Walentynkowe szaleństwo!
Był środek ciemnej, zimowej nocy. Hermiona przebudziła się i powoli otworzyła oczy. Pomimo, że w pokoju panował mrok, dziewczyna miała wrażenie, że w powietrzu latają małe, półprzezroczyste kolorowe kuleczki, - Co za dziwny sen! - Mruknęła zaspana i zamknęła oczy. Rano dziewczyna wstała wypoczęta i wesoła. Ubrała się i energicznie pomaszerowała do pokoju wspólnego Gryfonów. Jednak tam zobaczyła coś, co odebrało jej mowę. Coś, czego nigdy by się nie spodziewała. Panowal tam zamęt i okropny hałas. W kącie Oliver Wood namiętnie całował Parvati, George właśnie usiłował się rzucić Lavender na szyję, a Harry siedział spokojnie na fotelu. Jako jedyny był spokojny! Hermiona powoli podeszła do niego. - Harry! Co... - Ale nie zdążyła dokończyć, bo chłopak zamknął jej usta pocałunkiem. - Co ty robisz? - Krzyknęła Hermiona wyrywając się z jego objęć. - Całuję cię, bo moje życie bez ciebie byłoby jak zaklęcie bez różdżki, a poza tym już dawno miałem ochotę to zrobić. - Co? - Zdziwiła się Hermiona, słysząc takie dziwne porównanie. - Co? Aaa... Już rozumiem wpadłeś na kolumienkę od łóżka, gdy wstawałeś! Tak? - Nie! Po prostu cię kocham... - Powiedział Harry usiłując znowu pocałować Hermionę. Jednak tym razem dziewczyna uniemożliwiła mu to zakrywając dłonią usta. - Dość tego! - Rozległ się jakiś mocny, ale dziecinny głosik i Hermiona uczuła ukłucie w okolicy lewego ramienia. Gdy odwróciła się, żeby zobaczyć, co to było, ujrzała Malfoy'a wchodzącego do wieży Gryffindoru. - Co ty tu robisz Ślizgonie? - Warknął Wood na moment odrywając się od Parvati. - Nie krzycz na mnie! Ja się zmienię dla pani i władczyni mojego serca! Zrobię wszystko dla ciebie Hermiono!- Powiedział Draco wpatrując się z uwielbieniem w twarz dziewczyny. I... nagle Hermiona poczuła coś okropnego, ale zarazem dziwnego. Poczuła nieodparta ochotę, żeby pocałować Malfoy'a i rzucić mu się na szyję. Nie panując już nad swoim ciałem, podbiegła do Draco i delikatnie go pocałowała (komentarz od autorki: łeee... bleee... feee... aż mnie dreszcz przeszedł). - Nie! Zostaw ją bałwanie! Ona jest moja! - Krzyknął Harry celując w Malfoya'a różdżką. - Nie rób tego! - Oburzyła się Hermiona zakrywając Draco własnym ciałem. - Po moim trupie! - Ależ... Her...- Wyjąkał Harry porywając Hermionę w swoje ramiona. - Buu! Chlip... chlip... - dobiegło wszystkich ciche łkanie w kąciku. - Nie kochasz mnie! - wyjąkała zapłakana Ginny w stronę Harry'ego. - Spokojnie mała Ginny - powiedziała powoli Hermiona. - My z Malfoy'em się kochamy. Oliver z Parvati także, George zajmie się Lavender, a ty możesz sobie wziąć Harry'ego. - Ja chcę ciebie, a nie tą płaczliwą smarkulę - warknął Harry. - Co w ciebie wstąpiło? - Zdziwiła się Hermiona. - Czy dzisiaj wszyscy powariowali? Ludzie! Opamiętajcie się! - Najpierw ty się opamiętaj! Lepiej spójrz jeszcze raz na Malfoy'a zanim się zdecydujesz! - Mruknął Harry obrzucając Ślizgona pogardliwym spojrzeniem. - Spokój!!! - usłyszeli wysoki głos dochodzący jakby zza ściany. - Słuchajcie za chwilę wszystko wróci do normy! Hermiona kocha Harry'ego Harry kocha Hermionę! Malfoy kocha Laven... Eeee... jak to było? Ale było już za późno! Malfoy uklęknął przed Lavender i zaczął ją prosić o rękę. - Mogę ci dać najwyżej buta, a raczej butem - zachichotała celując nogą w twarz Malfoya. - Ojej! Co się z wami dzieje? - znowu rozległ się głos zza ściany. - To zaklęcie miłosne, a nie waleczne! Powtórzmy! Malfoy kocha siebie! I poza tym nikogo! W końcu jakoś się wszyscy dogadali. Harry i Hermiona! Neville i Ginny! Malfoy i jego odbicie! Wood i Parvati! Lavender i George! Miłego wieczoru! A teraz komentarz głosu zza ściany czyli... Amora: Spokojnie! Jutro wszystko wróci do normy! To tylko Walentynkowe Szaleństwo! No chyba, że komuś się to spodoba! A przy okazji, te kuleczki, które zauważyła Hermiona były sprawcami całego zamieszania. Jeśli więc takie zobaczycie, nie bójcie. Znowu przeżyjecie miłosne szaleństwo! A Hermionę ugodziła w ramie moja strzała!
Następnego dnia rano: Wood: Ehm... Parvati! Czy możesz puścić moją rękę! Parvati: Co? Nie ma sprawy! Pod warunkiem, że ty zdejmiesz swoją z mojego kolana! Hermiona: Co się dzieję? Harry: Hermiono! Czy możesz ze mnie zejść (komentarz od autorki: BEZ SKOJARZEŃ)? Ginny: Neville! Czy możesz przestać mnie obejmować??? Neville: Co? A tak! Oczywiście! Lavender: O... mamo... moja głowa! George: Za dużo wypiłaś kochanie! Lavender: Spadaj! Jak na mój gust jesteś zbyt rudy i kochliwy! Chórek: Czarodzieje, mugole, elfy, hobbity, krasnale, gobliny, trolle, krzaty, orki, Czarni Jeźdźcy i wszystkie inne istoty kochajcie się!!!
A teraz całuski dla wszystkich!
Ada Biskup
|