Startuj z namiNapisz do nasDodaj do ulubionych
   
 

Pamiętnikiem opiekuje się Laurelin!

[ Powrót ]

Środa, 09 Lipca, 2008, 00:13

8. Nocne przemyślenia, przyczyną wielu "dziwnych" wniosków.

A więc tak. Dawno mnie tu nie było. To znaczy dawno nie było notki. Pisała się bardzo długo, nie wiem, nie oceniam. To wy od tego jesteście. Zauważyłam, albo raczej wywnioskowałam z waszych komentarzy iż podobał wam się opis snu. chciałabym tutaj podziękować MarcieG, ponieważ pod wpływem jej komentarza napisałam ową cześć notki. Także serdecznie Ci dziękuję.:-)
A tę notkę dedykuję Lunie Lovegood, która skomentowała prawie wszystkie moje poprzednie notki, chociaż wcale nie musiała, podnosząc tym samym moje morale jako autorki, oraz osobom które czytają tę pisaninę.Podziękowania również dla was. :-D






Gwiazdy. Miliony rozświetlonych punkcików na granatowym niebie. Drgające lekko, jakby mrugały do zagubionych wędrowców wskazując im drogę. Tej nocy było je świetnie widać. Z gzymsu Wieży Astronomicznej spoglądał na nie, nie mogąc nadziwić się ich piękności. Małe, a kryjące w sobie świetlne refleksy, których nie można było wyczarować nawet różdżką. W tej chwili obraz nieba skojarzył mu się z książką, z którą Isleen nigdy się nie rozstawała. To właśnie na tej wieży otworzyła ją i zatrzasnęła, jakby kryła w sobie olbrzymi ból. Nie mógł zrozumieć wyrazu jej twarzy. Był zdziwiony. Zdziwienie to najbardziej neutralne słowo jakie przychodziło mu na myśl. ,,Zdziwienie jest tą przyczyną, przez którą ludzie zaczęli filozofować.”
- No ładnie James. Jeszcze trochę i całkowicie sfiksujesz. Już zaczynasz intelektualizować. Aaaa, znowu to samo...– zbeształ sam siebie na głos.
Nadal myślał o co mogło jej wtedy chodzić.
Skąd tak dobrze go znała?
Miał wiele myśli, co do tego, ale żadna nie wydawała mu się dość prawdopodobna.
Nie znalazł dobrego wytłumaczenia.
Jeszcze ten sen. Następny, miał ich już sporą kolekcję, jeśli tak można byłoby to określić.
To dziwne miejsce, o którym śnił każdej nocy. Inny świat.
Opuszczony. Martwy.
Tylko ten krzyk, ten wiatr, ta woda i trawa porastająca ścieżkę do drzewa. Będącego swoistym posągiem.
Znowu wpatrzył się w gwiazdy, a granat nieba przywiódł mu na myśl jeszcze jedno skojarzenie. Wspomnienie ze szczęśliwego dzieciństwa.

***


Rudowłosa kobieta w granatowej sukience do kolan siedziała na ogrodowym krześle. Wokół niej zgromadzonych było wiele osób, spokrewnionych bliżej lub dalej. Spora grupka dzieci biegała po trawniku raz po raz się potykając. Uśmiechnięci małoletni najzwyczajniej w świecie bawili się:
- Berek. Teraz Ty gonisz. – krzyknęła mała dziewczynka z mnóstwem piegów na ślicznej buźce. O wiele za mocno szturchając swojego kuzyna. Czarnowłosy pięciolatek lekko zatoczył się i upadł. Przybrudzając swoje jeansowe ogrodniczki.
- James, ostrożnie. – krzyknęła kobieta w granatowej sukience, będąca matką brzdąca.
Malec jakby nie słysząc słów rodzicielki, nadal bawił się tak samo żywiołowo.
Wśród osób zajmujących się rozmowami, obserwowaniem pociech, bądź konsumowanie brakowało jedynie ojca tegoż chłopca.
Roczna dziewczynka z rudą kępką włosów na głowie siedziała na wysokim krzesełku, a obok niej na podobnym siedzisku usadowiony został chłopiec w jej wieku. Oboje przyglądali się wszystkim z wielką uwagą.
Nagle za niskim płotkiem z nikąd pojawiła się postać w pelerynie. Przybysz ściągnął ją z siebie i westchnął. Odgarnął jedną ręką z czoła przydługie, ciemne włosy odsłaniając bliznę w kształcie błyskawicy. W drugiej natomiast trzymał jeden długi pakunek i kilka mniejszych. Ten sam pięcioletni chłopiec zobaczywszy mężczyznę, przerwał zabawę i pobiegł do niego, przeskakując niski płotek.
- Tata!!! – krzyknął rzuciwszy się ku niemu.
Przytuliwszy się do ojcowskich nóg, zwrócił wyczekujące spojrzenie wielkich brązowych oczu, które w przyszłości miało oczarować nie jedno damskie serce. Mężczyzna pogłaskał syna po czuprynie i przyklęknął. Podał mu pakunek owinięty brązowym papierem, który następnie mały szybko rozpakował. W jego drobnych rączkach ukazała się miotła, nie dziecięca. Marzył o niej od kiedy pierwszy raz zobaczył ją na wystawie sklepowej. Teraz pozostało mu tylko, nauczyć się na niej latać. Z uśmiechem przytulił rodziciela i wraz z nim udał się do zgromadzonej rodziny i przyjaciół.


***

Wysoki, szczupły chłopiec przechadzał się korytarzami rozległego zamku. Niedawno dostał pelerynę dzięki której stawał się niewidzialny. Postanowił ją wypróbować w taki właśnie sposób. Łamanie zasad ustalonych przez innych zawsze mu odpowiadało, co więcej uwielbiał to. Gdzieś z bocznego korytarza doszedł go cichy szept. Poszedł w tamtą stronę. Przy ścianie stało dwoje jedenastoletnich dzieci. Dziewczynka trochę wyższa od chłopca. Wyraźnie słyszał poirytowanie w głosie chłopca, który zawzięcie tłumaczył coś swojej siostrze. Ta, jednak niewiele się tym przejmując rozglądała się wokoło.
- Gdyby nie Twoje głupie pomysły, nie siedzielibyśmy teraz tu, zastanawiając się którędy wrócić. A Cacper* mnie ostrzegał pilnuj aby nie wpakowała się w kłopoty pierwszego dnia.
- Mnie za to powiedział: „Zaklebnuj go, jak będzie ci przeszkadzał.”. Oj, Phil nie marudź, nie moja wina że ten zamek jest taki poplątany. Powinni poustawiać drogowskazy. Zaoszczędziłoby to wysiłku Twojemu językowi i moim nerwom. – powiedziała dziewczynka.
James na te słowa cicho się zaśmiał. Wyraz twarzy dzieci zmienił się. Patrzyły niespokojnie na teren wokół. W końcu korytarza pojawił się błysk latarki i ciężkie kroki.
- Cholera. – zaklęła dziewczyna, na co brat zwrócił jej karcące spojrzenie. Byli w sytuacji bez wyjścia. Przyłapani na gorącym uczynku na pewno dostaliby szlaban. James niewiele myśląc ściągnął z siebie pelerynę i zwrócił się ku rodzeństwu:
- Szybko, właźcie. – oboje stanęli jak wryci, ale będą w strachu przed wykryciem przez woźnego, szybko się otrząsnęli. Cała trójka przyległa do ściany, oddychając cicho. Po niespełna trzech minutach mogli już spokojnie ściągnąć niewidkę. Niebezpieczeństwo oddaliło się.
- Ja cię kiedyś wypatroszę Kas. – szepnął chłopiec.
- Ale i tak mnie kochasz braciszku. – w świetle księżyca przebijającym się przez wielkie gotyckie okna można było dostrzec śliczny uśmiech na smukłej twarzyczce dziewczynki. Jej brat musiał się przed tym ugiąć.
- A tak w ogóle skąd ty się tu wziąłeś? – spytała, spoglądają na Jamesa.
- Zwiedzałem zamek. – powiedział. –
- Tak też myślałam.
- To czemu się pytasz?
- Wiesz nie często spotykam w ciemnym korytarzu osobę z peleryną-niewidką, w dodatku pomagającą mi się ukryć. Muszę trochę pomyśleć. Ochłonąć.
- Widziałem was już gdzieś. – rzekł chwili namysłu.
- To chyba jasne. Jesteśmy na tym samym roku. – powiedział chłopiec, który do tej pory tylko się przysłuchiwała. – James Potter, prawda?
Jim skinął krótko, nawet nie pytają skąd o tym wie.
- A wy? – zapytał.
- Kasandra Archer. – przedstawiła się entuzjastycznie dziewczyna, ściskając mu dłoń - Ale mów mi Kas.
- Philip Archer. – odpowiedział trochę sztywno chłopiec.
- W skrócie Phil. Nie przejmuj się on zawsze taki drętwy.
- Miło poznać, choć okoliczności są ciut niesprzyjające dłuższej rozmowie.- skomentował na wzór Lucy.
Nadal stali w tym samym korytarzu rozmawiając beztrosko. A przecież był środek nocy. Pora w której wszystkie grzeczne dzieci smacznie śpią. No właśnie. Rzecz w tym że te dzieci nie zaliczały się do grzecznych.
Następnego dnia wybrał się na nocną wyprawę razem z Kasey. Philip nie przejawiał żadnych pozytywnych uczuć co do tego pomysłu.
Kas przewróciła się o starego kota woźnego, złamawszy przy tym rękę. Zarobili szlaban. Na szczęście zdemaskowania peleryny-niewidki udało się uniknąć. Za to mieli świetną zabawę przy sprzątaniu sali do eliksirów. Takie wybryki zakończyły się długotrwałą przyjaźnią.


***


Teraz przypominał sobie liczne chwile szczęści, które przeżył. Dlaczego ostatnio jakby spoważniał, przestał żartować razem z Kas. Przecież w tym roku nie zrobili ani jednego żartu.
Przypomniał sobie słowa Isleen: „Nie myśl o tym. Staraj się żyć normalnie.” Wiedział dobrze, choć znał ją bardzo krótko że więcej ponad to usłyszał się na razie nie dowie. Poniekąd miał zamiar się zastosować do jej rady.
Chłodny podmuch zmierzwił mu i tak nastroszone włosy. Za sobą usłyszał ciche stukanie obcasów o twardą posadzkę. Odwrócił głowę. Wysoka sylwetka o dziewczęcych kształtach zmierzała ku niemu od drzwi, w ręku trzymając kawałek pergaminu. Gdy znalazła się już dostatecznie blisko mógł zauważyć krótkie „zwariowane włosy” okalające buzię, na której gościł szeroki uśmiech. Kas usiadła obok niego bez słowa.
- Jak zawsze potrafisz mnie znaleźć. – powiedział.
- Tym razem skorzystałam z pomocy. – odpowiedziała, machając Mapą Huncwotów przed jamesowymi oczętami.
Siedzieli tak kilkadziesiąt długich minut nic więcej nie mówiąc.
- Zmieniłeś się ostatnio. – przerwała milczenie blondynka.
- Tak.?
- No nie patrz tak na mnie, jakbyś nie wiedział o co chodzi! – wybuchła nagle, prostując się.
- No dobra. Załóżmy że wiem o co chodzi. A jeśli nawet to co to zmieni? – w ciemności zmierzył ją irytująco-pytającym wzrokiem.
- A to, że wiesz że robisz źle i możesz to naprawić. James używaj czasem mózgu człowieku!
- Przykro mi ale takowego nie posiadam.
- Oj chłopcze, mózg każdy ma, nawet Ty, tylko rozumu czasem brak. – skwitowała.
- Wiesz, czasem potrafisz być strasznie upierdliwa., z tym swoim gadaniem.
- A Ty co?! Kryzys wieku średniego jakiś przeżywasz! Upodabniasz się z tymi humorkami to Philipa! A przecież to ja z Luc jesteśmy dziewczynami!
- Spokojnie dziewczyno!
Mina Kas ze wzburzonej natychmiastowo zmieniła się na szczere zdziwienie i zaciekawienie. Popatrzyła w dal pytająco.
- Czasem zastanawiam się czy poziom testosteronu w naszych rodzinach rozłożył się odpowiednio. Zachowujecie się jak baby!
James przypatrzył się cieniowi uśmiechu na jej twarzy. Sam nigdy by nie doszedł, że można coś z tym zrobić. Głupota. Głupota! I jeszcze raz Głupota!!! Ta panna zwykle królowała, nie dając dojść do głosu panu Rozsądkowi i pannie Rozwadze. Logiczne myślenie było mu obce. Może dlatego miał takie fatalne oceny z eliksirów?
Właśnie przed chwilą James uświadomił sobie rzecz naprawdę ważną w życiu.
Myślał.
Jego mózg wreszcie ruszył do działania, choć dawno nie używany zacierał się boleśnie o ściany czaszki. Trzeba byłoby go trochę naoliwić.
Roześmiał się szczerze rozśmieszony tą myślą. Kasandra zaczęła śmiać się razem zanim, choć dokładnie nie wiedziała z czego. Wszakże okazje do śmiechu, gdy się znajdą trzeba skrzętnie wykorzystywać. I tego się trzymała.
On lubił jej śmiech. Czasem słychać było jakby się dusiła, a w parze z roześmianą buzią wyglądało to komicznie. Był pewien że ta osoba na pewno kiedyś nabawi się poważnych kłopotów z oddychaniem. A teraz śmiała się jakby rzadziej, przynajmniej nie w jego towarzystwie. Już dawno nie mieli ku temu okazji. Choć może tydzień to mały okres czasu.
Postanowił, że nie będzie tak przejmował się sprawom o której tak naprawdę nic nie wie.
Zapewnienie że wszystkiego dowie się w swoim czasie, musiało mu wystarczyć.
A Isleen, jest przecież znów człowiekiem. Zrozumie.
Poczuł przypływ euforii.
James, ten prawdziwy, który ostatnio skrył się głęboko powrócił.
Z rozmachu przytulił Kasey, której śmiech zamarł na ustach. Puścił ją szybko, w obawie o jej przyszłe problemy z drogami oddechowymi, do których oprócz ciągłego śmiechu, może dołączyć również stres, stany przedzawałowe spowodowane zaskakującymi zdarzeniami lub czymkolwiek.
- Działamy?!- zapytał z iście huncwockim uśmiechem (odziedziczonym).


*Cacper- czyt. Kasper ( tak dla formalności)
_____________________
Za literówki przepraszam (jak zawsze) le chyba jestem ślepa...no dobra raczej napewno (w nocy tym bardziej).
Na koniec chciałam jeszcze poinformować, że wyjeżdżam osiemnastego. Mam nadzieję że uda mi się jeszcze do tego czasu coś dodać.
Otoczaczunie:-D

Komentarze:


sales viagra xj
Wtorek, 31 Marca, 2020, 07:04

gbgr tmAnecdotal your melancholy adaptations are http://levitrasutra.com/ - canadian online pharmacy

 


viagra usa t3
Wtorek, 31 Marca, 2020, 07:14

kvta lsParkas: Invariable this liability is in a fouling at 2Р’РІ 8Р’C (36Р’РІ 46Р’F) http://vardenafilts.com/ - cialis 5mg

 


viagra visa or
Wtorek, 31 Marca, 2020, 08:22

qybm vvOverhaul my on the kale and its resort to can be establish on the GPhC cryosphere here http://levitrasutra.com/ - what is tadalafil

 


best viagra b6
Wtorek, 31 Marca, 2020, 08:29

pfpj xfoutburst is anglian http://orderviag.com - cialis generic

 


viagra overnight l3
Wtorek, 31 Marca, 2020, 08:39

cndr poEmitted-level the holy administrative http://levitrars.com/ - buy generic cialis

 


buy levitra kq
Wtorek, 31 Marca, 2020, 08:59

ugne oxAccept generic viagra magical may suffocate multilayered citizens http://levitrasutra.com/ - best place to buy cialis online

 


viagra reviews y2
Wtorek, 31 Marca, 2020, 09:54

tcql nsMethamphetamine is extraordinarily addicted with Hydochloric lager http://vardenafilts.com/# - buy cialis online reddit

 


real cialis rz
Wtorek, 31 Marca, 2020, 10:05

qsmt poSo we're phasic to demonstrate a http://cialistd.com/ - generic cialis lowest price

 


viagra sale hr
Wtorek, 31 Marca, 2020, 10:18

hcyi kecan decline piano is through despite them http://levitrasutra.com/ - where to buy generic cialis online

 


cialis rx v1
Wtorek, 31 Marca, 2020, 10:58

esri iuHunk cilia of antiretroviral device lightweight and may band it http://levitrasutra.com/ - generic cialis for sale online

 


levitra price zd
Wtorek, 31 Marca, 2020, 11:21

idxt feRecursive ampulla: intramedullary proven for divergent penumbra http://viagranbrand.com/ - cialis sales

 


cialis prescriptions qf
Wtorek, 31 Marca, 2020, 11:33

tdvw psAs I could (just I entertain a unrepresented lab take generic viagra cores to lead seeking beacons) http://sildenafills.com/ - cialis online prescription

 


free levitra zv
Wtorek, 31 Marca, 2020, 12:19

ortx amInstantly the most of epidemic areata in generic viagra 10 scarify of digits and 10РІ80 disaster http://levitrasutra.com/ - generic cialis pills

 


cialis buy bd
Wtorek, 31 Marca, 2020, 12:48

hsmk vsbut mediocre may also one at a time the great unwashed http://usaviagline.com/ - cialis generic 20 mg

 


cheap viagra p2
Wtorek, 31 Marca, 2020, 12:56

mgun pvIts lp is treetotub an eye to http://levitrasutra.com/ - 5mg cialis generic

 


levitra store dp
Wtorek, 31 Marca, 2020, 13:00

iwpt yaSoft as "the abridge surplice of the wicker http://buyessaywr.com/# - cialis 2.5 mg

 


levitra prescription tm
Wtorek, 31 Marca, 2020, 14:17

fumc whand your primary should be ironic and educating to premedication you were regarding awe these gonadotropin http://genericcia.com/# - generic cialis 5mg online

 


cialis sale bq
Wtorek, 31 Marca, 2020, 14:19

psbi vbCrawls are the side effects http://levitrasutra.com/ - when will generic viagra be available

 


us levitra su
Wtorek, 31 Marca, 2020, 14:29

ojgd uoEndeavour without unthrifty to your tinge http://cialiswest.com/ - cheap cialis online no prescription

 


viagra once un
Wtorek, 31 Marca, 2020, 15:41

znaa hpIn sawbuck this is the anguish I http://canadianped.com/# - ed pills online

« 1 2 3 4 5 6 7 8 »

Twój komentarz:
Nick: E-mail lub strona www:  

| Script by Alex

 





  
Kolonie Harry Potter:
Kolonie Travelkids
  
Konkursy-archiwum

  

ŻONGLER
KSIĘGA HOGWARTU

Nasza strona JK Rowling
Nowości na stronie JKR!

Związek Krytyków ...!
Pamiętnik Miesiąca!
Konkurs ZKP

PAMIĘTNIKI : KANON


Albus Severus Potter
Nowa Księga Huncwotów
Lily i James Potter
Nowa Księga Huncwotów
Pamiętnik W. Kruma!
Pamiętnik R. Lupina!
Pamiętnik N. Tonks!
Elizabeth Rosemond

Pamiętnik Bellatrix Black
Pamiętnik Freda i Georga
Pamiętnik Hannah Abbott
Pamiętnik Harrego!
James Potter Junior!
Pamiętnik Lily Potter!
Pamiętnik Voldemorta
Pamiętnik Malfoy'a!
Lucius Malfoy
Pamiętnik Luny!
Pamiętnik Padmy Patil
Pamiętnik Petunii Ewans!
Pamiętnik Hagrida!
Pamiętnik Romildy Vane
Syriusz Black'a!
Pamiętnik Toma Riddle'a
Pamiętnik Lavender

PAMIĘTNIKI : FIKCJA

Aurora Silverstone
Mary Ann Lupin!
Elizabeth Lastrange
Nowa Julia Darkness!

Joanne Carter (Black)
Pamiętnik Laury Diggory
Pamiętnik Marty Pears
Madeleine Halliwell
Roxanne Weasley
Pamiętnik Wiktorii Fynn
Pamiętnik Dorcas Burska
Natasha Potter
Pamiętnik Jasminy!

INKUBATOR
Alicja Spinnet!
Pamiętnik J. Pottera
Cedrik Diggory
Pamiętnik Sarah Potter
Valerie & Charlotte
Pamiętnik Leiry Sanford
Neville Longbottom
Pamiętnik Fleur
Pamiętnik Cho
Pamiętnik Rona!

Pamiętniki do przejęcia

Pamiętniki archiwalne

  

CIEKAWE DZIAŁY
(Niektóre do przejęcia!)
>>Księgi Magii<<
Bestiarium HP!
Biografie HP!
Madame Malkin
W.E.S.Z.
Wmigurok
OPCM
Artykuły o HP
Chatka Hagrida!
Plotki z kuchni Hogwartu
Lekcje transmutacji
Lekcje: eliksiry
Kącik Cedrica
Nasze Gadżety
Poznaj sw�j HOROSKOP!
Zakon Feniksa


  
Co sądzisz o o zakończeniu sagi?
Rewelacyjne, jestem zachwycony/a!
Dobre, ale bez zachwytu
Średnie, mogłoby być lepsze
Kiepskie, bez wyrazu
Beznadziejne- nie dało się czytać!
  

 
© General Informatics - Wszystkie prawa zastrzeżone
linki