??
Syriusz: Więc kogo pierwszego zjemy? James: Tylko go posłuchajcie! Trzy godziny na lodowatym dachu a on już bredzi od rzeczy! Remus: Eee... zachowuje się jak zawsze, więc to chyba jeszcze nie hipotermia. Peter: Zimno mi Syriusz: Nie może ci być zimno. Jesteś grubiej ubrany niż my wszyscy razem wzięci! James: Chłopaki, ja proponuję: NIE słuchajmy Syriusza, to przez niego tu siedzimy. Syriusz: No daj spokój. Co byście zrobili beze mnie? Peter: Położyli się do ciepłych łóżek. Syriusz: Ale czy to nie jest bardziej ekscytujące? James: Tak... Siedzenie na szpiczastym kawałku kamienia to moje ulubione zajęcie. Remus: Wcale nie chciałem tego usłyszeć... Syriusz: Ja chciałem. Zapiszę to. Peter: Uwielbiam tak patrzeć w ciemność... Syriusz: Zapomnij o ciemności. Patrz na to piękne jasne okno. Remus: Jeśli będziemy na nie patrzeć to światło nigdy nie zgaśnie. To uniwersalne prawo. Peter: To co mamy robić? Syriusz: Zdecydujmy kogo zjemy pierwszego. Jeśli tu na dobre utkniemy oczywiście. James: Coś bardzo niedobrego twoim tonie pozwala mi sądzić, że mówisz serio. Syriusz: Bo mówię serio... pobawcie się ze mną, co innego macie do roboty? James: W sumie to moglibyśmy. Wydaje mi się, że wszyscy jesteśmy w tej chwili podobnego zdania... Peter: Ale to nie fair... James: Nawet nie waż się go bronić! To przez niego nie leżysz w swoim ciepłym łóżku. Remus: Peter chyba nie bronił Syriusza tylko siebie. Syriusz: W takim razie zjedzmy jego. On jest naj... najszerszy! Peter: Nie jestem gruby! I na pewno nie broniłem ciebie! Syriusz: No to chyba sam się będę musiał obronić. Chłopaki, popatrzcie na mnie! James: Patrzymy. I...? Syriusz: No to wyobraźcie to sobie. Przecież ja nie mam prawie mięsa- same kości! Zjecie mnie i niedługo będziecie musieli zabić następnego. James: Więc zabijamy każdego po kolei, tak? Remus: A jak długo czekamy między morderstwami? Jeśli dwa tygodnie to jestem bezpieczny. Syriusz: Możliwe, że jesteś bezpieczny tak czy tak. James: Taak... Remus może być jak tarantula: czy on gryzie ciebie, czy ty jego- jesteś zatruty. Remus: Dzięki za porównanie chłopaki. Peter: Nie. Przecież wiemy, że możemy go ugryźć. Syriusz: A można wiedzieć skąd profesorze Pettigrew? Peter: Przecież już to zrobiliśmy. Pamiętasz jak zapytałeś czemu dziewczyny go lubią bardziej? Remus: Ja pamiętam. Prawdziwy a niego zwierzak. A ja tylko chciałem pomóc. James: To było dawno i nie prawda, teraz nie robi różnicy. Syriusz: Zamknij się panie mistrzu- ścigający-nie-długo-znany-jako-wołowina-beztłuszowa! James: Siedź cicho. Przecież już cię zabiliśmy. Remus: Nie, jeszcze nie. A poza tym on ma rację. Jesteś tu najzdrowszym przedstawicielem gatunku. Syriusz: Proponowałbym w sosie grzybowym, co wy na to? Peter: Nie mamy grzybów. Remus: Chyba, że pleśń. James: Ja przecież nawet nie lubię grzybów. No i co byście beze mnie zrobili? Syriusz: Nie słuchałeś co mówimy. Zabilibyśmy kogoś innego i zjedli. Peter: Ciebie. Syriusz: Nie wiem mój mały przyjacielu, ale mogę ci powiedzieć z własnego doświadczenia kto tu jest bardzo smaczny. Remus: Na pewno nie ja i mam nadzieję, że nie gniewasz się o tą sprawę z dziewczynami. Syriusz: Posłuchajcie go tylko! Głosuj na niego Peter a dam ci mój sweter. James: Zaczynasz gadać zupełnie jak ślizgon. Syriusz: Ha! Gdybyś nie był już martwy zabiłbym ciebie. Peter: Dobra. James: Co dobra? Peter: Dawaj ten sweter. Remus: Nie mogę uwierzyć. Moje życie jest warte mniej niż sweter. James: Zapamiętajmy to sobie dobrze. Tu siedzi człowiek, który zdradziłby przyjaciela za sweter! Peter: Bo mi ZIMNO! Syriusz: Na prawdę? Biedne, cierpiące dziecko. Zostało nas dwóch, więc sądzę, że zabiję cię w akcie litości. Peter: Nie możesz! Pomocy! Remus: My go nie możemy powstrzymać. James: Tak, my jesteśmy duchami. Syriusz: Teraz wszyscy jesteście duchami. Uhahaha! James: A ja mam nadzieję ,że Syriusz dobrze się bawi skoro wymordował wszystkich przyjaciół. Remus: Myślę, że sobie jakoś poradzi, dopóki nie opuści go poczucie humoru James: Rany... skóra mi cierpnie jak was słucham. Syriusz: Mi też. To była tylko GRA, chłopaki. W prawdziwym życiu możecie mnie traktować jako jedzenie. Remus: A bardzo się obrazisz jak nie będziemy? James: Tak, myślenie o tobie jako o winnym jest o wiele bardziej zabawne. Peter: Patrzcie! Światło w oknie zgasło! James: Więc stara wiedźma w końcu poszła spać. Wracamy do łóżek.
Merigold
|