Startuj z namiNapisz do nasDodaj do ulubionych
   
 
Ostateczna Potyczka po Czarnym Panie cz.6 i 7

Część szósta

Z dedykacją na pewnego przemiłego ADIKA.

Przez otwarte na oścież okno deszcz wdzierał się do salonu. Firanka, dawno już zerwana przez wiatr, tańczyła wesoło na środku salonu. Czarna wrona przysiadła na parapecie. Patrzyła w stary, kamienny kominek, malowany srebrno-złotą farbą. Patrzyła ze znudzeniem, jakby piękny bal czerwonych, pomarańczowych i złotych płomieni, przybierających różnorodne kształty nudził ją.
Ale patrzyła. Patrzyła ze zniecierliwieniem, jakby na coś czekała. Patrzyła też z nienawiścią, jakby to, na co czekała, było jej największym wrogiem. Patrzyła i z obrzydzeniem, jakby to, na co czekała, było oślizgłym ślimakiem. Targały nią mieszane uczucia. Byłą rozdarta na dwie połowy – pierwsza, nakazywała wierność temu, komu przyrzekała ją w białej sukni, przed pięknie przystrojonym ołtarzem. Druga, kazała jej zostać przy tym, który był synem tego, któremu słuzyła przez połowę życia, dla którego dała sobie wypalić Mroczny Znak.
W ogniu ukazała się twarz mężczyzny.
-Wyleć – nakazał wąłdczym tonem.
Okno zamknęło się z trzaskiem.

***

Wracali. Wiatr dął im w twarze, rozwiewał włosy. Kilka liści zaczepiło się we włosy Hermiony. Delikatne gałązki płaczącej wierzby zaplatały się w warkocze, kurczowo łapały za pień drzewa. Nie zwracali uwagi na lecącego nad nimi czarnego ptaka.
Nie patrzyli po sobie. Nie wymieniali porozumiewawczych spojrzeń. Nie rozmawiali. Deszcz starał się zmyć łzy z twarz przygarbionych kobiet ubranych na czarno i wyoskiego mężczyzny w brązowym płaszczu.
Hermiona ciągle płakała. Nikt nie próbował jej pocieszać. Na nic by to było. Dobrze pamiętał chwilę, w której umarł Syriusz. Żadne pocieszenia do niego nie docierały. Każde słowo otuchy pogłębiało ranę, która jeszcze dziś była bardzo świeża. Taka rana nie zabliźnia się z dnia na dzień. Trzeba lat, żeby się zagoiła.
Ale blizna pozostanie na zawsze.

***

Leciała tuż nad nimi.
Widziała ich rozpacz. Nie rozumiała jednak, za kim oni tak płakali? Za tym niedorajdą, który do niczego by w życiu nie doszedł? Dobrze, że odszedł. Nie będzie już przeszkodą dla Harry’ego w osiągnięciu szczytu kariery.
W tym momencie doszło do niej, co robi. Nie będzie żadnego szczytu kariery. Nie będzie miał kto dojść na szczyt.
Wrona przysiadła na gałęzi i spojrzała smętnie na czarnowłosego mężczyznę. Co ona robi? Jak mogła dać się znów opętać? W tamtej chwili po kłótni z nim, wdała się w nieczysty układ, zupełnie niepotrzebny.
Ale nie mogła się już wycofać.

***

Usiadła na fotelu przy kominku. Drżący głos pani Weasley spytał cichutko:
-Zrobić ci herbaty, kochanie?
Kiwnęła głową i zapatrzyła się w płomienie. Tańczyły wesoło w kominku. Jedyna rzecz, które zdawała się być szczęśliwa.
Pogładziła oparcie fotela. To był jego ulubiony fotel. Zawsze na nim siadał z talerzem pełnym łakoci. Pamiętała te pełne wyrzutu spojrzenia jego matki. Nad kominkiem wisiał zegar… ów stary zegar, który wskazywał, gdzie znajdują się domownicy.
Jedna ze złotych wskazówek wskazywała „Pracę”. Czyja to wskazówka?
Freda. Tak. Gdzieś tu powinna być jego wskazówka…
-Z cytryną, Hermiono? spytała ciepłym głosem pani Weasley.
-Mhm.
Jest. Wskazuje podróż…

***

Siedziała na gałęzi i wpatrywała się w księżyc. Z czarnych oczu spłynęły łzy. Sfrunęła na dół. Nie mogła. Nie potrafiła.
Nie było już wrony. Młoda, piękna kobieta opierała się o pień wiekowego drzewa. Po policzkach spływały łzy.
-Jestem niczym – westchnęła.
Usiadła na mokrym kamieniu. Naciągnęła kaptur na głowę. Przyciągnęła do siebie nogi i wtuliła głowę między kolana.
Nie chciała tego zrobić. W chwilach goryczy zawsze robiła coś niedorzecznego. Coś głupiego.
Coś, czego później żałowała.
Dała się na nowo wciągnąć w to…
W to bagno. Od nich nie można odejść. Nie można się uwolnić.
Przedramię zapiekło.

***

Nie umieli jej pocieszyć. Podnieść na duchu.
Rozumiał ją. To jest jeszcze zbyt świeże.
Nigdy nie przeżyła takiej tragedii.
Nawet, kiedy zmarli jej rodzice.
Zamknie się w sobie. Nie będzie do siebie dopuszczać nikogo.

Część siódma.

Dla wszystkich, którzy pragną pokoju na świecie...

Musi się jakoś pozbierać. Nie ma sensu żyć w ten sposób. Musi coś ze sobą zrobić.
Wstała z krzesła. Stojący na oparciu kubek upadł na podłogę. Kawałki czerwonego fajansu rozsypały się po parkiecie.
-Reparo – powiedziała cicho. Czerwony kubek leżał na podłodze. Podniosła go. Przez chwilę klęczała na drewnianej posdzce wpatrując się w czerwone języki ognia.
Lubił ogień… Te chwile przy ognisku… Już nigdy nei będzie szczęśliwa…
-Nie wolno mi tak myśleć – skarciła się szeptem. – Może i go tu nie ma, może nei może mnie przytulić, pocałować, ale jest tu… Jest… Wierzę w to… - wyszeptała. Nie wierzyła we własne słowa.
Wstała i zaniosła czerwony kubek to kuchni.

***

Zapiekło jeszcze bardziej. Kazał jej wykonać zadanie, a ona nie potrafiła tego zrobić. Nie potrafiła oddać go w ramiona śmierci. On sobie nie poradzi. Nie sam…
Wtedy była ich cała armia…
Ale Czarny Pan też miał armię. I nieliczni zostali zabici lub zesłani to Azkabanu. Jego syn mógł reaktywować oddziały swojego ojca…
Ale… skąd pewność, ze on jest jego synem?
Czarna wrona wleciala na najwyższą gałąź drzewa.

***

Ilekroć tłumaczyła sobie, że jemu jest teraz lepiej, tym mniej w to wierzyła. Bo jak może być mu lepiej bez nich?
Bez niej?
Jego matka mówiła – kiedyś się spotkacie…
Znowu się spotkają… Będą szczęśliwi.
Otworzyła drzwi łazienki. Spojrzała w lustro.
W oczach malowała się rozpacz. Usta drgały lekko, jakby wydobywało się z nich tysiące bezszelestnych spazmów. Włosy – niegdyś starannie ułożone i błyszczące, stały się matowe, potargane.
Na brzegu wanny leżała maszynka do golenia.
Może tym razem się uda? Może znajdą ją z apóźno. Sięgnęła po nią. Przyłożyła do żył. Chciała pociagnąć, ale jakiś wewnętrzny głos powiedział stanowczo „Nie”.
-Muszę sobie z tym poradzić – pierwsza łza spłynęła po policzku. – Muszę się z tym pogodzić… Starać się żyć normalnie – druga i trzecia kapnęły na jej spódnicę. – Starać się być szczęśliwa – kilka następnych łez wytarła rękawem szaty.- Może to jeszcze jest wykonalne…

***

Herbata powoli stygła. Żółty imbryk stał pośrodku drewnianego stołu. Obok niego pani Weasley położyła czerwony talerz pełen kanapek z ogórkiem i papryką.
Wszystko wyglądalo tak rodzinnie… Tak domowo…
Przysiągł sobie, że pomoże Hermionie wrócić do normalności.
Sięgnął po kanapkę.
Musi wiedzieć, że ma się do kogo zwrócić…
Blizna zapiekła. Płonęła żywym ogniem. Złapał się obiema rękami za głowę i zacisnął powieki.
On nie mógł wrócić…
Nie, na pewno nie… Nie mógł wrócić! Ron zabił go poświęcając własne życie… Dlaczego ta blizna tak boli? Nigdy aż tak nie bolała… Nawet wtedy…
-Harry, co się stało?
Nie był zdolny odpowiedzieć.
Upadł na posadzkę.
Stracił świadomość…

***

Jest niczym. Tylko nędzne nic mogłoby coś takiego zrobić…
Narażała się na jego gniew… Wiedziała, że to może się skończyć tylko śmiercią… Albo ona, albo on…
Ona miała wybór. Mogła żyć bezpiecznie bez niego. Mogła też umrzeć, aby uchronić go przed nim.
Podejmowanie decyzji jest trudne. Julianne podeszła do okna i otworzyła je. Deszcz już nie padał. Malenki wróbel siedział na drzewie. Nucił wesołą pieśń. Bez niego żadna pieśń nie będzie już taka wesoła, radosna, pełna życia… Tak czy inaczej, będą rozdzieleni…
Zamknęła okno i spojrzała w płomienie. tanczyły żywego oberka, to rosną,c to malejąc. Wypelniały pokój przyjemnym blaskiem i ciepłem.
Podjęła decyzję.

Shona vel. Salamandra

 





  
Kolonie Harry Potter:
Kolonie Travelkids
  
Konkursy-archiwum

  

ŻONGLER
KSIĘGA HOGWARTU

Nasza strona JK Rowling
Nowości na stronie JKR!

Związek Krytyków ...!
Pamiętnik Miesiąca!
Konkurs ZKP

PAMIĘTNIKI : KANON


Albus Severus Potter
Nowa Księga Huncwotów
Lily i James Potter
Nowa Księga Huncwotów
Pamiętnik W. Kruma!
Pamiętnik R. Lupina!
Pamiętnik N. Tonks!
Elizabeth Rosemond

Pamiętnik Bellatrix Black
Pamiętnik Freda i Georga
Pamiętnik Hannah Abbott
Pamiętnik Harrego!
James Potter Junior!
Pamiętnik Lily Potter!
Pamiętnik Voldemorta
Pamiętnik Malfoy'a!
Lucius Malfoy
Pamiętnik Luny!
Pamiętnik Padmy Patil
Pamiętnik Petunii Ewans!
Pamiętnik Hagrida!
Pamiętnik Romildy Vane
Syriusz Black'a!
Pamiętnik Toma Riddle'a
Pamiętnik Lavender

PAMIĘTNIKI : FIKCJA

Aurora Silverstone
Mary Ann Lupin!
Elizabeth Lastrange
Nowa Julia Darkness!

Joanne Carter (Black)
Pamiętnik Laury Diggory
Pamiętnik Marty Pears
Madeleine Halliwell
Roxanne Weasley
Pamiętnik Wiktorii Fynn
Pamiętnik Dorcas Burska
Natasha Potter
Pamiętnik Jasminy!

INKUBATOR
Alicja Spinnet!
Pamiętnik J. Pottera
Cedrik Diggory
Pamiętnik Sarah Potter
Valerie & Charlotte
Pamiętnik Leiry Sanford
Neville Longbottom
Pamiętnik Fleur
Pamiętnik Cho
Pamiętnik Rona!

Pamiętniki do przejęcia

Pamiętniki archiwalne

  

CIEKAWE DZIAŁY
(Niektóre do przejęcia!)
>>Księgi Magii<<
Bestiarium HP!
Biografie HP!
Madame Malkin
W.E.S.Z.
Wmigurok
OPCM
Artykuły o HP
Chatka Hagrida!
Plotki z kuchni Hogwartu
Lekcje transmutacji
Lekcje: eliksiry
Kącik Cedrica
Nasze Gadżety
Poznaj sw�j HOROSKOP!
Zakon Feniksa


  
Co sądzisz o o zakończeniu sagi?
Rewelacyjne, jestem zachwycony/a!
Dobre, ale bez zachwytu
Średnie, mogłoby być lepsze
Kiepskie, bez wyrazu
Beznadziejne- nie dało się czytać!
  

 
© General Informatics - Wszystkie prawa zastrzeżone
linki