Startuj z namiNapisz do nasDodaj do ulubionych
   
 

Pamiętnikiem Joanne Carter (Black) opiekuje się Vicky!

[ Powrót ]

Sobota, 30 Sierpnia, 2008, 19:24

Ktoś nowy i nocna podróż

- Jak tu okropnie nudno! – pomyślałam, a po chwili zorientowałam się, że te słowa wypowiedziałam na głos.
- Podzielam Twoje zdanie, lovely. – odezwał się miękki, sympatyczny głos tuż obok mnie. Podniosłam wzrok. Ups! Z jakiego filmu on się urwał? Obok mnie siedział wysoki, niewiarygodnie świetnie wyglądający chłopak, który bardzo przypominał młodsze wydanie kapitana Jacka Sparrowa. (musiałam go do niego porównać!) Nasze spojrzenia zatopiły się w sobie na jedną, magiczną chwilę. Oderwałam wzrok, czerwieniąc się pod wzrokiem sobowtóra Sparrowa. Obejrzałam się pospiesznie na tego bajecznego chłopaka. Po co do mnie się przysiadł.
- Jak masz na imię? – Mówił ze śmiesznym akcentem. Francuskim? Zachichotałam głupio, ale zrobiło mi się miło, że w tym tłumie znalazł się ktoś, kto ze mną porozmawia. Ktoś, kto nie udawał największego i najwspanialszego, tylko był po prostu zwykłym człowiekiem (tzn. czarodziejem :d) Taki ktoś zasługiwał na kolejne spojrzenie. Ukradkiem przyjrzałam mu się trochę baczniej. Był wyższy ode mnie może o głowie, miał ciemnoblond włosy, czarne oczy, lśniące jak oliwki, i wąską bródkę.
- Joanne, a ty?
- Gerard.
- Brzmi jak po francusku.
- To jest po francusku!
- Ach!
- Jestem Francuzem.
Znowu ach. Co innego mogła powiedzieć dziewczyna?
- Do której chodzisz klasy? – spytałam
- W tym roku zdaję SUMY, chodzę do piątej klasy.
- A dlaczego do mnie się przysiadłeś? – zapytałam prosto z mostu.
- Jeżeli Ci to przeszkadza, to mogę sobie pójść…
Stop! Złe pytanie, wracamy!
- Eee.. nie o to mi chodziło, nie wiem dlaczego taki chłopak jak ty, podszedł do takiego kogoś jak ja?
- Teraz ja nie rozumiem Twojego pytania, dlaczego tak o sobie mówisz?
- Tak jakoś… przepraszam za moje zachowanie, dzisiaj nie jest mi do wesoło.
- A to, dlaczego, za nudne przyjęcie?
- Dokładnie!
- To chodź rozerwę Cię – wstał, i zaraz po tym teatralnie uklęknął przede mną i zapytał – czy zaszczycisz mnie o pani swoim tańcem?
Zachichotałam, lecz zaraz po tym wstałam i ukłoniłam się dziękując i przyjmując propozycję. Złapał mnie za rękę i ruszyliśmy na środek sali. Obie ręce założyłam mu na barki, oplatając szyję, on zaś położył mi ręce na biodrach. Dzieliły nas tylko milimetry. Bałam się tego napięcia. Nie byłam znowu na takie coś gotowa, ale taka okazja zdarza się rzadko, więc chyba nie marnujmy czasu? Może Gerard okaże się wspaniały? I znowu oddam komuś swoje serce, kto wie? Ponownie spojrzałam w jego ciemne oczy, wydawały się być szczęśliwe. Chłopak był naprawdę przystojny, i chyba się mu podobam. Tańczyliśmy jeszcze minutę.
- Może wyjdziemy na dwór? – zaproponował - Duszno tu trochę, a ja już powoli nie mogę oddychać.
- Ok.
Wyszliśmy na dwór, ogarnęło nas chłodne powietrze. Oczyszczenie dla duszy! Jakie to przyjemne, i na dodatek wspaniały chłopak trzymał mnie za rękę. Szybko mu ją wyrwałam.
- Coś nie tak? Nie zrobiłem Ci czegoś?
- Nie… to nie Twoja wina. Ostatnie miałam tak jakby załamanie, bo mój niedoszły chłopak mnie skrzywdził. Po prostu jeszcze się do tego nie przyzwyczaiłam, potrzeba mi czasu. Nie chce tak nagłej zmiany.
- Acha, rozumiem. Mogłabyś powiedzieć od razu pohamowałbym się.
- Nic nie szkodzi. – przez kilka minut nie odzywaliśmy się do siebie, praktycznie nie mieliśmy o czym rozmawiać. Jednak po chwili Gerard podniósł rękę i wskazał na ławkę na błoniach. Skinęłam głową, co oznaczało, że zgadzam się abyśmy tam usiedli.
- Spotkamy się jeszcze kiedyś? – zapytał niespodziewanie, co w gruncie rzeczy wywołało u mnie lekki uśmiech.
- Dlaczego nie, ostatnio przydałoby mi się wsparcie, a chętnie poznałabym kogoś tak miłego, jak ty.
- Dzięki.
- A może opowiesz mi cos o sobie?
- No dobra, nazywam się Gerard Poussin (czyt. Pusę). Jestem na piatym roku, chodzę do Ravenclaw. Gram na pozycji Ścigającego w szolnej drużynie Qiudditcha.
- grasz w Qiudditcha? Och już jesteś cudowny!
Roześmiał się, co brzmiało supersłodko.
- Ponownie dziękuję. No to wracając do opisu. To jestem, tak jak to nazwałaś, cudowny, nieziemski, superextra, świetny, ambitny, bezkonfliktowy, charyzmatyczny, ciepły, cierpliwy, delikatny, dowcipny, dzielny, dziki, figlarny, głuptasek, inteligentny, kochający, lojalny, miły, namiętny, odpowiedzialny, oryginalny, otwarty, pewny siebie, przyjacielski, romantyczny, słodziutki, stanowczy, śmiały, tajemniczy, towarzyski, twórczy, uczciwi, uprzejmy, uważny, wrażliwy, wygadany, wyluzowany, zabawny, zakręcony, żądny przygód i przedewszystkim całuśny!
Pozwoliłam na wypowiedzenie mu wszystkich cech, i na pewno poniektóre zmyślił
- Będę musiała kiedyś sprawdzić jak dobrze całuśny. – odrzekłam z uśmiechem. Oczy mu się zaszkliły, może naprawdę mu się podobam? Niebezpiecznie przybliżył swoją twarz do mojej, dzieląca nas odległość coraz bardziej się zmniejszała, gdy nagle ja zasłoniłam jego usta swoją ręką.
- Posłuchaj, ja naprawdę nie mam ochoty, muszę trochę ochłonąć. Proszę, zrozum mnie.
- Przepraszam, nie chciałem.
- Ty wcale nie zawiniłeś, rozumiem Cię bardzo dobrze.
Chciałam jeszcze raz spojrzeć w jego oczy, ale nie mogłam, nie patrzył na mnie.
- Porozmawiamy jeszcze o czymś? – zapytałam. Wzruszył tylko ramionami.
- Wiesz, ja już chyba idę do dormitorium, jestem straaasznie zmęczona. – wypowiedziałam, przypominając sobie nagle o mojej wizycie w bibliotece. Jednak nie chciałam odchodzić od Gerarda.
- Ja też, idziemy spać! – wstał i biorąc mnie pod rękę weszliśmy ponownie na salę. Pożegnaliśmy się, dał mi całusa w policzek i odszedł. Obiecał, że napisze mi wiadomość o naszym jutrzejszym spotkaniu.
Przemknęłam się do drzwi. Nim opuściłam salę, zerknęłam jeszcze na półmisek z rachatłukum. Wygląda na to, że nikt nie tknął egzotycznego specjału. Wróciłam do dormitorium. Było koło północy, a Julii jeszcze nie było. A umówiłyśmy się na godzinę graniczącą między dwoma dniami. Dziwne, że jej nie ma, bardzo dziwne. Przebrałam się w codzienne rzeczy i ruszyłam ku bibliotece. Weszłam do środka i biblioteka, tak jak się spodziewałam, tonęła w mroku. Miałam dziwne przeczucie, że bibliotekarka może tu być.
Pierwszym dźwiękiem, który usłyszałam, było ciche tykanie zegara. Jak powolne, rytmiczne bicie serca. Odprężyłam się. Osłaniając dłonią lampę, żeby blask nie wydostał się przez okno,
omiotłam snopem światła całą salę. Książki na półkach zasrebrzyły się mgliście, jak zjawy. Główne schody wiodły w górną strefę ciemności, ale skierowałam kroki w lewy korytarz, mijając śpiące portrety. Skradałam się dalej przez obstawiony regałami korytarz, nie bacząc na inne portrety.
Dotarłam wreszcie do regału, na którym położyłam pustą księgę.
Ale gdzie ta książka?
Zdawało mi się, że dokładnie pamiętam, gdzie ją schowałam – między dwa tomy, które nachyliły się teraz ku sobie. Rozdzielała ja szpara cienia. Wsunęłam palce w szczelinę. Pusta.
Walcząc z paniką, omiotłam snopem światła podłogę, lecz i tam książki nie było.
Przegryzłam wargę. Przecież nie mogła tak prędko zniknąć!
Zdesperowana, przeciągnęłam palcami po grzbietach ksiąg na półce, szepcąc: „Johann Fust”, niczym mantrę, która miała przywołać książkę z powrotem… Bez rezultatu. Książki nie było ani na półce, ani na podłodze. Biblioteka strzegła swojego sekretu.
Nagle jakaś książka spadła na ziemię z regału przy głównym wejściu, a echo rozniosło się po całej bibliotece.
Zamarłam. Ktoś tam był.
Instynktownie zgasiłam lampę i skuliłam się między regałami. Ciemność mnie otoczyła, wciskała mi się w oczy i pod żebra. Ledwo oddychałam.
Nasłuchiwałam czujnie, z sercem w gardle.
Czekałam na odgłos czyichś kroków, na szelest oddechu… lecz nie słyszałam nic. Tylko straszliwą, druzgoczącą ciszę. Sekundy wlokły się niemiłosiernie.
Wreszcie, nie mogąc już dłużej znieść napięcia, zaświeciłam ponownie lampę, osłaniając ciasno dłonią, tak że świeciła mu krwawo przez palce. Przy takim nikłym blasku rozejrzałam się dokoła. Jak okiem sięgnąć ponura czerń.
Ostrożnie wysunęłam się z kryjówki. Wzdłuż ścian ciągnęły się książki, milczące i niewzruszone.
Drobnymi kroczkami posuwałam się ku wyjściu. Z korytarza szedł przeciąg; dreszcz przebiegł mi po plecach.
Dotarłam wreszcie do głównego hallu. Wytrzeszczając oczy, próbowałam przeniknąć ciemność.
Przystanęłam, pod wózkiem leżała jakaś książka. Musiała spaść z regału.
Podkradłam się do niej, ale zaraz przeżyłam rozczarowanie: to był jakiś nudny podręcznik, a nie Johann Fust.
Schyliłam się, żeby podnieść książkę i położyć na wózku – i omal nie skonałam z przerażenia. Zza ramy wózka lśniły dwa metaliczne zielone kręgi. Odskoczyłam jak oparzona.
Niemal natychmiast, z westchnieniem ulgi, uświadomiłam sobie, co to takiego.
Pani Norris!
- Tego tylko brakowało! – szepnęłam. – A psik! Tobie tu nie wolno wchodzić! Jak się … - urwałam nagle i rozejrzałam się wkoło. – Jak się tu dostałaś? – dokończyłam.
Główne drzwi były zamknięte. Ani żywej duszy.
Szepcząc : „kici, kici”, podeszłam do kota, chcąc go wybawić z kryjówki (czy to możliwe, że kot wślizgnął się za mnę niepostrzeżenie? Oby tylko nie zjawił się tu Filch.) – jednak pani Morris wymknęła mi się zwinni i prychając, jakby ktoś darł zasłonę, dał susa na górę.
- No to pięknie – podsumowałam, wiedząc, że Pani Pince będzie wściekła, że kot został na noc w bibliotece.
Gniewnie mamrocząc, pognałam za nim po szerokich marmurowych schodach.
Stare, wolno stojące regały, dzieliły galerię na wiele głębokich, mrocznych nisz. Wyglądało to jak procesja wielkich, zakapturzonych mnichów.
Zapuściłam się w główne przejście, tropiąc kotkę. Podłoga skrzypiała pod moimi butami. Omiotłam regał snopem lampy, wydobywając z mroku setki bladych niczym duchy tomów, przykutych do pulpitów grubymi łańcuchami. ( Tu zaczynała się strefa zakazana.) Inne księgi leżały na piankowych poduszkach, rozpostarte jak wielkie ćmy. Tasiemki z ciężarkami, niczym sznury korali, przytrzymywały otwarte stronnice.
Kierowałam światło latarki w każdy kąt i pod każdy pulpit – na próżno.
- Wyłaź, głupi kocie – szepnęłam zniecierpliwiona. – Nie mam czasu!
Czułam, jak sekundy błyskawicznie uciekają.
Jest!
Pani Morris przycupnęła za wielką komodą w najdalszym kącie Sali, pod gigantycznym portretem brodacza o karcącym spojrzeniu. Upierścienione palce starca zaciskały się na skórzanej oprawie księgi.
- Dobry kotek, no, wyłaź! – wabiłam kota, nachylając się, żeby go złapać.
Musnęłam przy tym ramieniem regał i omal nie strąciłam książki.
Kot był zrazu nieufny, ale zawiedziony moim przymilnym tonem, ale pozwolił mi się zbliżyć – wtedy capnęłam go za futro na karku. Oburzony kot miauknął przeraźliwie.
Starając się nie wypuścić z rąk ani latarki, ani rozjuszonego kota, szybko zmierzałam z powrotem ku schodom.
- Nie marudź! – skarciłam panią Morris. – Nie ma powodu do…
Nagle kot wpił się pazurami w moją rękę i odskoczyłam jak na sprężynie, zakreślając łuk w powietrzu. Ledwo hamując łzy, patrzyłam jak kocur miękko ląduje na czterech łapach obok szklanej gabloty, daje susa za schodów i… wypada na dwór przez otwarte drzwi.
Serce mi zamarło. Czułam chłodny prąd powietrza, który snuł się po bibliotece, oplątując mi nogi. Drzwi były otwarte na oścież.

______
Myślę, że ta nota się podoba, długo nad nią pracowałam, głównie nad opisami. Wy też się postarajcie i napiszcie dluuugaśne komentarze!
W związku z tym, że dałam dwie notki, w bardzo krótkim czasie, muszę notkę dać dopiero za dwa tygodnie. myślę, że mnie zrobumiecie, pa! ;*

Komentarze:


Gabrielle
Czwartek, 20 Sierpnia, 2015, 19:52

I'd like , please <a href=" http://redesaudedapopulacaonegra.org/participe ">spice cymbalta annual sales jug</a> A first test in a Chapter 9 bankruptcy proceeding is whetherthe city has explored other reasonable options before filing,and the city will "have an eligibility fight, I suspect" overthe decision, Orr said.

 


Edgardo
Czwartek, 20 Sierpnia, 2015, 19:52

real beauty page <a href=" http://www.c5designs.com/about-c5/ ">presume aldactone tablets application unique</a> Pedro Sr. was booked, too, with the perilous livery-car job that nobody in the family much liked. But it gave Pedro Sr. the flexibility to be able to go to his son’s games, to be a hands-on father, and to drive his son to a baseball academy in Stamford, Conn., where he supplemented his training. The young Pedro would often ask his father if he could go out in the car with him, but the answer was always no, especially after what happened one night on West 131st St. The father had just picked up three young men on West 168th St. The men barely talked, and looked suspicious. The father’s instincts told him that something wasn’t right, and when one of the three pointed a gun at his head, he had all the validation he needed. Alvarez jumped out of the car and the hoodlums drove it away. “There were other incidents, but I didn’t want the family to know because they would worry,” Alvarez says.

 


Edgardo
Czwartek, 20 Sierpnia, 2015, 19:52

real beauty page <a href=" http://www.c5designs.com/about-c5/ ">presume aldactone tablets application unique</a> Pedro Sr. was booked, too, with the perilous livery-car job that nobody in the family much liked. But it gave Pedro Sr. the flexibility to be able to go to his son’s games, to be a hands-on father, and to drive his son to a baseball academy in Stamford, Conn., where he supplemented his training. The young Pedro would often ask his father if he could go out in the car with him, but the answer was always no, especially after what happened one night on West 131st St. The father had just picked up three young men on West 168th St. The men barely talked, and looked suspicious. The father’s instincts told him that something wasn’t right, and when one of the three pointed a gun at his head, he had all the validation he needed. Alvarez jumped out of the car and the hoodlums drove it away. “There were other incidents, but I didn’t want the family to know because they would worry,” Alvarez says.

 


Prince
Czwartek, 20 Sierpnia, 2015, 19:52

Hold the line, please <a href=" http://www.c5designs.com/about-c5/ ">fork aldactone 50 mg lent</a> On the forums, users have offered a couple of quick solutions that appear to be solving the problems. One suggestion is for users to turn off iMessages, reset their network settings through the &ldquo;general&rdquo; settings menu, and then turn the messaging feature back on.

 


Prince
Czwartek, 20 Sierpnia, 2015, 19:52

Hold the line, please <a href=" http://www.c5designs.com/about-c5/ ">fork aldactone 50 mg lent</a> On the forums, users have offered a couple of quick solutions that appear to be solving the problems. One suggestion is for users to turn off iMessages, reset their network settings through the &ldquo;general&rdquo; settings menu, and then turn the messaging feature back on.

 


Warner
Czwartek, 20 Sierpnia, 2015, 19:52

I'm training to be an engineer <a href=" http://www.galizacogalego.com/avoaescola ">will how to buy bimatoprost from canada heed</a> The study showed that men who consume a lot of EPA, DPA and DHA -- three anti-inflammatory, metabolically-related fatty acids that come from fatty fish and fish-oil supplements -- have a 43 percent increased chance of developing prostate cancer. Men with diets high in fatty acids were also shown to have a 71 percent increased risk of developing high-grade prostate cancer, and a 44 percent higher chance of having low-grade prostate cancer.

 


Warner
Czwartek, 20 Sierpnia, 2015, 19:52

I'm training to be an engineer <a href=" http://www.galizacogalego.com/avoaescola ">will how to buy bimatoprost from canada heed</a> The study showed that men who consume a lot of EPA, DPA and DHA -- three anti-inflammatory, metabolically-related fatty acids that come from fatty fish and fish-oil supplements -- have a 43 percent increased chance of developing prostate cancer. Men with diets high in fatty acids were also shown to have a 71 percent increased risk of developing high-grade prostate cancer, and a 44 percent higher chance of having low-grade prostate cancer.

 


Delmer
Czwartek, 20 Sierpnia, 2015, 19:52

Thanks funny site <a href=" http://www.galizacogalego.com/avoaescola ">cute return buy bimatoprost online without a prescription happen isolation</a> Let me guess, you would say to a victim of rape that because she kept her baby, it proves she agreed to the rape. After all, she is &#8220;using&#8221; her womb and pregnancy ability, so that must mean the initial act from the rapist was a tit for tat sale like you do when you go to the store, huh?

 


Delmer
Czwartek, 20 Sierpnia, 2015, 19:52

Thanks funny site <a href=" http://www.galizacogalego.com/avoaescola ">cute return buy bimatoprost online without a prescription happen isolation</a> Let me guess, you would say to a victim of rape that because she kept her baby, it proves she agreed to the rape. After all, she is &#8220;using&#8221; her womb and pregnancy ability, so that must mean the initial act from the rapist was a tit for tat sale like you do when you go to the store, huh?

 


Donovan
Czwartek, 20 Sierpnia, 2015, 19:52

perfect design thanks <a href=" http://redesaudedapopulacaonegra.org/participe ">ebb duloxetine hydrochloride prices concerning</a> Chanelle says: "I instantly had a big responsibility. I wanted to help but didn&#039;t realise how much I had to do. I was giving her tablets, giving her injections to prevent her blood clotting and checking she was breathing at night.

 


Donovan
Czwartek, 20 Sierpnia, 2015, 19:52

perfect design thanks <a href=" http://redesaudedapopulacaonegra.org/participe ">ebb duloxetine hydrochloride prices concerning</a> Chanelle says: "I instantly had a big responsibility. I wanted to help but didn&#039;t realise how much I had to do. I was giving her tablets, giving her injections to prevent her blood clotting and checking she was breathing at night.

 


Felix
Piątek, 21 Sierpnia, 2015, 09:09

How much does the job pay? <a href=" http://cities-today.com//about/ ">low dose doxycycline mgd</a> The firefighter union's contract expired June 30, but the 400 affected firefighters - lieutenants, sergeants and captains - have parity with the Lieutenants and Sergeants Association, so their contract was also subject to the delay.

 


Felix
Piątek, 21 Sierpnia, 2015, 09:09

How much does the job pay? <a href=" http://cities-today.com//about/ ">low dose doxycycline mgd</a> The firefighter union's contract expired June 30, but the 400 affected firefighters - lieutenants, sergeants and captains - have parity with the Lieutenants and Sergeants Association, so their contract was also subject to the delay.

 


Jamison
Piątek, 21 Sierpnia, 2015, 09:09

I work for myself <a href=" http://www.dcr.ie//about-us/ ">tadacip cipla erfahrung</a> On this week's Daily News Fifth Yankees Podcast, Mark Feinsand sits down with new Yankees infielder Mark Reynolds to discuss his first week with the Bombers, what went wrong in Cleveland and what he thinks of the Orioles after being a key part of their resurgence last season.

 


Jamison
Piątek, 21 Sierpnia, 2015, 09:09

I work for myself <a href=" http://www.dcr.ie//about-us/ ">tadacip cipla erfahrung</a> On this week's Daily News Fifth Yankees Podcast, Mark Feinsand sits down with new Yankees infielder Mark Reynolds to discuss his first week with the Bombers, what went wrong in Cleveland and what he thinks of the Orioles after being a key part of their resurgence last season.

 


Randy
Piątek, 21 Sierpnia, 2015, 09:09

One moment, please <a href=" http://paulwf.co.uk//facebook/photopopup/ ">order albuterol inhaler</a> In this effort, I will look to work with Republicans as well as Democrats wherever I can. I believe there are members of both parties who understand what’s at stake, and I will welcome ideas from anyone, from across the political spectrum. But I will not allow gridlock, inaction, or willful indifference to get in our way. Whatever executive authority I have to help the middle class, I’ll use it. Where I can’t act on my own, I’ll pick up the phone and call CEOs, and philanthropists, and college presidents – anybody who can help – and enlist them in our efforts. Because the choices that we, the people, make now will determine whether or not every American will have a fighting chance in the 21stcentury.

 


Randy
Piątek, 21 Sierpnia, 2015, 09:09

One moment, please <a href=" http://paulwf.co.uk//facebook/photopopup/ ">order albuterol inhaler</a> In this effort, I will look to work with Republicans as well as Democrats wherever I can. I believe there are members of both parties who understand what’s at stake, and I will welcome ideas from anyone, from across the political spectrum. But I will not allow gridlock, inaction, or willful indifference to get in our way. Whatever executive authority I have to help the middle class, I’ll use it. Where I can’t act on my own, I’ll pick up the phone and call CEOs, and philanthropists, and college presidents – anybody who can help – and enlist them in our efforts. Because the choices that we, the people, make now will determine whether or not every American will have a fighting chance in the 21stcentury.

 


Greenwood
Piątek, 21 Sierpnia, 2015, 09:09

Just over two years <a href=" http://www.graphit.nl//marcom/ ">zoloft online pharmacy</a> Her path to “Copper” was circuitous. She was in Zimbabwe, working with a human-rights group to help stop legislation that would have made being gay a crime, when she was approached by a friend of “Copper” writer Tom Fontana.

 


Greenwood
Piątek, 21 Sierpnia, 2015, 09:09

Just over two years <a href=" http://www.graphit.nl//marcom/ ">zoloft online pharmacy</a> Her path to “Copper” was circuitous. She was in Zimbabwe, working with a human-rights group to help stop legislation that would have made being gay a crime, when she was approached by a friend of “Copper” writer Tom Fontana.

 


Wendell
Piątek, 21 Sierpnia, 2015, 09:09

When do you want me to start? <a href=" http://www.dcr.ie//about-us/ ">tadacip erfahrungen</a> Their mission is to spread more propaganda lies about that wicked cult and its ideals. No thank you, stay in your sand trap and don&#8217;t bother coming here or a lot of cable companies will lose customers.

« 1 247 248 249 250 251 252 253 »

Twój komentarz:
Nick: E-mail lub strona www:  

| Script by Alex

 





  
Kolonie Harry Potter:
Kolonie Travelkids
  
Konkursy-archiwum

  

ŻONGLER
KSIĘGA HOGWARTU

Nasza strona JK Rowling
Nowości na stronie JKR!

Związek Krytyków ...!
Pamiętnik Miesiąca!
Konkurs ZKP

PAMIĘTNIKI : KANON


Albus Severus Potter
Nowa Księga Huncwotów
Lily i James Potter
Nowa Księga Huncwotów
Pamiętnik W. Kruma!
Pamiętnik R. Lupina!
Pamiętnik N. Tonks!
Elizabeth Rosemond

Pamiętnik Bellatrix Black
Pamiętnik Freda i Georga
Pamiętnik Hannah Abbott
Pamiętnik Harrego!
James Potter Junior!
Pamiętnik Lily Potter!
Pamiętnik Voldemorta
Pamiętnik Malfoy'a!
Lucius Malfoy
Pamiętnik Luny!
Pamiętnik Padmy Patil
Pamiętnik Petunii Ewans!
Pamiętnik Hagrida!
Pamiętnik Romildy Vane
Syriusz Black'a!
Pamiętnik Toma Riddle'a
Pamiętnik Lavender

PAMIĘTNIKI : FIKCJA

Aurora Silverstone
Mary Ann Lupin!
Elizabeth Lastrange
Nowa Julia Darkness!

Joanne Carter (Black)
Pamiętnik Laury Diggory
Pamiętnik Marty Pears
Madeleine Halliwell
Roxanne Weasley
Pamiętnik Wiktorii Fynn
Pamiętnik Dorcas Burska
Natasha Potter
Pamiętnik Jasminy!

INKUBATOR
Alicja Spinnet!
Pamiętnik J. Pottera
Cedrik Diggory
Pamiętnik Sarah Potter
Valerie & Charlotte
Pamiętnik Leiry Sanford
Neville Longbottom
Pamiętnik Fleur
Pamiętnik Cho
Pamiętnik Rona!

Pamiętniki do przejęcia

Pamiętniki archiwalne

  

CIEKAWE DZIAŁY
(Niektóre do przejęcia!)
>>Księgi Magii<<
Bestiarium HP!
Biografie HP!
Madame Malkin
W.E.S.Z.
Wmigurok
OPCM
Artykuły o HP
Chatka Hagrida!
Plotki z kuchni Hogwartu
Lekcje transmutacji
Lekcje: eliksiry
Kącik Cedrica
Nasze Gadżety
Poznaj sw�j HOROSKOP!
Zakon Feniksa


  
Co sądzisz o o zakończeniu sagi?
Rewelacyjne, jestem zachwycony/a!
Dobre, ale bez zachwytu
Średnie, mogłoby być lepsze
Kiepskie, bez wyrazu
Beznadziejne- nie dało się czytać!
  

 
© General Informatics - Wszystkie prawa zastrzeżone
linki