Szybkim ruchem dłoni odgarnęła kosmyk pięknych kasztanowych włosów z
twarzy. Wszystko w niej mu się podobało, począwszy od długich nóg,
przez miłe usposobienie i uśmiech, po te właśnie lekko kręcone
kasztanowe włosy. Uśmiechnęła się w jego kierunku, ale wiedział, że
ten gest nie jest przeznaczony dla niego .Na niego nawet nie spojrzała.
Dawniej było inaczej ...
Obejrzał się. Tak, to był James i jego koledzy. Oni także
uśmiechali się idąc w kierunku Lily . Nie cierpiał ich . Nie, to źle
powiedziane . On ich nienawidził. A miał wiele powodów . Ale chodziło
tu głownie o NIĄ. O Lily. No może jeszcze też o sławę Pottera , ale
głównie o nią. Sława Gryfona nie miałaby dla niego żadnego znaczenia ,
gdyby tylko ONA była z nim, a nie z tym przeklętym pyszałkiem ,
pupilkiem Dumbledora ! Phi, gdyby nie ta popularność , to Lily byłyby
WCIĄŻ z nim. Z Severusem Snape'm ........!
Jakiś czas wcześniej.....
- Z kim pójdziesz na bal Lily ? - odezwała się nagle Rosanna .
- No właśnie, z kim będziesz szła na bal Bożonarodzeniowy ? -
powiedziała Marie.
- Nie wiem jeszcze. - odpowiedziała Lily
- No co ty, Lily! - zdziwiła się Katie - przecież, mnóstwo chłopców,
chciało by byś im towarzyszyła podczas tej uroczystości ! Czemu z
żadnym z nich nie pójdziesz ? Są bardzo sympatyczni .......
- ...... i tacy przystojni! - dokończyła Marie.
- Wiesz naprawdę Ci się dziwię! - stwierdziła Rosanna - Gdyby to do
mnie waliły takie tłumy chłopców, to bym już od tygodnia miała
partnera !
- Och, no już dobrze . - odrzekła Lily. - Skoro tak uważacie to wam
obiecuję, że " z na bal pójdę z pierwszym chłopakiem , który mnie
zaprosi , licząc od tej chwili ." - uroczyście przyrzekła Lily.
- Dobrze - rzekły chórem dziewczyny wchodząc do klasy transmutacji-
trzymamy Cię za słowo .
- Trzeba o tym powiedzieć Jamesowi - szepnęła cicho Marie do Katie i
Rosanny - teraz już nie będzie mogła mu odmówić !
Lily nie wiedziała , że koleżanki w tajemnicy w przed nią obmyśliły
plan , którego celem było połączenie w parę Lily i Jamesa . One
wiedziały , że Lily podoba się Jamesowi , więc postanowiły trochę pomóc
ich związkowi.....
Miało się jednak stać inaczej........
Nie wiedział jak to zrobić . Najlepiej , gdyby mógł ją gdzieś
spytać na osobności . W razie gdyby odmówiła , nie narobił by sobie
takiego wstydu . Ale ona ciągle była otoczona koleżankami . Zawsze !!!
Nawet gdy szła do toalety .
- Muszę się przełamać ! - powtarzał sobie wduchu za każdym razem gdy ją
widział lub spotykal na korytarzu - Muszę ! .
Chyba ktoś tego dnia sprzyjał temu Ślizgonowi , jak nigdy dotąd . Udało
mu się wreszcie spotkać ją sam na sam . Bez koleżanek . Bez świadków .
Nareszcie !
Czuł jakby w gardle miał wielki kamień . Słowa przeszły mu przez nie z wielkim trudem .
- Czy mogę Cię zaprosić na bal ? - spytał
- Och ! - Lily cicho krzyknęła - Chcesz mnie zaprosić na bal ?
- Nooooo , tak - myślał , że zaraz ze wstydu schowa się pod ziemię .
" Miałam iść na bal z pierwszym chłopakiem , który mnie zaprosi na bal"
- pomyśłała . Muszę dotrzymać obietnicy .
- Tak , z chęcią pójdę - Severus nie wierzył własnym uszom .
- Serio ? - spytał - to znaczy , bardzo się cieszę - odpowiedział
zaskoczony chłopak .
- No to .... - zaczęła Lily - będę na ciebie czekać w holu głównym
przed balem , dobrze ?- zapytała
- Lily czy pójdziesz ze mną na bal ? - zapytał James , dwie godziny
później
- Wybacz James , nie mogę . - rzekła dziewczyna - Już komuś obiecałam .
- Nie przejmuj się , nic nie szkodzi ... - spojrzał na jej twarz - tak
tylko pytałem .
- Wybacz , ale muszę już lecieć - spojrzała na zegarek - Za chwilę
zaczyna się numerologia . Cześć !
- Cześć !
- Nie mówiła Ci z kim idzie ? - Remus przyglądał się baczie
swojemu przyjacielowi .
- Nie - odrzekł James -no ale przekonamy się an balu . To już za 2 dni.
- Niech się tylko dowiem , który to a..... - pogroził pięścią Syriusz
- zapłaci mi za to .
- Daj spokój - uspokoił go Potter - ona miała prawo iść z kim zechce .
- No , ale wszyscy z naszego domu wiedzieli , że to ty chcesz z nią iść
- stwierdził Peter - więc musiał to zrobić ktoś spoza Gryfindoru !
- Masz rację Glizdogonie ..... - odezwał się Lupin - zastanówmy się ,
Ravenclaw ... nie to na pewno nikt stamtąd , tam wszyscy cię lubią i
nie zrobili by ci czegoś takiego - chłopak strząsnął jakiś paproch z
szaty - z Hufflepuffu , chyba też nikt , co prawda na początku , kilku
z nich się zalecało Lily ...
- he he , ale przeszło im to - mrugnął Syriusz - z moją malutką pomocą.
- ... a więc zostaje już tylko ... - kontynuował dalej Remus .
- Slytherin ! - wrzasnęli razem koledzy
- No powiedz , chociaż z jakiego jest domu ! Plis ! - powiedziała
Rosanna w drodze na drugie śniadanie .
- Nie , dowiecie się na balu . - odpowiedziała Lily .
- Czemu nie chcesz nam powiedzieć ! - rzekła , z lekką nutką zawodu w
głosie Katie - myślałam , że jestśmy przyjaciółkami !
- Och , Katie - żachnęła się dziwczyna - jesteśmy przyjaciółkami , ale
jeśli wam powiem to uznacie , że zwariowałam idąc z kimś takim !
- Dziewczyny , zostawmy ją w spokoju . Skoro chcę to utrzymać w
tajemnicy , to niech tak będzie - szepnęła cicho do Katie i Rosanny ,
Marie - przecież my też nie mówimy jej wszystkiego , co nie ..... ?
- No dobrze Lily , jesteśmy twoimi przyjaciółami , więc przez wzgląd na
to nie będziemy cię zmuszać do wyjawienia tej tajemnicy , skoro nie
chcesz.....
Lily była im bardzo wdzięczna . Tym bardziej , że przyszłośc
zapowiadała jeszcze wiele trudności jakie miały ją czekać już
niebawem .....
- Wyglądasz pięknie Lily ! - zachwyciła się Marie - Ta zieleń
pięknie podkreśla kolor twoich oczu .
- Tak , wyglądasz prześliszcnie - James i jego koledzy własnie
schodzili do pokoju wspólnego Gryfonów .
- Aha - przytaknął Remus - twój partner na pewno będzie wniebowzięty .
- A właśnie - wtrącił się Black - z kim idziesz ?
- Och - zaczerwieniła się dziewczyna - zobaczycie na balu .
A potem pospiesznie dodała .
- Muszę już iść , obiecałam , że będę czekać przy drzwiach do Wielkiej
Sali . Cześć !
- Zobaczymy się na balu - doddała patrząc na przyjaciółki .
Snape czekał w umówionym miejscu . Przyszedł o wiele wcześniej .
Nie chciał by na niego czekała . Po chwili zjawiła się ONA . Wyglądała
PRZEŚLICZNIE , wręcz nieziemsko . Jak gdyby jednorożec przybrał postać
ludzką , inaczej nie mógł tego określić .... . Budziła powszechne
zainteresowanie . Chłopak wciąż nie mógł uwierzyć , że to ona jest jego
partnerką . Wciąż wydawało mu się że śni .
- Cześć ! - usłyszał jej piękny , melodyjny głos - może wejdziemy już
do środka ?
- Eeeee , tak oczywiście - odpowiedział Sewerus .
Po czym wziął ją pod rękę i poprowadził do sali . Był tak szczęśliwy ,
że nawet nie zauważył zaskoczonych min uczniów , których mijali w
drodze na bal . Nie zauważył także i grupy Gryfonów , którzy bacznie im
się przyglądali .
- James widziałeś ! - krzyknął zaskoczony Peter - widziałeś z kim
Lily weszła do Wielkiej Sali ?!
- Tak - chłopak spuścił głowę - widziałem .
- On zapłaci mi za to - Syriusz był wzburzony - jak on śmiał , ten ,
ten wścibski ....
- Dobrze Syriuszu - próbował załogodzić sprawę Lupin - wiemy jaki on
jest . Nie musisz nam tego powtarzać .
- Jak on śmiał !!! - nie zraził się Black - wiedział , że to James
interesuje się Lily !
- Ale przecież ona mogła mu odmówić !
- Och , to nasza wina - usłyszeli za sobą głos Rosanny - chciałyśmy ,
żeby ona poszła z tobą.....
- Tak - przytaknęła Marie - i to my sprawiłyśmy , że obiecała sobie ,
że pójdzie z pierwszym chłopakiem , który ją zaprosi - dodała .
- Myślałyśmy , że wszystko się uda - Katie , prawie , że płakała - ty
miałeś ją zaprosić zaraz po obiedzie , ale .....
- Ale wtrącił się ten Ślizgon - dokończyła Rosanna - ten Snape i
wszystko , legło w gruzach .
- Och , biedna Lily - Katie płakała - to wszystko przez nas !
- Już nic się nie zmieni - wtrącił szybko Remus - nie można już nic
zrobić .
I zaraz szybko dodał .
- Nie płacz Katie .
Zapadła cisza , przerywana tylko cichym łkaniem dziewczyny .
- Chyba powinniśmy już pójść do sali - James spojrzał w kierunku drzwi.
- TAK - pozostali przytaknęli i udali się w tamtym kierunku .
- Witam wszystkich na balu - zaczął Dumbledore - mam nadzieję , że
będziecie się świetnie bali .
- Tak - rzekł cicho z sarkazmem Syriusz - na pewno będę się świetnie
bawił , wiedząc , że Lily jest z kimś takim .
- Niech rozpocznie się bal ! - dokończył dyrektor .
Uczniowie wraz ze swoimi parami ustawiali się do pierwszego tańca .
James nie tańczył .
- No chodź , jest tu na sali wiele dziewcząt bez pary .- przekonywał go
Peter trzymając Rosannę za rękę .
- No własnie - wtrącił się Lupin , partner Marie - przecież nie możesz
tak sam siedzieć !
- Lupin ma rację - dodał na koniec Syriusz , który na bal zaprosił
Katie - to , że ona jest z tym Ślizgonem ,nie może pozbawić cię zabawy!
- Ech , - westchnął James - macie rację . Po czym podszedł do Anny z
Hufflepuffu i zaprosił ją do tańca .
Lily tańczyła ze Snapem . Czasami mijali oni w tańcu Jamesa .
Dziewczyna była zadowolona , że w końcu sobie kogoś znalazł na bal .
Nie chciała by siedział samotnie . Nie zniosła by tego . Lily zawsze
starała się by nikogo skrzywdzić . James wiedział o tym i coraz
bardziej ją kochał .
Lily usiadła przy stoliku . Jej partner natomiast poszedł po coś do
picia . Jej koleżanki wykorzystały ten moment by z nią porozmawiać .
- Lily - delikatnie zapytała Rosanna - dlaczego z nim przyszaś ?
- Och,przecież wiesz - odrzekła dziewczyna - on mnie pierwszy zapytał .
- No i co z tego ?! - dołączyła się Marie - przecież on o tym nie
wiedział !
- Racja - przytaknęła Katie - mogłaś mu odmówić .
- Nie , nie mogłam - Lily spojrzała na swoje koleżanki - ja dotrzymuję
obietnic !
- Ale on jest Ślizgonem ! - próbowała ją przekonać Marie .
- To tak jak byś zdraqdziła nasz dom ! - stwierdziła Katie .
Lily popłakała się .
- Dlaczego nie możecie mnie zrozumieć ! - powiedziała przez łzy -
myślałam , że jesteśmy przyjaciółkami !!!
Po czym wybiegła z sali .
A Severus widząc to bezzwłocznie udał się za nią .
Również , James gdy się o tym dowiedział , poszedł by ją pocieszyć .
- James zaczekaj ! - krzyknął Syriusz - pójdę z tobą .
- Stój - zatrzymał go Lupin - on to musi sam załatwić .
Dziewczyna z płaczem wbiegała po schodach . Na drugim piętrze
dogonił ją Snape .
- Lily , nie płacz - pocieszał ją - nie warto .
Przytulił ją .
- Och , nawet nie wiesz Severusie jak ja się teraz czuję .
Nie wiedział co zrobić . Nie , on wiedział co zrobić . Ale nie mógł się
na to odważyć . Wiedział , że mogła by go za to znienawidzić . A tego
nie chciał . Lily wciąż płakała . A przy tym była tak piękna .
- Czy mogę cię pocałować ? - zapytał drżacym głosem .
- Co ? - Gryfonka spojrzała na jego twarz .
Ale nie uzyskała odpowiedzi , bo w tym momencie pocałował ją .
James wspiął się na drugie piętro . Zobaczył ich . Razem . Akurat
wtedy gdy Ślizgon pocałował ją . Nie mógł tego znieśc . Nie mógł znieść
widoku ich razem całujących się . Cicho oddalił się w ciemność .
Dziewczyna była zakoczona . Przez chwilę zastanawiała się co
powinna uczynić . Ale wtedy on zapytał tym samym drżącym głosem .
- Czy zechciałaś byś być moją dziewczyną ?
- Ja....ja cię kocham . - dodał po chwili .
Lily nie wiedziała co powiedzieć . Sytuacja ta coraz bardziej się
komplikowała . Czuła coś do NIEGO , ale nie była pewna czy to jest
miłość . Jeszce nigdy nie kochała , więc nie wiedziała jak to jest .
Ale chciała się przekonać co wyniknie z jej uczucia .
- Tak , myślę , że tak - odrzekła patrząc mu prosto w oczy - Będę twoją
dziewczyną.
- Och , Lily wybacz nam - powiedziały dziewczęta przy śniadaniu -
zachowałyśmy się wczoraj okropnie .
- Tak , to przecież my wymusiłyśmy na tobie tą obietnicę - dodała Marie
biorąc do ręki cynamonową bułeczkę - a potem chciałyśmy być ją złamała.
- Dosłownie - Rosanna smarowała sobie kanapkę dżemem - ale my jesteśmy
głupie , co nie ?
- Dobra - przerwała jej Lily - najważniejsze jest to , że znów jesteśmy
razem .
Do Wielkiej Sali weszli pozostali Gryfoni z ich klasy . James wyglądał
na przygnębionego . Pozostali jego kumple pocieszali go . Dziewczyny
uśmiechnęły się w ich stronę . Nie odwzajemnili tego gestu . A
przechodząc obok nich , Black powiedział do Lily:
- Jak mogłaś to zrobić . Myślałem , że jesteś inna .
- Nie wiem o co ci chodzi Syriuszu - odrzekła zdziwiona .
- Mogłabyś chociaż nie udawać . - prychnął chłopak po czym oddalił się.
Przyjaciółki spojrzały na NIĄ Z ZACIEKAWIENIEM . A po chwili usłyszały
jej głos .
- Muszę wam coś powiedzieć .........
- James , musisz sobie dać z nią spokój - próbował przekonywać
Remus - skoro wybrała Snape'a to znaczy , że nie jest stworzona dla
ciebie .
- On ma rację - przytaknął Syriusz - daj sobie spokój , a ja już
rozliczę z jej chłopakiem .
- Nie ! - powiedział James - nie życzę sobie by któryś z was mścił się
na nim , tylko dla tego , że ona wybrała jego , a nie mnie .
- I tak muszę się z nim rozliczyć za to ciągłe szpiegowanie nas . -
warknął Black - on sam się o to prosi ...
- Lepiej , żebyś tego nie robił - wtrącił się Peter - z tego mogą
wyniknąć kłopoty .
- Ha , ha Glizdogonie , przecież my ciągle popadamy w kłopoty - zaśmiał
się Łapa - już zapomniałeś ?
- Proponuję , żebyśmy pospieszyli się z jedzeniem - zauważył Lupin - za
10 minut zaczyna się transmutacja , a chyba nie chcecie dostać bury od
McGonagall , nie ?
- Dobra , dobra już kończymy - odpowiedzieli chórem pozostali trzej .
I w tej atmosferze udali się na lekcję transmutacji.....
- Co ? Nie wierzę ! - Katie była zaskoczona
- Ja też ! Lily powiedz , że to nieprawda , proszę - Marie była bliska
płaczu .
- Chciałabym by tak było , bo nie mogę znieść , że tak was ranię - z
trudem powiedziała Gryfonka
- To wszystko przez nas - Rosanna patrzyła na koleżanki - przez tą
głupią obietnicę .
- Ale dlaczego się zgodziłaś ! - spytała Katie
- Sama już nie wiem - Lily spuściła głowę - myślę , że ja coś do niego
czuję .
- Biedny James - zapłakała Marie - wcale się nie dziwię Syriuszowi ,
że tak się wściekł .
- Marie , nie płacz - pocieszała ją Rosanna - skoro Lily chce chodzić
ze tym Ślizgonem , to musimy to zaakceptować , płacz tu w niczym nie
pomoże .
- Ale to nie jest w porządku ! - Marie ponownie zaniosła się płaczem .
- Nigdy nic nie jest w porządku - stwierdziła Rosanna - po prostu
trzeba to zaakceptować takim jakie jest .
- Dziewczyny , musimy już iść na lekcję - powiedziała Lily .
- Już idziemy - Katie popatrzała na nią , poczym dodała patrząc na
Marie - w porządku ?
Następne dni były dla niej równie trudne . Nie chciała martwić
Jamesa i pozostałych swoich kolegów i koleżanek więc spotykała się z
nim tylko pokryjomu . Snape chciał by wszyscy wiedzieli, że są razem,
ale ze względu na nią zrezygnował z tej ewentualności, na rzecz tych
skrytych spotkań . Z czasem docenił tą sytuację. Gdyż w czasie nich
miał ją tylko dla siebie...
Mimo zapobiegliwości Lily, te ich spotkania w końcu się wydały .
A wszystko tylko przez głupi przypadek.....
Spotkali się na błoniach . Księżyc był w pełni . Romantyczna
atmosfera . Jednym słowem raj dla zakochanych . Siedzieli razem ,
schowani w cieniu jednej z wież zamku . Było cicho , tylko w oddali
co jakiś czas pohukiwała sowa . Wtedy to zobaczyli . Ogromny czarny
pies szedł ku schodom zamku od strony wierzby bijącej . Nie widział
ich .Dziewczyna była przerażona . Severus wstał i powoli ruszył w
kierunku schodów jak tylko umiał najciszej . Lily chwyciła go za rękę .
Chłopak spojrzał na nią i gestem kazał zostać . Usłuchała , więc ten
kontynuował skradanie się do stopni . Już był blisko kiedy nagle pies
odwrócił się . Jego żólte oczy z wrogością spojrzały na Ślizgona . Ale
nie rzucił się , wręcz przeciwnie , szybko pobiegł w kierunku
zakazanego lasu...
- Severusie , co to było ? - szepnęła Lily , kiedy znowu był przy
niej.
- Nie wiem , Lily - odpowiedział zamyślony wpatrując się w wierzbę
bijącą - nie mam pojęcia .
Chwilę póżniej byli już w zamku .
- Mówię Ci - Syriusz był wzburzony - on znowu tam węszył !
Widziałem go wczoraj , gdy wracałem od Remusa .
- Był sam ? - zapytał po chwili James .
- Chodzi Ci o to czy był z ... - Black spojrzał bacznie na przyjaciela
- nie wiem . W każdym razie jej nie widziałem .
- Słuchaj - kontynuował po chwili - wiem , że nie potrafisz o niej
zapomnieć , ale ....
- Tak , wiem Syriuszu , - przerwał mu chłopak - dobrze wiem o tym . Nie
musisz mi o tym przpominać .
- Ale... - Gryfon , próbował dokończyć
- Słuchaj - wtrącił się Remus - mieliśmy się przecież zastanowić nad
tym co zrobić ze Snape'm , a nie nad sprawą Lily .
- Ech - Black się poddał - no dobrze . A co do Snape , to już go oduczę
szpiegowania . - dodał ze złośliwym uśmieszkiem . Poczekajmy tylko do
następnej pełni .
- Miałeś mnie o to nie pytać Peter - rzekł Syriusz
- Wiesz myślałem , że jesteśmy przyjaciółmi - chłopak był rozgoryczony.
-No dobra - Łapa westchnął - powiem Ci gdzie Remus , jest prowadzony
przez panią Pomfrey w każdą pełnię .
SNAPE nastawił ucha .
- A więc tak .... - zaczął Gryfon .
Po kilku minutach Ślizgon wiedział wszystko co chciał wiedzieć
Już dawno , od kiedy tylko zobaczył jak szkolna pięlęgniarka prowadzi
Lupina do wirzby bijącej , zadawał sobie pytanie " co on tam robi ? " .
No i proszę jego bezmyślny kolega sam podsunął mu pomysł jak się tego
dowiedzić . Dzisiaj jest pełnia - pomyślał . A więc jużdziś się o tym
przekona . I tak rozmyślając udał się do swojego DOMU .
- A nie mówiłem , że się uda - chłopak był wyraźnie uradowany .
- Co się udało ? - spytał James , który właśnie wrócił z biblioteki .
- Myślę , że pozbyliśmy się tego wścibskiego gnojka już na zawsze . -
na jego twarzy pojawił się uśmiech .
- Tylko mi nie mów , że to zrobiłeś - Potter był przerażony - nie
zrobiłeś tego prawda ?!
- Nie wiem o co ci chodzi - Black był zdziwiony - trochę strachu
przecież , jeszcze nikomu nie zaszkodziło . A już na pewno nie jemu .
- Zasłużył sobie na to - potwierdził Peter
- Ale on go zabije - wrzasnął Gryfon i wybiegł przez dziurę w
portrecie .
Spodziewał się najgorszego . Ale jeszcze miał nadzieję , żę to się
nie stanie . Moze zdąrzy .... Oby ...
Dobiegł do drzewa i trącił jego bliznę , po czym szybko wszedł w
korytarz . Nie przerywał biegu . Całe szczęscie , gdyż dzięki temu
dogonił Snape'a zanim ten jeszcze doszedł do chatki .
- Chodź , musimy stąd wyjść - powiedział do niego , i zaraz dodał -
Natychmiast !
- Nie będziesz mi rokazywał ! - Severus spojrzał na niego z
obrzydzeniem - Co boisz się , że odkryję co twój kumpel , robi tutaj ,
zamiast siedzieć w dormitorium ?
- Słuchaj , grozi nam tu niebezpieczeństwo - jęknął James .
- Po prostu znowu chcesz udowodnić , swoją wyższość nade mną . Jaki to
ty jesteś wielki i wsapaniały , chcąc RATOWAĆ mnie - jego głos
przepełniony był sarkazmem - Ale ja i tak wiem , że chodzi Ci o Lily .
Gryfon poczerwieniał . A jego romówca z satysfakcją to zauważył , po
czym kontynuował dalej .
- Zazdrościsz mi jej . Tego , że to mnie wybrała , a nie CIEBIE ! Bo po
raz pierwszy Ci się nie udało . Co nie ? - mówił patrząc na jego twarz
- Powiedz mi , jakie to uczucie , gdy to tobie najlepszemu szukającemu,
pupilkowi Dumbledora i potomkowi znanej i cenionej rodziny , ktoś taki
jak ja , ktoś kogo uważałeś za nic , za nic nie liczącego się robaka
pełzającego po ziemi TWOJEJ chwały , sprzątnie dziewczynę , dziewczynę
którą kochałeś , sprzed nosa ? - zadrwił Ślizgon
James spojrzał na niego z wyrzutem . Już chciał mu odpowiedzieć , kiedy
otaczającą ich ciszę przerwał ryk . Snape obejrzał się . To co zobaczył
zmrożyło mu krew w żylach . U wylotu tunelu , oddalonego zaledwie o 60
stóp od nich stał wilkołak . Severus poczuł , jak Potter ciągnie go za
skraj szaty . Ostrząsnął się z przerażenia i razem z Gryfonem wybiegli
z tunelu . Nieopodal stał już dyrektor .
- Och tak się cieszę , żę was widzę całych i zdrowych - Lily wpadła na
nich gdy wchodzili do zamku . Wiedział już wszystko od Syriusza , który
oczywiście eleganckim milczeniem zbył kilka szczegółów jak np . przed
czym jego przyjaciel miał ocalić Snape'a itp .
James spojrzał na dziewczynę ze smutkiem .
- Choć Lily , muszę ci COŚ powiedzieć - rzekł Ślizgon .
- Pamiętaj Snape - przestrzegł go chłopak - dyrektor zabronił ci o TYM
mówić .
- Zamknij się Potter - wrzasnął ten - nie będziesz mi rozkazywał !
- Severusie jak możesz - zdziwiła się Gryfonka - przecież on ci przed
chwilą uratował życie .
- Nie Lily - zaprzeczył - on tylko chciał się okryć większą sławą .
Wielki bohater ! Phi też mi coś !
- Chodź , idziemy stąd - dodał po chwili - Lily ?
- Nie . Wybacz ale nie mogę - spojrzała na gładką powierzchnię posadzki
- chyba popełniłam błąd zgadzając się na wszystko .
- Ale , kochanie - Snape był zdumiony - dlaczego ?
- Ja ....ja - zaczęła dziewczyna - ja nie mogę znieść tego jak ty się
odnosisz do drugiego człowieka . Nie mogę .
- Lily , proszę - spojrzał na nią błagalnie .
- Wybacz - rzekła bliska płaczu , po czym pobiegła do swojego
dormitorium .
- To twoja wina - Ślizgonem targała furia - to przez ciebie i
twoich głupich kumpli , ona mnie rzuciła .
- Nie Severusie - głos Gryfona był spokojny - to tylko i wyłącznie twoja
wina .
- Łżesz !!! - nie poddawał się .
- Nie kłamię - chłopak spojrzał na niego ze złością - i ty dobrze o tym
wiesz .
- Gdybyś się nie wtrącał w nasze sprawy - kontynuował po chwili -
wszystko byłoby o.k . Prawda ?
Po tych słowach James odwrócił się i wszedł na schody . Był już w
połowie nich , kiedy Snape się odezwał .
- Nigdy w życiu nie zrobię dwóch rzeczy - rzekł z furią - Nigdy Ci nie
wybaczę utraty Lily i nigdy nie przyłączę się do kręgu twoich
wielbicieli . Nigdy ! - odwrócił się i skierował w stronę lochów .
Potter jeszcze chwilę wpatrywał się w miejsce , w którym niedawno stał
jego wróg . Westchnął i wrócił do wieży
Dziewczyna podeszła do Gryfonów i zaczęła rozmowę . Uśmiech nie
znikał z jej twarzy . Tak , pomyślał Ślizgon . Gdyby nie sława tego
Pottera to ona wciąż byłaby z nim . Z Severusem Snapem.............!