Strona lep.co.uk opublikowała nowy wywiad z Julie Walters (pani Weasley z filmów o Harrym Potterze). Możecie w nim przeczytać o książce napisanej przez aktorkę, przyczynach napisania powieści, wspomnieniach Julie z młodości, zainteresowaniach i rzeczach, które darzy szacunkiem. Przetłumaczony znajdziecie pod więcej.
Wywiad z Julie Walters Szaleństwo jest czymś, czemu Julie Walters często pozwala wpełznąć w swoje słynne komediowe postacie, od stukniętej pani Overall w Acorn Antiques do szurniętej Petuli w Dinnerladies. Ale jest jeszcze coś, czego trzyma się w bardziej mrocznej ścieżce, w swojej debiutanckiej powieści Maggie's Tree. Akcja ma miejsce w Nowym Jorku, gdzie tytułowa bohaterka jest aktorką cierpiącą na depresję, huśtawkę nastrojów i załamanie nerwowe. Znika z Nowego Jorku, by przetestować przyjaźń, zostawiając swoje dwie przyjaciółki - aktorkę przebojowego przedstawienia na Brodway'u i lesbijkę - komika, które ją szukają. Maggie, tymczasem, zostaje poderwana przez nieznajomweego Michaela, który walczy ze swoimi własnymi demonami. Można znaleźć pewne zabawne kawałki, ale powieść jest znacznie mroczniejsza, niż Julie Walters jaką znaliśmy i pokochaliśmy na scenie i ekranie, która bawiła miliony swoją grą w przebojach takich jak Billy Elliot, Dziewczyny z kalendarza, Edukacja Rity, filmach o Harrym Potterze, czy ostatnio Driving Lessons. Urodzona w Biringham gwiazda wyjaśnia, że część jej inspiracji dla książki przyszła z doświadczeń, jakich doznała pewien czas temu. Pojechałam do Nowego Jorku z kimś bardzo niespokojym i nie dostrzegłam tego. ?adne z nas nigdy wcześniej tam nie było i on zniknął gdzieś pierwszego dnia. Nie było go godzinami. Byłam ogromnie załamana, co nie było oczywiste, kiedy wsiadaliśmy do samolotu. Wspominam to i myślę: Powinnam to wiedzieć, nie powinnam tam jechać. W końcu on wrócił znowu, ale przedtem ludzie, z którymi się spotykałam nie znali go. Spędziliśmy cały dzień na poszukiwaniach. On był na scenie, gdzie szukał szczęścia w jakimś innym dziwnym miejscu. Na szczęście, całkowicie się z niego wyleczyłam. W książce postać, która oszukuje Maggie boryka się ze śmiercią swojego młodego syna chorego na raka. To - wyjaśnia Julie - była trudna część do napisania z powodu jej córki Maisie, która walczyła z białaczką, kiedy była małym dzieckiem. Wspomnienia wciąż wychodzą - mówi. Zaczynam o tym myśleć, jaka biedna była Maisie i, że postać z książki przeżywa taki sam strach, jaki my przeżywaliśmy. Moja córka była leczona obok innych ludzi, których dzieci umarły. Byliśmy bardzo w to zaangażowani, rozmawialiśmy z nimi i dzieliliśmy się niepokojem. Julie odkryła też mały notatnik, który Maisie prowadziła podczas choroby, zapisała w nim wszystkie swoje myśli z tego okresu. Dużo mówiła o śmierci, kiedy miała trzy latka, bo spotkała się z tym w szpitalu. Zadawała pytania w stylu: "Czu urodzę się jeszcze raz?" albo "Chciałabym wrócić jako niemowlak." To było niesamowite jaki dzieci mają dostęp do śmierci. Najważniejsze było, "czy mamie i tacie nic się nie stanie kiedy umrę?" A młodsze rodzeństwo pyta: "Mogę dostać jego pasek od piłki nożnej, jak on odejdzie?" Dzieci widzą po prostu inaczej i to jest poruszające.> To zdumiewające, że Julie (56) ma czas na napisanie powieści w okolicznościach, jakich pracuje. Obecnie jest w Ameryce promując Driving Lessons, właśnie skończyła kręcenie filmu o Harrym Potterze, Zakonu Feniksa, gdzie występuje jako matka Rona - pani Weasley. W zanadrzu ma jednak Becomnig Jane, gdzie gra matkę Jane Austen i The Ruby In The Smoke dla BBC. Julie pomniejsza znaczenie wyczerpującego planu, dodając, że napisanie książki zabrało jej około 10 lat z przerwami. W końcu ostatniego roku zadzwonił wydawca i powiedział: "wypuszczamy książkę w następnym roku". Wysłałam do niego e-maila z odpowiedzią: "To nie jest zabawa, więc?" ?artując, Julie mówi, że jest wybredna jeśli chodzi o ostatnie role. Nie lubię funkcjonalnych ról. Muszą mieć coś w rodzaju podróży, być prawdomówne i scenariusz musi pochodzić z głębi serca. Urodzona jako najmłodsza z trójki rodzeństwa w irlandzkiej katolickiej rodzinie, Julie chiała zostać aktorką już od najmłodszych lat, ale została przekonana przez swoją stanowczą matkę do zostania pielęgniarką. W końcu obraz sceny przekonał ją na tyle, że zaczęła studiować angielski i sztukę w Politechnice w Manchesterze, potem dołączyła do Everyman Theatre w Liverpoolu - i nigdy tego nie żałowała. Podczas najszczęśliwszych czasów pracowała z Victorią Wood, którą poznała na Politechnice w Manchesterze, przy produkcji na scenie Acorn Antiques. Wiele z ról, które zagrała Julie to kobiety starsze. Zaczęłam pracować z Victorią - uwielbiam grać starsze ekscentryczne kobiety. I wszyscy widzą, że robi to doskonale. Poza tym wychowywałam się w domu moich dziadków, którzy byli trochę tacy jak te postacie i bardzo mnie fascynowali, kiedy byłam młoda. Julie cieszy się sukcesem w Ameryce, ale bardziej woli pracować tutaj (w Europie), żeby nie być daleko od męża Granta Roffey'a czy 18-letniej Maisie zbyt długo. Ameryka to dla mnie obcy kraj, bo inaczej patrzą tam na interesy. A filmy z głównie ufające Hollywood to ucieczka od Europy, ale tylko ta jest prawdziwa i patrzy, kim naprawdę jesteś. Wygrała nagrodę Baftas i dwa razy była nominowana do Oskara, ale nie przywiązała wagi do amerykańskiego czerwonego dywanu. To dziki i szalony, wielki, stary szum, iluzja, na którą ludzie się nabierają. To nie jest rzeczywistość. Ameryka jest jakby po operacji plastycznej twarzy. Mam na myśli to, że czuję się jak cudak w Los Angeles, bo nie miałam operacji. Nie znaczy to, że chciałabym. To jakiś chory sposób dążenia do perfekcji. Poza ekranem mieszka na 70-akrowej farmie w West Sussex zarządzanej przez Granta, za którego wyszła w 1997 po 12-letniej znajomości, z mężem i Maisie. Julie nienawidzi wyjazdów na długie okresy czasu i wyznaje, że kocha domowy tryb życia i spędzanie czasu na farmie.