Miłosna przygoda Olivera Wooda
Wreszcie nadszedł piąty rok nauki Harry'ego w Hogwarcie. Przyszli nowi uczniowie, nowi nauczyciele, zaszczyty... Taki właśnie zaszczyt spotkał Olivera Wooda. Został nauczycielem latania na miotle w zastępstwie pani Hooch ,która wyjechała uczyć do polskiej szkoły Magii i Czarodziejstwa.
Wood był bardzo szczęśliwy mogąc uczyć młodych czarodziejów trudnej sztuki latania. Był ambitny i umiał przekazywać swoją wiedzę uczniom zwłaszcza płci żeńskiej ,która chłonęła każde jego słowo jako ,że był on przystojnym i młodym nauczycielem.
Gdy rozpoczął się rok szkolny wszyscy z radością witali się ze sobą. Po ceremonii przydziału pierwszoroczniaków wszyscy zasiedli do stołów by rozpocząć ucztę. Przedtem jednak Dumbledore ogłosił ,że do Hogwartu przyjeżdżają nowi uczniowie przeniesieni z Beauxbatons z powodu za dużej liczby uczniów. W niewielkiej grupce znalazło się pięciu chłopaków i trzy dziewczyny w różnym wieku. Z powodu przeniesienia z innej szkoły musieli przejść również ceremonię przydziału. Dwóch chłopców poszło do Hufflepuff , jeden do Slytherin a pozostali znaleźli się w Ravenclaw. Dwie dziewczyny poszły do Gryffindor a jedna została w Ravenclaw. Oliver już od dłuższego czasu przyglądał się grupce nowych uczniów. Wśród nich była dziewczyna. Wydała się Oliverowi taka tajemnicza i zarazem taka piękna, że w żaden sposób nie potrafił oderwać od niej oczu. Jaka była jego radość gdy okazał się, że ów dziewczyna dostała przydział do Gryffindoru jego dawnego domu. Uczniowie rozsiedli się do swoich stołów a Wood postanowił, że chce poznać tą dziewczynę już tego wieczoru. Przysiadł się więc do Gryfonów i zaczął rozmowę:
-Cześć. Jestem Oliver Wood . Może na to nie wyglądam ale jestem nauczycielem w tej szkole. Uczę latania na miotle.
-Naprawdę? Ja uwielbiam latać na miotle!- powiedziała dziewczyna i potrząsnęła włosami w kolorze ciemny bląd. -Och. Nie przedstawiłam się. Jestem Gearela Weatherstaff. Miło mi.
-Mi również. -rozmawiali jeszcze długo a Wood wściekał się zawsze w momencie gdy ktoś inny chciał zagadnąć "nową". W końcu zrobiło się późno. Prefekci zaprowadzili pierwszoroczniaków i nowych do ich dormitoriów. Reszta uczniów podążała za nimi rozmawiając jeszcze wesoło.
Nadeszła wreszcie upragniona lekcja latania na miotłach z Gryfonami. Oliver szedł dumny, że wreszcie może pokazać w czym jest najlepszy. Jednak ku jego zdumieniu nic się nie działo. Ona nawet wydawała się nie zwracać na niego najmniejszej uwagi. Gdy spoglądał w jej kierunku widział tylko jak rozmawia z koleżanką z Beauxbatons - Lizą Sauer. Zdawała się nawet nie patrzeć na jego wspaniałe i efektowne popisy na miotle. Wood wiedział tylko jedno- że musi coś zrobić by Gearela zainteresowała się nim choć trochę .
Przez następne kilka dni Oliver nie mógł sobie poradzić z myślami. Wciąż widział ją rozmawiającą z pewnym Gryfonem, którego imienia nie znał ale miał wrażenie że Gearela jakoś nadmiernie się nim interesuje. W stanie kompletnego załamania i z bólem serca poszedł na kolejną lekcję z Gryfonami. Jednak tego dnia czuł wielkie przygnębienie i nie wiedział czy uda mu się powtórzyć swoje najlepsze wyczyny akrobatyczne na miotle. Właśnie przygotowywał się do potrójnego salta gdy kątem oka zauważył Gearelę obejmującą tamtego Gryfona. Poczuł nagle że w jego żołądku dzieje się coś dziwnego i przez moment stracił kontrolę nad miotłą. Ten moment jednak wystarczył by miotła skręciła gwałtownie i całą swoją siłą uderzyła w mur. Wood spadł nieprzytomny z wielkim guzem na głowie.
Ocknął się cały obolały w skrzydle szpitalnym z głową obandażowaną i ręką w gipsie. Pani Pomfrey podeszła do niego.
-Wood wreszcie się obudziłeś. Masz wielkiego guza na głowie i złamaną rękę. Będziesz musiał zostać jeszcze jakiś czas w łóżku. A! Byłabym zapomniała ! Masz gościa kochaneczku !
W tej chwili drzwi otworzyły się i do sali weszła Gearela Weatherstaff.
-Jak się czujesz Oliver?- zapytała z troską- mam nadzieję że niedługo wyjdziesz stąd i będziesz mógł mieć z nami lekcje. Właściwie to co się stało że tak nagle spadłeś? Zawsze wszystko świetnie ci wychodziło...
-Wiesz.. Głupio mi o tym mówić ale spadłem bo..bo zobaczyłem ciebie jak obejmujesz tego chłopaka.-Garela zrobiła wielkie oczy. Ciągnął dalej- ja już dłużej nie mogę. Musze ci powiedzieć, że zakochałem się w tobie gdy pierwszy raz cię zobaczyłem. Gearelo...
-Dlaczego wcześniej nie...
-Przepraszam ale nie chciałem wam psuć romantycznego nastroju. Może lepiej skończmy ten temat.
-O czym ty mówisz, Oliver! Ten chłopak to mój brat cioteczny . Objęłam go bo zasmucił się oceną z eliksirów. Chyba nie zabronisz mi obejmować mojego brata?? -urwała na chwile widząc jego usta otwarte ze zdumienia- pozatym...-ciągnęła- ty mi się też spodobałeś. Na uczcie po ceremonii przydziału. Nie chciałam się narzucać bo cały czas myślałam że podoba ci się moja przyjaciółka Liza.
-Och Gearelo......
cdn
Severynka
|