tam się uczyć. Może się wymienimy na stałe? (żartuję, rzecz jasna  )
Będę pisał, jak tylko będzie mi coś wiadomo.
Pozdrawiam,

Draco Malfoy

P.S. Oby sowy z Hogwartu mogły wlatywać na teren Twojej szkoły.



Potem zaniosłem szybko swoje listy do sowiarni i wysłałem Irmę w świat. Listy od ojca i Amandy wsunąłem do pierwszego lepszego podręcznika w torbie i zająłem się zaklęciami. Muszę się wyrobić do obiadu, bo od razu po nim chcę przyjść z powrotem do biblioteki. Ciekawe, czy Pansy przyjdzie…?

15:45, Biblioteka

A owszem, i przyszła, tylko że muszę teraz kończyć, bo właśnie się dowiedziałem że o 16:00 jest trening naszej drużyny i mam przyjść. Muszę lecieć, pa!

Środa, 1:17

Dopiero teraz miałem czas siąść i coś napisać, choć i tak opadam z sił. Astronomia po ciężkim dniu nauki nie jest najmilszą rzeczą, pamiętniku.
Pansy przyszła o wpół do czwartej. Prawdę mówiąc, kiedy ją zobaczyłem, przez chwilę nie byłem w stanie wykrztusić z siebie nic. Bezwiednie odsunąłem jakąś książkę, którą czytałem dla zabicia czasu oczekiwania na Pansy i siedziałem zupełnie jakby nagle odebrało mi mowę. Pansy przez parę sekund stała tak, jak weszła: niepewnie, w progu, z twarzą, z której nic nie można było wyczytać, a potem nagłym ruchem usiadła na wolnym krześle naprzeciwko mnie i w milczeniu patrzyła mi prosto w oczy. Wytrzymałem tak pięć sekund a potem zapytałem pierwszą rzecz, która mi przyszła do głowy:
-Czytałaś mój list?
W chwili, gdy kończyłem to mówić, uświadomiłem sobie, jaki ze mnie bęcwał, ale nie mogłem tego cofnąć. Pansy uniosła lekko brwi i odpowiedziała:
-Gdybym nie przeczytała, nie przyszłabym tu.
Logicznie, bez dwóch zdań.
-Pansy, ja naprawdę bardzo cię przepraszam. Rozumiem, jaka to była durna sytuacja i naprawdę, nie chciałem, uwie…
-W porządku.
-Słucham?- urwałem, zbity z pantałyku. Pansy uśmiechnęła się odrobinę i powtórzyła cieplejszym tonem:
-W porządku. Nie musisz mi się tłumaczyć… ja już wszystko rozumiem, wiem, że nie chciałeś… rozumiem.
-Aha… no, to fajnie, że rozumiesz… cieszę się.- zbytnio byłem zaskoczony tą nagłą zmianą frontu, by zrozumieć w pełni, co powiedziała. -Czyli już się na mnie nie gniewasz, tak?
-Nie. Nie gniewam się już…- odparła i zagryzła leciutko wargę. -…a… a ty? To znaczy… no wiesz… czy bardzo jesteś … nie wiem, dlaczego wtedy tak się zachowałam… puściły mi nerwy, sama nie wiem… nie chciałam tak…
-Aaa, to?- dotknąłem sobie policzka w geście przypomnienia a Pansy zaczerwieniła się lekko. Zaśmiałem się niefrasobliwie. -Nie, nie gniewam się. Zaskoczyłaś mnie, to fakt, ale przecież mi się należało.
-Nie, nie należało ci się, Draco, zareagowałam zbyt…- wzruszyła ramionami, nie mogąc znaleźć słów i uśmiechnęła się już w pełni, wyciągając do mnie rękę. -To jak, wybaczysz mi? Zgoda?
-Nie ma o czym mówić, Pansy. Jasne, że zgoda!- uścisnąłem jej rękę i roześmiałem się, żeby pokryć czymś swoje nagłe zakłopotanie i… bo ja wiem…?
Pansy zaśmiała się również i przez chwilę siedzieliśmy, nic nie mówiąc, tylko na siebie patrząc. Zastanawiałem się, czy mogę jej zadać pewne pytanie, o którym sporo myślałem ostatniej nocy. W końcu zaryzykowałem.
-Pansy… powiesz mi, kogo byś wtedy wybrała?
Pansy uśmiechnęła się a potem wybuchła śmiechem. Cierpliwie czekałem, aż skończy, choć mi też się chciało śmiać, jakoś tak nagle i bez powodu. Uspokoiwszy się, powiedziała szczerze:
-Spodziewałam się takiego pytania. Nie, nie powiem ci… no, może kiedyś… ale myślę, że jednak nie.
-Jak chcesz.- powiedziałem tylko po to, żeby coś powiedzieć ale w tym momencie do sali wszedł jakiś Ślizgon ze starszej klasy i zwrócił się do mnie:
-Ty jesteś Malfoy?
-No, ja, a co?
-Flint każe ci przyjść na trening o czwartej. Masz czekać w szatni.
-O czwartej??!- zdziwiłem się, patrząc na zegarek, ale Pansy mnie uprzedziła.
-Masz niecałe dwadzieścia minut, zdążysz się przebrać.
-To nie mógł mi wcześniej powiedzieć?- narzekałem, pakując się sprawnie. Pansy podawała mi kolejno książki, pergaminy i pióra i pocieszała mnie, zupełnie jakbyśmy nie musieli się przed chwilą godzić po wielkiej… hm… kłótni:
-Powiedziałby, gdyby wiedział, to pewnie coś wyjątkowego, wszyscy się zapewne dowiedzieli nie prędzej od ciebie. Spokojnie, masz furę czasu.
-Dzięki.- zapiąłem torbę. - I przepraszam, że tak nagle… chciałem…- zatrzymałem się nagle, przypominając sobie o całej sytuacji, ale nie spodziewająca się tego a idąca za mną Pansy omal nie zbiła mnie z nóg, wpadając prosto w moje ramiona. Przytrzymałem ją, żeby nie upadła i zdążyłem sobie pomyśleć, że jest bardzo delikatna, gdy usłyszałem za sobą salwę śmiechu. Odwróciłem się, cudem unikając skręcenia sobie karku i ze zgrzytnięciem zębów stwierdziłem, że za moimi plecami stoi Weasley i Potter, nabijając się ze mnie w kułak. Pansy sama wysunęła się z moich ramion i warknęła na nich:
-Ha, ha, ha, bardzo śmieszne. Ciekawe, czy my mielibyśmy podobny ubaw, gdybyście wisieli nogami pod sufitem?
-Nieźle!- zawołałem z satysfakcją, że dała im popalić. -A co dopiero, gdyby w dodatku pospadałyby im spodnie?
-W przypadku Weasleya byłoby to niewskazane… niektórzy mogliby się zgorszyć…
-Cóż, może on, wiesz, ubóstwo nadrabia bogactwem wewnętrznym?
- pozwalaliśmy sobie na całego z Pansy, wybuchając raz po raz ironicznym śmiechem. Weasley standardowo poczerwieniał i chciał się na nas rzucić, ale Potter standardowo go przytrzymał.
-Ciekawe, skąd masz taki rezon, Malfoy.- syknął. -Na twoim miejscu bardziej bym uważał, żeby ktoś czegoś o tobie nie powiedział.
-Ja nie muszę się niczego ani nikogo wstydzić, w odróżnieniu od was obojga.- odpaliłem, na co Pansy zaczęła się krztusić ze śmiechu. Potter nie wytrzymał i chwycił pierwszą lepszą książkę, najprawdopodobniej po to, by nią we mnie cisnąć, ale na to wszystko weszła pani Pince. Oczywiście, widząc uniesioną rękę Gryfona z książką w dłoni prawie dostała apopleksji a potem jak zaczęła się drzeć i atakować Wielkiego Pe oraz Rudzielca miotełką od kurzu, uznaliśmy, że choć widowisko pierwsza klasa, lepiej będzie zniknąć z oczu rozjuszonej bibliotekarki.
Raz- dwa znaleźliśmy się na korytarzu. Trudno nam było powstrzymać się od śmiechu na samo wspomnienie tego incydentu, ale ponieważ czas zrobił się wielki, ja popędziłem na boisko do quidditcha, oddając pod opiekę Pansy swoją torbę i w biegu udzielając jej pozwolenia na ściągnięcie mojej pracy domowej z zielarstwa, którą miałem w podręczniku.
Trening oczywiście nie był prawdziwym treningiem, a raczej spotkaniem drużyny Slytherinu w nowym składzie. Był tam także Pucey, z ręką wiszącą bezwładnie niczym pozbawiony nerwów i mięśni organ. Wszyscy już na mnie czekali. Flint powiedział parę słów odnośnie wprowadzenia nowego szukającego, otworzył sezon quidditcha jakimś smętnym, banalnym stwierdzeniem i rzucił kilka słów o taktyce. Skończywszy zaproszeniem na treningi w czwartki i soboty o siedemnastej, pozwolił nam się rozejść. Pogadałem chwilę z Puceyem i też poszedłem, nie mogąc oprzeć się wrażeniu, że Flint unika mnie i chyba ma jeszcze kaca (moralnego i alkoholowego w jednym) po wczorajszym wieczorze.
Kiedy wróciłem do lochów, zbliżało się wpół do piątej. Postanowiłem odebrać swoją torbę od Pansy i pogadać z nią wreszcie do syta, ale nie było jej w Pokoju Wspólnym. Pomyślałem sobie, że poszła do biblioteki, ale kiedy wychodziłem z salonu, usłyszałem, że ktoś mnie woła. Odwróciłem się i zobaczyłem, że to Millicenta.
-Szukasz Pansy, Malfoy?- zapytała w swoim stylu, czyli lekko przemądrzale, lekko ponuro. W normalnej sytuacji byłbym zaskoczony, ale skoro sama mnie o to zahaczyła, uznałem, że chce mi pomóc.
-Yhm, a co, widziałaś ją?
-Można tak powiedzieć.- Millicenta wsunęła dłoń do kieszeni szaty i powiedziała tajemniczo: -Pansy prosiła, żebym podziękowała ci w jej imieniu za zielarstwo i przekazała to.- podała mi złożony pergamin. Wziąłem go, trochę zaskoczony i , choć nie miałem zamiaru czytać tego czegoś przy Millicencie, to uchyliłem kartkę i zerknąłem, żeby się tylko zorientować, co to. Kiedy to zrobiłem, poczułem, że mi gorąco i musiałem bardzo się przypilnować, żeby nie przekląć. Millicenta cały czas obserwowała mnie spod oka, o czym świetnie wiedziałem. Tłumiąc cisnące mi się na usta syknięcie, schowałem kartkę do kieszeni i, rzuciwszy krótkie, obojętne „Dziękuję” w stronę nieco chyba rozbawionej Ślizgonki, odwróciłem się na pięcie i machinalnie opuściłem salon. W głowie miałem pustkę i chaos, więc nawet niespecjalnie się zdziwiłem, że bardzo inteligentnie pośliznąłem się na kałuży na jednym z korytarzy i fiknąłem takiego kozła, że aż zadzwoniło mi w uszach. Uniósłszy się z podłogi, ujrzałem, że zaszedłem bardzo daleko: znajdowałem się bowiem przy łazience na II piętrze. Pamiętałem ją głównie z zeszłego roku, z Nocy Duchów, kiedy w szkole pojawił się troll a mnie krab przyczepił się do gardła i w tej łazience pozbyłem się tego parszywca. Wstałem z podłogi, z obrzydzeniem patrząc na swoje mokre ciuchy a z niechęcią na drzwi łazienki Z kieszeni wypadł mi list, jaki zostawiła mi Pansy. Na sam widok pierwszych słów odczułem jakieś wrzenie w duszy. „Droga Amando…” . No pięknie. Ledwo udało nam się pogodzić, a już kolejny kamyk na przeszkodzie. Ehh. Ciężkie jest to życie z dziewczynami!
Usiadłem pod ścianą, bezmyślnie wpatrując się w coraz mocniej wilgotniejący list. Gdy prawie wszystkie litery się zamazały, ocknąłem się ze swojego odrętwienia i uświadomiłem sobie, że o ile wcześniej byłem tylko trochę mokry, to teraz cały siedzę w kałuży zimnej wody, na zimnej posadzce. Co za szczęście, że nikt tędy nie przechodził!
-Palant z ciebie, Draco, palant do sześcianu.- mruczałem pod nosem komplementy, podnosząc się z ziemi i tłumiąc złość, pomieszaną z irytacją i bezradnością. List od Amandy przemienił się w kompletnie pomazany atramentem pergamin. Podniosłem to z ziemi i bez namysłu wlazłem do łazienki dla dziewczyn. Kiedy tam się znalazłem, zamarłem, z mokrym pergaminem w dwóch palcach i zdumieniem w oczach.
-Weasley??!

Komentarze:


Natti
Niedziela, 30 Marca, 2008, 23:10

Ha! Pierwsza! Nie zdążylam przeczytać tamtej notki, a tu już nowa! Świetnie, świetnie świetnie!! I uwzględnilaś moje przypomnienie o Amandzie :)

 


Tusia
Poniedziałek, 31 Marca, 2008, 16:07

SUPER NOTKA!!! tak wogóle to do twojego przypisu to chciałabym żeby twoja wena twórcza była zawsze i częściej by były notki...

 


Marzena
Poniedziałek, 31 Marca, 2008, 16:17

Napiszę tak: dziś beznadziejnie brakuję mi słów do opisania tej rewelacyjnej notki. Pamiętnik prowadzisz bosko! :*

 


Semley
Poniedziałek, 31 Marca, 2008, 16:45

Super! Hmm... Nie miałabym nic przeciwko temu, żeby notki były codziennie... :D I takiej długości.
Bardzo mi się podoba, że opisujesz coś, co już wszyscy znają, a jednak ciągle wprowadzasz nowe wątki. Nawet znając książkę na wylot, trudno przewidzieć co będzie dalej.
Piszesz też ładne listy :) - wprowadzają inny punkt widzenia.

 


Parvati Patil (Wiktor Krum)
Poniedziałek, 31 Marca, 2008, 20:41

Co ja mam pisać?! Notka oczywiście SUPER!
Zero błędów, wspaniała interpunkcja, no po prostu CUDO! Naprawdę bardzo mi się notka podobała, listy też dodały uroku:)
pozdrawiam i zapraszam do mnie!

 


LUKI1
Poniedziałek, 31 Marca, 2008, 23:39

GLUPIE! UKAZUJESZ MALFOJA Z JAK NAJLEPSZEJ STRONY!W CO TY POGRYWASZ DZIECKO?

 


Arwena Eowina Black
Wtorek, 01 Kwietnia, 2008, 18:37

Ja chyba umrę, jeśli Pansy nie okażę się mściwą Ślizgonką i nie zacznie chodzić z Flintem xD. Błagam! Już się pogodziłam, że w Twoim pamiętniku Draco i Pansy są troszkę inni (i chyba to mi się, tak naprawdę, tu podoba :-) ), ale niech Pansy się okaże megaślizgonką i będzie mściwa :D. Polubiłam myśl Pansy+Flint xD. Hmm... No właśnie o to mi chodzi... :D, że Draco jest inny niż w książce, wrażliwy.. taki miły... , ale się przyzwyczają. Notka bezbłędna i ciekawa. Pozdrawiam. (Taką troszkę głupawkę mam, dlatego komentarz taki chaotyczny)

 
Twój komentarz:
Nick: E-mail lub strona www:  

| Script by Alex

 





  
Kolonie Harry Potter:
Kolonie Travelkids
  
Konkursy-archiwum

  

ŻONGLER
KSIĘGA HOGWARTU

Nasza strona JK Rowling
Nowości na stronie JKR!

Związek Krytyków ...!
Pamiętnik Miesiąca!
Konkurs ZKP

PAMIĘTNIKI : KANON


Albus Severus Potter
Nowa Księga Huncwotów
Lily i James Potter
Nowa Księga Huncwotów
Pamiętnik W. Kruma!
Pamiętnik R. Lupina!
Pamiętnik N. Tonks!
Elizabeth Rosemond

Pamiętnik Bellatrix Black
Pamiętnik Freda i Georga
Pamiętnik Hannah Abbott
Pamiętnik Harrego!
James Potter Junior!
Pamiętnik Lily Potter!
Pamiętnik Voldemorta
Pamiętnik Malfoy'a!
Lucius Malfoy
Pamiętnik Luny!
Pamiętnik Padmy Patil
Pamiętnik Petunii Ewans!
Pamiętnik Hagrida!
Pamiętnik Romildy Vane
Syriusz Black'a!
Pamiętnik Toma Riddle'a
Pamiętnik Lavender

PAMIĘTNIKI : FIKCJA

Aurora Silverstone
Mary Ann Lupin!
Elizabeth Lastrange
Nowa Julia Darkness!

Joanne Carter (Black)
Pamiętnik Laury Diggory
Pamiętnik Marty Pears
Madeleine Halliwell
Roxanne Weasley
Pamiętnik Wiktorii Fynn
Pamiętnik Dorcas Burska
Natasha Potter
Pamiętnik Jasminy!

INKUBATOR
Alicja Spinnet!
Pamiętnik J. Pottera
Cedrik Diggory
Pamiętnik Sarah Potter
Valerie & Charlotte
Pamiętnik Leiry Sanford
Neville Longbottom
Pamiętnik Fleur
Pamiętnik Cho
Pamiętnik Rona!

Pamiętniki do przejęcia

Pamiętniki archiwalne

  

CIEKAWE DZIAŁY
(Niektóre do przejęcia!)
>>Księgi Magii<<
Bestiarium HP!
Biografie HP!
Madame Malkin
W.E.S.Z.
Wmigurok
OPCM
Artykuły o HP
Chatka Hagrida!
Plotki z kuchni Hogwartu
Lekcje transmutacji
Lekcje: eliksiry
Kącik Cedrica
Nasze Gadżety
Poznaj sw�j HOROSKOP!
Zakon Feniksa


  
Co sądzisz o o zakończeniu sagi?
Rewelacyjne, jestem zachwycony/a!
Dobre, ale bez zachwytu
Średnie, mogłoby być lepsze
Kiepskie, bez wyrazu
Beznadziejne- nie dało się czytać!
  

 
© General Informatics - Wszystkie prawa zastrzeżone
linki