Na ulicach angielskich miast widać było w sobotę, 21 czerwca, dużo niewyspanych dzieci, które po północy wybrały się do sklepów w celu zakupienia najnowszego, piątego tomu przygód Harry'ego Pottera, "Harry Potter i Bractwo Feniksa". Sieć sklepów WH Smith w swoim oddziale na stacji kolejowej Kings Cross odtworzyła słynny peron 9 i 3/4, z którego Harry Potter odjeżdża do szkoły Hogwart.

Jeszcze przed północą na dworcu ustawiła się kolejka dzieci po to, by przepchnąć wózek z bagażem na peron, na który wchodziło się "przez ścianę". Wiele maluchów poprzebierało się w stroje magików i przyszło z miotłami.


Przedstawiciele sieci Supermarkety Sainsbury's wyliczyli, że w 25 całodobowych sklepach sieci sprzedawano dwie książki na minutę. Jeszcze lepszy wynik miały supermarkety Asda, które sprzedają książkę w cenie 8,96 funta (wobec zaleconej przez wydawcę 16,99 funta). Przedstawiciele Asda twierdzą, że setki egzemplarzy powieści zostały sprzedane już w pierwszych 15 minutach.


Sprzedaż książek przez supermarkety wywołała protesty drobnych księgarzy, którzy także zostali zmuszeni do obniżki cen, by nie stracić klientów.


W sklepach Woolwortha "Bractwo Feniksa" kosztuje 7,99 funta, ale pod warunkiem że klient wyda co najmniej 15 funtów na inne rzeczy.


Do wojny cen włączyła się też największa sieć supermarketów - Tesco: zamówiona drogą elektroniczną książka kosztuje 7,64 funta, ale po doliczeniu kosztów wysyłki - faktycznie 9,79 funta.


W ocenie znawców, sprzedawca, który oferuje książkę za mniej niż 50% ceny zalecanej przez wydawcę, faktycznie sprzedaje ją ze stratą i zależy mu nie tyle na tym, by na książce zarobić, lecz na tym, by przechwycić udział w rynku, przy okazji sprzedaży książki sprzedać inny towar lub po prostu wypromować się.


Największa sieć księgarń Waterstone's w różnych miastach Wielkiej Brytanii prowadziła całonocną sprzedaż. W Edynburgu, przed największą księgarnią, egzemplarze książki podpisywała autorka Joanne K. Rowling. Jak powiedziała prasie, "większość radości, którą mam z pisania, bierze się stąd, że spotykam dzieci, które czytają moje książki".


Rowling jest zadowolona, że treść książki, niemal do ostatniej chwili udało się utrzymać w tajemnicy i że w obiegu nie pojawiły się pirackie kopie przed oficjalną datą publikacji. Nowojorskiej gazecie "New York Daily News", która bez jej zgody opublikowała fragmenty książki, autorka wytoczyła proces o pogwałcenie praw autorskich, domagając się odszkodowania w wysokości 60 milionów dolarów.


Na krótko przed publikacją z transportu do północno-zachodniej Anglii skradziono ponad 7 tysięcy egzemplarzy, których dotychczas nie odnaleziono. Jest to kropla w morzu w zestawieniu z faktem, że książkę wydano w nakładzie 2,5 miliona egzemplarzy - największym w historii brytyjskiego czytelnictwa.


"Harry Potter i Bractwo Feniksa" ukazał się prawie 3 lata po poprzednim tomie tej serii, książce "Harry Potter i Czara Ognia" - powieści, która pobiła rekord sprzedaży, rozchodząc się jak woda w czasie weekendu, w którym trafiła do sklepów.


Niewykluczone, że "Bractwo Feniksa" sprzeda się w jeszcze większej ilości i jeszcze szybciej.


Wokół książek na temat utalentowanego chłopca-czarodzieja, który rozwija swoje zdolności i odkrywa swą przeszłość, wyrósł cały przemysł, język i subkultura. Komercjalizacja Harry'ego Pottera irytuje jednak niekórych jego fanów, a niektórych zupełnie do niego zniechęciła.


"Bractwo Feniksa" jest bestsellerem Internetu - dom wysyłkowy Amazon przyjął na całym świecie zamówienia na 1 milion egzemplarzy, z czego ponad 350 tysięcy zamówień pochodzi z Wielkiej Brytanii. Dystrybucja tak dużej liczby zamówionych książek jest największą logistyczną operacją w historii elektronicznego handlu.




Źródło: Interia

Wersja do druku